Co warto, a czego zdecydowanie nie robić przed pierwszym (być może jedynym) razem?
Nie warto: golić okolic intymnych na kilka godzin przed rozbieraną randką. Warto: przyjrzeć się swojemu partnerowi z bliska, bardzo, bardzo uważnie… O tym, co nam służy, a co może zaszkodzić przed pierwszym razem, z Marzeną Mazurek, ginekolożką, rozmawia Krystyna Romanowska.
Tym wywiadem rozpoczynamy nowy, autorski cykl tekstów Krystyny Romanowskiej „MAKE SEX EASIER”. Znajdziecie w nim mnóstwo przydatnych porad i praktycznych wskazówek – chcemy, by ułatwiły one osiąganie satysfakcji seksualnej wszystkim dziewczynom w naszym kraju, bez względu na wiek, temperament i przekonania. Mamy nadzieję, że z nich skorzystacie! Podzielcie się z nami swoimi uwagami, tematami, które Was zajmują, dajcie znać, o czym chciałybyście przeczytać. Jesteśmy dla Was!
Katarzyna Romanowska: Punkt wyjścia – randka z Tindera. W zamierzeniu ma się skończyć seksem. Pierwszym, a być może także ostatnim. Mężczyzna widziany po raz pierwszy w życiu. Wiadomo, że koniecznie używamy prezerwatywy. Ale to jeszcze nie wszystko, bo czyhają na nas inne niebezpieczeństwa.
Marzena Mazurek: Na początku jedno zastrzeżenie: seks nie ze stałym partnerem uprawiamy tylko i wyłącznie z prezerwatywą. Nie ma żadnych usprawiedliwień jej braku. Jeżeli kobieta decyduje się na seks bez prezerwatywy – musi być świadoma zagrożeń w postaci nie tylko ciąży, ale też zarażenia się chorobami wenerycznymi.
Pierwszy, nagminny i podstawowy błąd: golenie sobie okolic intymnych tuż przed randką. Nie, nie i jeszcze raz nie! Oczywiście, jeżeli uprawiamy seks ze stałym partnerem, nie ma to wielkiego znaczenia dla zdrowia. Można się golić codziennie i mieć seks codziennie. Natomiast kobiety, które mają wielu partnerów, nie powinny tego robić. Wystarczy bowiem małe zadrapanie na skórze, aby doszło do infekcji, która nie wiadomo, jak się może skończyć. Ranka jest otwartymi wrotami do zakażenia, także np. kiły.
Jedną z moich bardzo młodych pacjentek taka przygoda spotkała podczas jej „pierwszego razu”. Po seksie dostała okropnej rozległej wysypki, która nie chciała zniknąć przez kilka tygodni. Do końca nie było wiadomo, czym to właściwie było spowodowane. Pamiętajmy, że spotykając się z nowopoznanym mężczyzną, stykamy się z jego cielesnym uniwersum, czyli z całą florą bakteryjną i wirusami jego organizmu. Nawet on sam może nie być świadomy, czego jest nosicielem.
Wyobraźmy sobie inną sytuację: mężczyzna jest nosicielem (świadomym lubi nie) HIV i podczas stosunku nie będzie miał wytrysku w pochwie, tylko na skórze kobiety. Jeżeli jego sperma zetknie się ze zranioną skórą – kobieta jest narażona na zakażenie HIV. Oczywiście, mówię tu o skrajnych przypadkach, ale nie możemy zapominać: takie sytuacje się zdarzają.
Nie radziłabym ze świeżo wygolonymi miejscami intymnymi korzystać z toalety innej niż nasza domowa. Dlatego świetnym pomysłem (namawiam do tego) jest noszenie ze sobą w torebce papierowych nakładek na sedes. One doskonale chronią.
Tak naprawdę przed czym?
Chorobami wirusowymi, grzybicą pochwy oraz innymi przypadłościami, które mogą nas dotknąć. Niektóre kobiety golą sobie nie tylko waginy, ale także miejsca przy odbycie – również narażone na infekcje. Pamiętajmy, że jeżeli partner będzie miał grzybicę jąder, to zetknięcia świeżo wygolonej skóry kobiety z jego skórą – może skutkować zakażeniem. Oczywiście, mówimy o skrajnych przypadkach – nie zawsze i nie każda kobieta się zakazi. Pamiętajmy jednak o istotnej sprawie: nie wiadomo, jaką odporność mamy danego dnia. Słyszę od pacjentek: „Ale ja przecież zawsze siadam na sedesie i nigdy mi się nic nie stało. Dlaczego akurat teraz?” No właśnie dlatego, że tego dnia miała słabszą odporność i to sprawiło, że „złapała” infekcję grzybiczą, która potem leczyła przez miesiąc. A nie jesteśmy w stanie ocenić poziomu naszej odporności tego danego dnia.
Czyli: owszem, golimy okolice intymne, ale dzień przed spodziewaną randką. Dając skórze czas na wygojenie się. Podobnie jest z podrażnieniami, które powstają w wyniku golenia – nie dość, że nie wyglądają ładnie, to także stają się ryzykownymi miejscami. Najlepiej jest je wygoić np. smarując alantanem – i dopiero wtedy iść na randkę.
Mało to romantyczne.
Pewnie tak, ale za to bardzo rozsądne. Seks jest zdrowy i powinno się go uprawiać jak najwięcej, jednak czasami niepotrzebnie narażamy swoje zdrowie przez niewłaściwie wykonane zabiegi pielęgnacyjne. Podobnie zresztą jest na basenie. Lepiej naprawdę wystąpić z lekko owłosionymi okolicami bikini niż narażać się na wejście do wody z potencjalnymi zadrapaniami.
”Dobrze jest przyjrzeć się mężczyźnie. Najlepiej przy świetle. Jakie ma usta (bez zajadów), czy ma zdrowe zęby, jaką ma skórę na ciele. Jaką ma skórę w okolicy jąder, na penisie. Kłykciny (wyrośla skórne) – objaw HPV - są dyskwalifikujące.”
Na co jeszcze zwracać uwagę przed seksem?
Dobrze jest przyjrzeć się mężczyźnie. Najlepiej przy świetle. Jakie ma usta (bez zajadów), czy ma zdrowe zęby, jaką ma skórę na ciele. Jaką ma skórę w okolicy jąder, na penisie. Kłykciny (wyrośla skórne) – objaw HPV – są dyskwalifikujące. Oczywiście, jest to trudne w momencie kiedy człowiek jest podniecony i właśnie zdejmuje stanik. Kiepsko jest wtedy powiedzieć partnerowi: „A teraz obejrzę sobie twoje jądra”. Zostawiam więc każdej z kobiet wymyślenie sposobu, jak wybrnąć z tego zachowując twarz i bez psucia romantycznej atmosfery. Same kłykciny nie przenoszą nowotworu, ale zarażają … kłykcinami. Mając kontakt z „kłykcinowym partnerem” jest wielka możliwość zarażenia się kłykcinami (za tydzień lub półtora), które potem należy usunąć laserowo. Kłykciny wyczuwa się wokół pochwy – mają kształt pieprzyków – to znak, że trzeba szybko zgłosić się do ginekologa. Oczywiście, najlepiej się jest zaszczepić na HPV.
Na koniec jeszcze jedna ważna rzecz – jakie partner ma dłonie, czy ma obcięte paznokcie? Niedawno dzwoniła do mnie pacjentka, okazało się, że jej partner zaraził ją grzybicą właśnie przez brudne palce. Nie obawiajmy się przed seksem poprosić partnera, żeby umył ręce. I same też umyjmy.
Czy mamy jakieś naturalnych obrońców przed tego rodzaju infekcjami?
Śluz w pochwie jest naturalnym obrońcą. Jeżeli jest go odpowiednio dużo i jest gęsty, stanowi odpowiednią ochronę przed infekcjami – wyciekając z pochwy zabiera ze sobą szkodliwe drobnoustroje i nie dopuszcza do zakażenia. Ale jeżeli wydzielina nie jest wystarczająca – kobieta idzie spać po seksie lub śpią razem, a w jej pochwie zaczyna się namnażanie drobnoustrojów. Nie mówią o tym, że nie mają spać razem, bo każdy ma swoje upodobania – przedstawiam tylko mechanizm dostarczania dodatkowych możliwości skutecznego zakażenia.
Powinna wziąć prysznic po seksie?
Tak. Różni ludzie uprawiają różny seks i przenoszą bakterie z okolicy odbytu do pochwy i odwrotnie. Bardzo ważne jest, żeby kobieta wysiusiała. Wtedy jest szansa, że to, co szkodliwe po prostu zostanie usunięte w sposób naturalny. W czasie penetracji następuje wtłoczenie bakterii (najczęściej Escherichia coli) do cewki moczowej. Jeżeli ktoś ma tendencje do zakażeń cewki moczowej – powinien pamiętać o oddaniu moczu po stosunku. To jest bardzo częsta przypadłość.
Kobiety skarżą się, że np. po długim czasie abstynencji seksualnej albo po bardzo dynamicznym seksie zdarza im się zapalenie cewki moczowej. Te bakterie występują – w odbycie i są niezbędne do prawidłowego funkcjonowania jelita grubego. Raczej jest neutralna dla pochwy, ale jeżeli dostanie się do cewki moczowej i powędruje w górę – kończy się to bolesnymi dolegliwościami zapalenia układu moczowego. Fenomen naszego organizmu polega na tym, że w zależności od tego, gdzie bakteria występuje – może powodować chorobę lub nie.
Na co zwrócić uwagę po seksie? Wydzielina z pochwy jest najwyrazistszym wyznacznikiem?
Zdecydowanie tak. Powinna niepokoić wydzielina pienista, o nieprzyjemnym rybim zapachu albo serowata (czyli grzybicza). Niestety, można zarazić się chlamydiami, które mogą (ale nie muszą) dawać objawy w postaci pienistej wydzieliny. Zarażenie się chlamydią może doprowadzić do niedrożności jajowodów.
Seks oralny w prezerwatywie?
Oczywiście, że tak, ale każdy wie, że jest inaczej. Chodzi o zarażenie się HPV i możliwy nowotwór gardła wywołany tym wirusem.
Ostatnia rada dla kobiet, które mają dużo partnerów. Dobrze jest raz na miesiąc zrobić sobie test na HIV i inne choroby przenoszone drogą płciową. Dzisiaj nosicielami HIV mogą być najzwyklejsi ludzie, którzy zażywają leki i nie wyglądają na chorych. Nie mówiąc już o takich, którzy nie wiedzą, że są nosicielami. Radziłabym się także zwrócić do lekarza chorób zakaźnych o PrEP, lekarstwa zapobiegające zarażeniu się wirusem HIV.
Zobacz także
„A ty kiedy ostatni raz byłaś u ginekologa? Przy ostatniej ciąży?” Lekarze w sieci przypominają o badaniach profilaktycznych
„Bycie atrakcyjnym lub pociągającym ma bardzo niewiele wspólnego z rozmiarem ubrań, zaś z naszym stosunkiem do ciała i akceptacją”
„Gdybym tak mogła cofnąć czas…” Co zrobić, jeśli zaliczyłaś seks z niewłaściwych powodów albo z niewłaściwym facetem?
Podoba Ci się ten artykuł?
Powiązane tematy:
Polecamy
„Zacisnąć zęby i przetrwać”. Kasia Koczułap wymienia, co słyszą kobiety, kiedy mówią, że seks je boli
„Wiecie, że kobiety mają jeden otwór więcej niż mężczyźni?”. Wpis dziennikarza wywołał poruszenie w sieci
WHO alarmuje: Nastolatki uprawiają seks bez zabezpieczenia. „Zbieramy gorzkie owoce zaniedbania edukacji seksualnej”
Renata Orłowska: „My, osoby z niepełnosprawnościami, jesteśmy wykluczane nawet przez grupy, które same walczą z wykluczeniem”
się ten artykuł?