Przejdź do treści

Niespodziewany efekt koronawirusa: mniej chorób wenerycznych

Niespodziewany efekt koronawirusa: mniej chorób wenerycznych Taylor Hernandez/Unsplash
Podoba Ci
się ten artykuł?

Jeśli szukać pozytywnych stron pandemii, to z pewnością jest nią spadek liczby zakażeń wirusowych oraz bakteryjnych. – Zachorowań na choroby weneryczne jest mniej w porównaniu do ubiegłego roku, dane są jednak niedoszacowane, bo choroby weneryczne nadal uważa się za wstydliwe i wiele osób z objawami zgłasza się do prywatnych placówek albo diagnozuje się zbyt późno – mówi Hello Zdrowie Jan Bondar, rzecznik prasowy Głównego Inspektoratu Sanitarnego.

Dane dotyczące zachorowań na wybrane choroby zakaźne w Polsce udostępnił Zakład Epidemiologii Chorób Zakaźnych i Nadzoru Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego – Państwowy Zakład Higieny. Aktualne statystyki obejmują zachorowania od 1 stycznia do 31 lipca 2020 roku oraz w porównywalnym okresie 2019 roku.

Kobieta płynie łódką

– W porównaniu do roku 2019 roku, od stycznia do lipca 2020 statystycznie zanotowaliśmy mniej zakażeń wirusowych oraz bakteryjnych. Liczba zatruć pokarmowych bakteryjnych spadła o ok. 50 proc., a w niektórych przypadkach nawet o więcej. W przypadku wirusowych zatruć pokarmowych spadek jest kilkukrotny. Od stycznia do końca lipca wirusowych zakażeń jelitowych było w sumie prawie 11,5 tysiąca, podczas gdy w tym samym okresie rok wcześniej – ponad 47 tysięcy. Różnica jest więc ogromna. Mniejsza liczba zachorowań w tym roku widoczna jest również w przypadku chorób wenerycznych – wyjaśnia Jan Bondar z GIS-u.

  • Na kiłę w wyżej wymienionym okresie tego roku zachorowało 490 osób, podczas gdy rok wcześniej w tym samym czasie – 956.
  • Rzeżączka: w tym roku do końca lipca odnotowano 191 zachorowań, a w analogicznym okresie 2019 roku – 362.
  • Choroby weneryczne przenoszone przez Chlamydie (inne niż ziarnica weneryczna) – dotąd 126 zachorowań, rok temu 262.

– Do statystyk dotyczących chorób wenerycznych trzeba jednak podchodzić z rezerwą; są one wiarygodne, ale zaniżone. Oczywiście w porównaniu z ubiegłym rokiem widać tendencję spadkową, warto natomiast mieć świadomość, że faktycznych zachorowań na choroby weneryczne jest więcej, ponieważ są to choroby wstydliwe. Pacjenci z reguły diagnozują się i leczą prywatnie. Albo zbyt późno zgłaszają się do lekarza i w tym czasie zakażają innych. Starają się ukryć to, co im przytrafiło – wyjaśnia Jan Bondar. – Szacujemy, że po wakacjach statystyki jednak podskoczą – dodaje rzecznik prasowy GIS.

Aneta Cybula

Spadek liczby zachorowań na zakażenia wirusowe i bakteryjne to efekt m.in. zamknięcia placówek oświatowych, natomiast w przypadku chorób wenerycznych mniejsza liczba zachorowań to oczywiście skutek zamrożenia kontaktów międzyludzkich i lockdownu.

Statystyki wyglądają optymistycznie, ale problem leży gdzie indziej. Czy w naszym społeczeństwie jest obecnie większa świadomość dotycząca chorób wenerycznych, a zwłaszcza objawów, po których można je rozpoznać? – Moim zdaniem nie. Jest to problem, o którym mówi się za mało. Ludzie coraz częściej podejmują ryzykowne zachowania seksualne w przekonaniu, że choroby weneryczne zniknęły albo nie zagrażają, a tak nie jest – podkreśla Jan Bondar.

Zdaniem Bondara przez lata „straszakiem” był wirus HIV. – W tej chwili, po wprowadzeniu nowoczesnych leków, choroba AIDS wywołana przez wirus HIV ze śmiertelnej stała się chorobą przewlekłą i lęk społeczny zniknął, co widać w podejmowanych przez ludzi różnych seksualnych aktywnościach – mówi rzecznik prasowy.

I rzeczywiście, z raportu opublikowanego w prestiżowym magazynie medycznym „The Lancet” wynika, że AIDS to już nie wyrok: średnia długość życia osób z wirusem HIV w krajach rozwiniętych (z pełnym dostępem do leczenia) jest praktycznie taka sama jak w całej populacji. Jednak Jan Bondar zwraca uwagę, że nadal jest to choroba bardzo groźna.

Do wyświetlenia tego materiału z zewnętrznego serwisu (Instagram, Facebook, YouTube, itp.) wymagana jest zgoda na pliki cookie.Zmień ustawienia

Z danych NIZP – PZH wynika, że od początku stycznia do końca lipca tego roku nowo wykrytych zakażeń wirusem HIV było 356, podczas gdy w ubiegłym roku w tym samym czasie ponad dwukrotnie więcej – 951. Natomiast AIDS zdiagnozowano dotąd u 36 osób, a do końca lipca 2019 roku 82.

W Polsce działa Krajowe Centrum ds. AIDS, które prowadzi m.in. telefon zaufania HIV/AIDS czynny od poniedziałku do piątku w godz. 9–21. Dzwonić można pod numery: 226 928 226 oraz 800 888 448 (to drugie połączenie jest bezpłatne). Centrum prowadzi także punkty konsultacyjno-diagnostyczne (PKD), gdzie bezpłatnie, anonimowo i bez skierowania można wykonać test na HIV.

Na początku tego roku przy Krajowym Centrum ds. AIDS został powołany zespół ds. profilaktyki zakażeń przenoszonych drogą płciową.

Więcej informacji – w tym zalecenia dotyczące funkcjonowania punktów konsultacyjno-diagnostycznych związanych z pandemią COVID-19 – na stronie: www.aids.gov.pl.

Bibliografia:
http://wwwold.pzh.gov.pl/oldpage/epimeld/2020/INF_20_07B.pdf.

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy:

i
Treści zawarte w serwisie mają wyłącznie charakter informacyjny i nie stanowią porady lekarskiej. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem.
Podoba Ci
się ten artykuł?