65 tys. zł kary za złamanie kwarantanny dla osoby chorującej psychicznie? Rzecznik Praw Obywatelskich reaguje
Mężczyzna zmagający się z poważnymi zaburzeniami psychicznymi złamał zasady kwarantanny. Sanepid nałożył na niego karę 60 tys. zł, musi też zapłacić odsetki – w sumie do zapłaty ma ok. 65 tys. Decyzję inspektoratu sanitarnego zaskarżył do sądu RPO. „Osoby z takimi dolegliwościami często nie zdają sobie sprawy z wagi swoich czynów i ich konsekwencji” – podkreśla Rzecznik Praw Obywatelskich.
Kontrowersyjna kara
W 2020 r. sanepid wydał dwie decyzje o nałożeniu kary na mężczyznę – po 30 tys. zł każda. Łącznie z odsetkami kwota do zapłaty wynosi 65 tys. zł. Powód? Złamanie zasad kwarantanny podczas zakażenia koronawirusem.
Nie byłoby w tym nic kontrowersyjnego (wówczas często takie kary nakładano), gdyby nie fakt, że mężczyzna, o którym mowa, jest osobą leczącą się na poważne zaburzenia psychiczne. W związku z tym pełnomocniczka ukaranego złożyła wniosek do sanepidu o umorzenie kary. Spotkał się on jednak z odmową.
Wojewódzki Inspektorat Sanitarny uzasadniał ją „interesem publicznym”. Nie wziął pod uwagę stanu zdrowia chorego ani jego sytuacji materialnej. Wtedy zainterweniował Rzecznik Praw Obywatelskich, który złożył sprzeciw do GIS-u, domagając się nałożenia jedynie jednej kary za złamanie zasad kwarantanny. Uzasadniał to tym, że chodziło o to samo przewinienie. Jednak w tym wypadku decyzja również była odmowna. Teraz RPO skierował więc decyzję sanepidu do sądu.
Sprawa w sądzie
RPO podkreśla, że zgodnie z przepisami inspektorat sanitarny może udzielić ulgi w spłacie kary. Możliwe jest również jej odroczenie, rozłożenie na raty, a nawet – całkowite umorzenie.
– Takie rozstrzygnięcie wydawane jest w ramach tzw. uznania administracyjnego. Oznacza to, że organ nie ma obowiązku zastosowania ulgi, ale jeśli jej nie zastosuje, to decyzję powinien szczegółowo i rzetelnie uzasadnić – wskazuje w komunikacie Rzecznik Praw Obywatelskich.
Natomiast, jak zaznacza RPO, w uzasadnieniu sanepidu nie było żadnej wzmianki o stanie zdrowia mężczyzny. Tymczasem stwierdzono u niego choroby psychiczne uznawane za wyłączające bądź ograniczające poczytalność. „Osoby z takimi dolegliwościami często nie zdają sobie sprawy z wagi swoich czynów i ich konsekwencji” – podkreśla Rzecznik Praw Obywatelskich.
Dodaje też, że w chwili, kiedy sanepid wydawał decyzję, mężczyzna miał przyznaną rentę socjalną w wysokości zaledwie 1066,30 zł (której wypłata jednak została zawieszona) oraz orzeczenie o całkowitej niezdolności do pracy. Jednak jak zaznacza RPO, sanepid nie mógł o tym wiedzieć, ponieważ… nie przeprowadził on w ogóle postępowania dowodowego.
– Nie sprawdził warunków mieszkaniowych ukaranego, czy korzysta z pomocy społecznej, nie przesłuchał świadków. Nieprawidłowo ocenił też dokumentację medyczną i nie zweryfikował jej informacji. Nie wezwał nawet samego ukaranego do złożenia wyjaśnień. Sanepid nie powołał też biegłego z zakresu psychiatrii czy psychologii, który mógłby ocenić, czy ukarany jest w stanie świadomie kierować swoim życiem i podjąć pracę – wskazuje RPO.
Rzecznik Praw Obywatelskich podkreśla, że wyegzekwowanie kary po tym, jak sprawa trafiła do sądu, będzie bardzo trudne, czasochłonne i kosztowne dla państwa. Sądy karne uznają bowiem takie choroby jak schizofrenia paranoidalna za wystraczającą podstawę, żeby stwierdzić ograniczoną poczytalność bądź niepoczytalność.
Źródło: https://rpo.gov.pl
Polecamy
Ciężkie infekcje COVID-19 mają zaskakujący wpływ na rozwój raka
Lęk, bezsenność, niepokój. Czym jest zespołu stresu popandemicznego?
Szykuje się powrót maseczek. Szef GIS: „Narasta fala zachorowań”
Wirusy zombie z wiecznej zmarzliny powodem nowej pandemii? „Skutki mogą być katastrofalne”
się ten artykuł?