Przejdź do treści

To nie były zablokowane pory, to był rak. Dla 29-letniej matki dwójki dzieci diagnoza była szokiem

Zdjęcia 29-letniej Lauren Smyth, na których widać niewielkich rozmiarów zmianę na nosie
Myślała, że to zatkane pory, a to był rak skóry / Zdjęcie: Screen z wideo na portalu X @laurencarliesmyth
Podoba Ci
się ten artykuł?

Lauren zakładała, że przypominająca pryszcz zmiana na nosie, to najpewniej objaw zatkanych porów. Stosowała zabiegi oczyszczające na twarz, ale one nie przynosiły efektów. Kiedy porównała swoje zdjęcia sprzed 4 lat, zauważyła, że zmiana powiększyła się. Do głębszej diagnostyki skłonił ją dodatkowo film, na który natknęła się w sieci. W gabinecie usłyszała, że ma płaskonabłonkowego raka skóry. Gdyby zwlekała dłużej, mógłby okazać się złośliwy.

„Zatkane pory” młodej mamy okazały się rakiem skóry

Mały pryszcz, który pojawił się na nosie, początkowo nie wzbudzał obaw u Lauren Smyth. Młoda mieszkanka Sydney podejrzewała, że zmiana jest wynikiem zatkanych porów. Stwierdziła więc, że z problemem zgłosi się do dermatologa. Specjaliści stosowali u niej zabiegi oczyszczające na twarz, ale te nie przynosiły zamierzonych efektów. Ponieważ zmiana była mała i nie przypominała ciemnego pieprzyka, nie poświęciła jej więcej uwagi.

Dopiero niedawno, mama 3-letniego Jessego i rocznej Marcie – podczas przeglądania swoich zdjęć sprzed czterech lat i tych aktualnych – odkryła, że ta niewielka zmiana z biegiem lat zmieniła swój rozmiar. Stała się bardziej zauważalna, co zaniepokoiło Lauren. Jej obawy wzrosły po tym, jak obejrzała na TikToku nagranie, w którym kobieta przyznała, że podobny niepozorny pryszcz okazał się w jej przypadku rakiem skóry. Smyth niezwłocznie umówiła się na badanie skóry u dermatologa.

Lekarz wykonał biopsję zmiany, ale jednocześnie powiedział, że prawdopodobnie nie jest to nic groźnego. Lauren miała jednak inne przeczucia.

„Dzwoniłam każdego dnia i pytałam, kiedy dostanę wyniki” – przyznała.

Wyniki potwierdziły raka płaskonabłonkowego skóry. Chociaż nowotwór rozwijał się powoli, Lauren została poinformowana, że będzie się rozprzestrzeniał. Zaproponowano jej dwie opcje leczenia: miejscową chemioterapię lub operację, która wiązałaby się z wycięciem sporego fragmentu skóry. 29-latka zdecydowała się na chemioterapię.

Diagnoza, jak przyznaje, odcisnęła trwałe piętno na jej życiu.

„Cały czas się martwię czy rak się nie rozprzestrzeni. Ciągle sprawdzam, czy mam więcej zmian. To nie daje mi spać w nocy” – wyznaje 29-latka.

Teraz młoda mama apeluje w mediach społecznościowych do innych kobiet o bezpieczne korzystanie ze słońca i zachęca je, by sprawdzały wszelkie podejrzane zmiany. Jak podkreśla, w jej przypadku choroba najprawdopodobniej była skutkiem korzystania w młodości z solarium.

Małgorzata Sajan w różowym salonie fryzjerskim

Jedna wizyta w solarium zwiększa ryzyko czerniaka

„Opalałam się zazwyczaj przed wyjazdem na wakacje lub gdy zbliżało się lato. Chodziłam na solarium może raz w tygodniu” — powiedziała, cytowana przez portal SWNS . „Może nie korzystałam z nich [solariów – przyp. red.] jakoś intensywnie, ale jednak korzystałam. Kiedy jesteś młoda, nie myślisz, że coś takiego może ci się przydarzyć” – tłumaczyła.

Dermatolog przyznał, że już sam fakt, że skorzystała z solarium ponad 10 razy, przyczynił się do znacznego wzrostu ryzyka zachorowania na raka skóry. Niezależnie od tego, kiedy miały miejsce te wizyty.

„Jedna wizyta w solarium przed ukończeniem 35. roku życia zwiększa ryzyko wystąpienia czerniaka, nawet jeśli nie dojdzie do oparzenia słonecznego” – informują naukowcy, cytowani przez portal „Verywell Health”.

Jak czytamy, ryzyko zachorowania na raka płaskonabłonkowego wzrasta o ponad 65 proc., a ryzyko zachorowania na raka podstawnokomórkowego o 30 proc.

Lauren Smyth swoją historią dzieli się w mediach społecznościowych, bo ma nadzieję, że będzie ona przestrogą dla innych do unikania solarium.

„Nie korzystaj z solarium – taką samą opaleniznę możesz uzyskać z pomocą samoopalacza” – mówi.

I zachęca do korzystania z kremów z filtrem UV, które – obok unikania solariów i ekspozycji na silne słońce – są podstawą profilaktyki czerniaka i raka skóry.

„Gdyby istniał krem ​​zapobiegający rakowi piersi, używałabyś go. Istnieje krem ​​zapobiegający rakowi skóry – ale ludzie nie używają go codziennie. A powinni” – apeluje.

Do wyświetlenia tego materiału z zewnętrznego serwisu (Instagram, Facebook, YouTube, itp.) wymagana jest zgoda na pliki cookie.Zmień ustawieniaRozwiń

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy:

i
Treści zawarte w serwisie mają wyłącznie charakter informacyjny i nie stanowią porady lekarskiej. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem.
Podoba Ci
się ten artykuł?