„Moja ciąża była trudna”. Małgorzata Kożuchowska szczerze o macierzyństwie po czterdziestce
„Z medycznego punktu widzenia na zajście w ciążę miałam… 2 proc. szans” – przyznała Małgorzata Kożuchowska w najnowszym wywiadzie. Aktorka podzieliła się w nim swoimi refleksjami na temat późnego macierzyństwa, opowiedziała też o trudnościach, których doświadczyła.
Małgorzata Kożuchowska: na zajście w ciążę miałam… 2 proc. szans
Współcześnie kobiety coraz później decydują się macierzyństwo. Jeszcze na początku lat 90. większość Polek rodziła pierwsze dziecko w wieku 20-24 lat. Obecnie „pierworódkami” zostają kobiety po 35., a nawet 40. roku życia. Do grupy tej należy też Małgorzata Kożuchowska, która na blogu Anny Lewandowskiej opowiedziała o tym, dlaczego na zajście w ciążę i urodzenie dziecka zdecydowała się dopiero w piątej dekadzie życia.
„Czekałam na taki moment w swoim życiu, kiedy będę mogła sama przed sobą uczciwie stwierdzić: chcę mieć dziecko, chcę być mamą. Teraz. I taki moment przyszedł, a wtedy byłam już po 40-stce” – powiedziała.
Jak przyznała aktorka, nie miała wówczas świadomości trudności, że starania o dziecko na tym etapie życia będą obarczone aż tak dużym ryzykiem niepowodzenia. Na szczęście, jak twierdzi, trafiła pod opiekę świetnych specjalistów, którzy wspaniale zajęli się nią w tym wymagającym czasie.
„Pierwszy pozytywny wynik testu wysłałam mojej Pani doktor, a ona poprosiła, żebym to badanie powtórzyła za 48 godzin, bo dopiero wtedy będzie można mieć pewność. Później powiedziała mi, że z medycznego punktu widzenia na zajście w ciążę miałam… 2 proc. szans” – wyznała.
Ciąża po 40. roku życia to wyzwanie dla organizmu
Jak pokazują rozmaite badania, kobiety zachodzące w ciążę po 40. roku życia są bardziej narażone na wysokie ciśnienie krwi, cukrzycę, problemy z łożyskiem, a także komplikacje okołoporodowe. Z wiekiem rośnie również ryzyko urodzenia wcześniaka lub dziecka o niskiej wadze urodzeniowej. Kożuchowska wspomina, że ciąża okazała się dużym wyzwaniem również dla jej organizmu:
„Moja ciąża była trudna… Trzeba było na nią chuchać i dmuchać. Od mojej Pani doktor usłyszałam: 'Za nami dopiero pierwszy etap… Bo przecież nie chodzi o to, żeby pani urodziła dziecko, ale o to, żeby pani urodziła dziecko zdrowe. Dlatego też przez pierwsze trzy miesiące musiałam leżeć”.
Aktorka przyznała też, że przymusowe leżenie było dla niej męczące, gdyż wcześniej była bardzo aktywną osobą. Unieruchomienie i dalsze etapy oczekiwania na dziecko wiązały się z dodatkowymi kilogramami, które trudno było zrzucić po urodzeniu synka.
„W ciąży dużo przytyłam. Brałam też leki, co dodatkowo utrudniało mi powrót do starej wagi. Ostatecznie dopiero po roku byłam w stanie wrócić do swoich ubrań sprzed ciąży”.
Również czas po porodzie nie należał do najłatwiejszych, jednak wytrwałość w dążeniu do celów i dobra organizacja pozwoliły już wkrótce „wypoziomować” sytuację. I zacząć cieszyć się z macierzyństwa, które Kożuchowska traktuje jako „bardzo odpowiedzialne zadanie, dające ogromne poczucie satysfakcji”.
„Trudne dla mnie było, jak już wspomniałam, karmienie. Ale byłam z siebie dumna, że przetrwałam ten pierwszy okres, że się nie poddałam. Mówiłam sobie: Nie możesz się nad sobą rozczulać! Wszystkie kobiety to przechodzą i dają radę, więc dlaczego ty miałabyś nie dać? Zacisnęłam zęby i się udało”.
Polecamy
„Czułam się naprawdę niekomfortowo ze swoim ciałem”. Japońska tenisistka o powrocie do formy po ciąży
Startuje na igrzyskach olimpijskich pół roku po porodzie. „W moim słowniku słowo 'niemożliwe’ nie istnieje” – mówi Adrianna Sułek-Schubert
„Nawet pozytywny komentarz odnośnie do ciała może być negatywny” – przypomina Sarah Nicole Landry
„Jak strasznie dużo wymagamy od naszych (i cudzych) ciał, które noszą, rodzą, karmią, nie dosypiają…”. Anna Czartoryska-Niemczycka zwróciła się do mam z ważnym apelem
się ten artykuł?