Czy ktoś powiedział ci, że bycie mamą boli? Blogerka Klaudia Tokarz-Laska porusza w sieci ważny temat
Ciąża boli. Poród boli. Karmienie piersią boli. Karmienie mlekiem modyfikowanym też boli. Bycie mamą boli. Pisze o tym Klaudia Tokarz-Laska, blogerka znana w mediach społecznościowych jako „Kłębek uczuć”. „To, że odczuwasz ten ból, o którym piszę, nie znaczy, że jesteś złą mamą. Znaczy, że jesteś człowiekiem, nie robotem. Nie ma nic złego w mówieniu: potrzebuję odpocząć, dziś czuję się źle” – tłumaczy kobieta. Jej wpis powinna przeczytać każda mama.
Bycie matką boli
Macierzyństwo w mediach często jest lukrowane, przesłodzone. Matki są idealne, szybko wracają do formy po ciąży, a dzieci nie chorują, nie płaczą i przesypiają całe noce. Każda mama wie jednak, że rzeczywistość jest całkiem inna. Szczerze pisze o tym Klaudia Tokarz-Laska, blogerka znana w mediach społecznościowych jako „Kłębek uczuć”.
„Zachodzisz w ciążę. Planowaną lub nie. Bardziej lub mniej wyczekaną. Pewnego dnia na teście widzisz dwie kreski. Lekarz to potwierdza. Jesteś w ciąży. Za kilka miesięcy będziesz mamą. Czy ktoś powiedział ci, że bycie mamą boli? A może już nią jesteś? Od kilku dni, miesięcy lub lat. Jesteś nią każdego dnia. Przez 24 godziny. Czy ktoś ci kiedyś powiedział: “W porządku. Wiem, że bycie mamą boli. Jesteś niesamowicie silna.”? Bycie mamą boli.
Ciąża boli. To ogromny wysiłek dla organizmu przyszłej mamy. Zmniejszona odporność, mdłości, problemy z oddychaniem, “ciężkie” nogi, trudność w poruszaniu się, zakładaniu butów czy wychodzeniu z wanny. To tylko część ciążowych dolegliwości.
Poród boli. Jednakowo ten siłami natury oraz cesarskie cięcie. Od siebie sporo się różnią. Ale jeden i drugi boli. Zależnie od kobiety, od jej odporności na ból, na podawane znieczulenia. Boli przed w trakcie lub/i po. Boli dochodzenie do siebie po nim” – wymienia blogerka.
Dalej Klaudia Tokarz-Laska pisze o karmieniu piersią i karmieniem mlekiem modyfikowanym. To też boli.
„Częste problemy z laktacją, nadmiar pokarmu czy zapalenia piersi. Kiedy twoja pierś staje się gryzakiem i ulgą dla wychodzących zębów twojego dziecka. To boli. Karmienie mlekiem modyfikowanym też boli. Gdy jesteś sama z maluszkiem w domu, a ono jest głodne. Ty musisz wstać w środku nocy, o ile zdążyłaś już zasnąć i przygotować mu mleczko. Zrobić idealną temperaturę, nakarmić go, odbić. Nie ma znaczenia, czy dobrze się czujesz. Czy może właśnie nie dochodzisz do siebie po porodzie lub nie przechodzisz akurat mocnego przeziębienia. To boli.
Brak urlopu boli. Jesteś mamą przez 24 godziny na dobę. Twoje potrzeby przestają być istotne. Nie możesz wziąć urlopu. Nie dzwonisz do dziecka i nie bierzesz urlopu na żądanie, bo dopadła cię migrena. Nie zostawiasz za sobą pracy po 8 godzinach. Jesteś w niej cały czas. Nie zawsze masz jak zjeść, gdy akurat jesteś głodna. Nie zawsze masz, jak pójść do toalety, czy wymyć włosy. Ból może być mniejszy, gdy masz kogoś do pomocy. Nie każdy ma taką możliwość niestety” – pisze blogerka.
Jak pisze Klaudia Tokarz-Laska, samo podejmowanie decyzji boli. I tych błahych i tych najważniejszych. Te decyzje mogą być kluczowe dla zdrowia i życia dziecka.
„Oddajesz całą siebie, a w zamian za to zostajesz pogryziona, podrapana, uszczypana i kopnięta. To boli. Mimo że dziecko nie robi tego specjalnie, by sprawdzić ci ból i wyrządzić krzywdę. Robi to, bo tak umie okazywać emocje. Robi to, bo bolą je dziąsła. Przy całkowitym oddaniu się i dochodzącym do tego zmęczeniu – to bardzo boli” – dodaje.
Boli sam strach o dziecko. O jego zdrowie, o jego życie. Boisz się, ponieważ wiesz, że nie uchronisz go przed wszystkim. Ale nie tylko, ponieważ boli cię także strach o siebie. Przecież jesteś całym światem dla tego małego człowieka.
„Jak bardzo bycie mamą boli? Mogłabym pisać o tym jeszcze wiele godzin. Nie chodzi jednak o to, by wystraszyć przyszłe mamy. Chodzi o to, żeby napisać tobie — kobieto, która została matką, że ja wiem, jak to bardzo boli. I wiem też, jak bardzo jesteś silna, dzielna i jak dużo robisz dla swojego dziecka. To jest piękny ból. Który naprawdę jest ogromną inwestycją w przyszłość. W przyszłość twojego dziecka i wszystkich ludzi, którzy będą go otaczać. Chcę również z całego mojego serca podziękować ci za to, że to robisz. Że twoje dziecko jest dla ciebie tak ważne. Najważniejsze. Naprawdę bardzo ci za to dziękuję. Robisz wspaniałą robotę! Jesteś niesamowita” – pisze blogerka.
Nie jesteś złą mamą!
Post opublikowany przez „Kłębek uczuć” nie został przychylnie przyjęty przez wszystkie kobiety. Właśnie dlatego sama autorka wpisu postanowiła się odnieść do swoich słów.
„Dziś chciałabym coś wyjaśnić. To nie był post użalający się. To nie był post (Jak wiele z was pisało) wołający o pomoc, bo mam depresję i nic nie wiem o macierzyństwie. Ja kocham bycie mamą. Wiem, że to rola dla mnie. Ale…
Potykam się, popełniam błędy, odczuwam zmęczenie zarówno fizyczne, jak i psychiczne, boję się moich decyzji, przyszłości, że ich stracę lub oni mnie. Tak samo jak ty. Nie mów, że tak nie jest.
Tym postem chciałam przekazać, że to, że odczuwasz ten ból, o którym piszę, nie znaczy, że jesteś złą mamą. Znaczy, że jesteś człowiekiem, nie robotem. Nie ma nic złego w mówieniu: potrzebuję odpocząć, dziś czuje się źle. Ot to.
Na zdjęciu jest mój brzuch. Kocham go. Choć uważam, że jest ogromnie kobiecy, czasem wkurzam się, że chcę by był mniejszy, ale póki co nie mam czasu i siły na zadbanie o formę (aktywność fizyczna poza dziećmi) czy odpowiednią dietę. To też jest ok” – pisze blogerka.
Rozwiń
Post „Kłębka uczuć” szybko stał się viralem. Pod wpisem matki pojawiło się wiele komentarzy innych matek. „To wszystko prawda!” – pisze wiele z nich.
Kłębek uczuć
Blog „Kłębek uczuć” prowadzony jest przez Klaudię Tokarz-Laskę, matkę dwójki dzieci. W kręgu jej zainteresowań jest psychologia.
Polecamy
Alexandra Daddario pokazała swoje zdjęcie sześć dni po porodzie: „Ciało kobiety jest niesamowite”
„Czułam się naprawdę niekomfortowo ze swoim ciałem”. Japońska tenisistka o powrocie do formy po ciąży
Jennifer Lawrence jest w ciąży. Aktorka spodziewa się drugiego dziecka. Ma za sobą również dwa poronienia
Córka dzieliła z nią łóżko do ukończenia 11 lat, a pierworodny syn do 7. roku życia. O najmłodszym mówi: „Nigdy nie był w swoim łóżeczku”
się ten artykuł?