Ola Petrus o wyroku TK: Nie udawajcie, że wiecie lepiej od nas, jak to jest żyć z czymś, czego być może można było uniknąć! Bo nie macie bladego pojęcia
„Gdy ktoś mnie pyta, czy wolałabym się urodzić zdrowa, to śmiało odpowiadam, że gdybym miała WYBÓR to oczywiście, że TAK” – zaznacza niskorosła stand-uperka Ola Petrus. „Skoro tak dbacie o osoby niepełnosprawne i się za nich wypowiadacie, to spytajcie ich, czy gdyby istniał lek, szczepionka, zabieg, który by gwarantował na etapie ciąży, albo i wcześniej, trwale wyeliminować chorobę czy mutację, to też by protestowali i próbowali zablokować? (…) Nie znam osób, które by się na taką szansę nie zgodziły. Ale jeśli takie istnieją, to dopiero one są cholernymi egoistami” – dodaje.
Ola Petrus o wyroku TK
22 października Trybunał Konstytucyjny postanowił, że aborcja z przyczyn embrio-patologicznych jest niezgodna z konstytucją. Wyrok TK wywołał sprzeciw wielu kobiet. Odważyło się mówić wiele z nich. Często to matki dzieci z niepełnosprawnością oraz kobiety, które kiedyś stanęły przed wyborem – wtedy, kiedy jeszcze go miały. Głos w dyskusji zabrała też Ola Petrus, która jest osobą niepełnosprawną, choruje na achondroplazję.
„Kilka dni temu pewna osoba zapytała moją mamę o jej opinię na temat protestów. Moja mama jest zwolenniczką kompromisu, więc odpowiedziała, że je popiera. W odpowiedzi ów osoba zamiast przyjąć to do wiadomości i łaskawie zamilknąć, postanowiła dorzucić 'Naprawdę? Patrząc na twoją historię z Olą myślałam, że będziesz przeciw’ ” – pisze na swoim profilu na Facebooku Ola Petrus.
Mama komiczki zamknęła dyskusję zdaniem „Ale ja miałam wybór”. Jednak ta sytuacja tak ją zirytowała, że postanowiła na nią odpowiedzieć publicznie – znaczniej szerzej niż jednym zdaniem.
Wybór, nie zakaz
„Tak, moja mama miała wybór. Ba, moja mama tego wyboru dokonała w momencie, gdy zdecydowała się zajść w ciążę, bo nie jest tajemnicą, że nie jestem pierwszym przypadkiem achondroplazji w rodzinie. Więc z pełną świadomością i szansami 50/50 zdecydowała się zajść w ciążę” – podkreśla Ola Petrus.
Powodów, dlaczego podjęła taką, a nie inną decyzję, było kilka. Po pierwsze, jak podkreśla stan-uperka, jej mama miała obok siebie człowieka, który „całym sobą udowadniał, że można z tym żyć, osiągać sukcesy i świetnie sobie radzić”. Po drugie, w jej rodzinie był ogrom lekarzy, więc w przypadku komplikacji, mieli za sobą „armię wsparcia”. A po trzecie, nie było wtedy możliwości uniknięcia przekazania mutacji genowej.
„Pierwsze dwa punkty już stawiały ją w lepszej sytuacji od większości rodziców, nawet obecnie dowiadujących się, że płód ma wady. A co do trzeciego – ja obecnie mam taką opcję. Podczas zabiegu in vitro jest możliwość sprawdzenia, czy zarodek jest zdrowy czy nie. Czy z tego skorzystam? Oczywiście. Czy moja mama by z tego skorzystała te 33 lata temu, gdyby była taka opcja? Oczywiście” – pisze Petrus.
„Gdybym miała wybór…”
Jak pisze Ola Petrus, choć „w ruletce genetycznej oberwała dosyć łagodnie” (każda osoba z achondroplazją jest inna i ma większe lub mniejsze powikłania), to i tak po urodzeniu przez wiele lat była przygotowywana do potencjalnej operacji wyciągania kończyn.
„Ta operacja miała się odbyć w gimnazjum, więc do 14., 15. roku życia byłam przekonana, że to, co mam, da się wyleczyć. I wtedy tego chciałam. Gdy przyszedł czas ostatecznej decyzji, odmówiłam – powód był wtedy prozaiczny. Byłam zakochana w koledze ze starszej klasy i nie chciałam trafić na kilka lat do szpitala. Ale z wiekiem przekonałam się, że to była dobra decyzja, bo mogłabym tego psychicznie nie znieść” – wyznaje.
Ale operacja to nie wszystko. Petrus chodziła też do ortopedów, laryngologów i kilku innych lekarzy, bo jej rodzice walczyli, żeby mimo swojej wady genetycznej była jak najzdrowsza.
„Teraz jestem dorosła, samodzielna, w miarę ogarnięta, akceptuję siebie taką, jaka jestem. Ale gdy ktoś mnie pyta, czy wolałabym się urodzić zdrowa, to śmiało odpowiadam, że gdybym miała WYBÓR to oczywiście, że TAK” – zaznacza Petrus.
„Nie udawajcie, że wiecie lepiej od nas”
„Nie znam nikogo z niepełnosprawnością, kto chciał się z nią urodzić! I nie chodzę teraz myśląc: “Ej, fajnie by było jakby na świecie było więcej achondroplazjaków” – pisze komiczka. „Czy wolałabym nie musieć używać setek stołków, wyciągaczy i ułatwiaczy pozwalających mi samodzielnie funkcjonować? TAK! Czy wolałabym nie musieć zastanawiać się czy w tłumie zginę za chwilę, bo mnie zgniotą czy, bo ktoś na mnie usiądzie? TAK! (…) Czy chcę, aby moje dziecko było zdrowe? TAK!!!” – zaznacza Petrus.
I dodaje, że gdy widzi hasła rzucane przez osoby udające chęć obrony osób z niepełnosprawnościami typu: “Oni też chcą żyć!”, to zaczyna szukać informacji w sieci, „czy nagle gdzieś ktoś nie ogłosił masowego polowania na takie osoby”.
„Bo to w ten sposób brzmi. NIKT nie chce ruszać osób z niepełnosprawnościami. Ale skoro tak o nich dbacie i za nich się wypowiadacie, to spytajcie ich, czy gdyby istniał lek, szczepionka, zabieg, który by gwarantował na etapie ciąży, albo i wcześniej, trwale wyeliminować tę chorobę czy mutację, to też by protestowali i próbowali zablokować? Naciskaliby, że skoro Bóg dał zarodkowi niepełnosprawność, to ma tak zostać i już? Nie znam osób, które by się na taką szansę nie zgodziły. Ale jeśli takie istnieją, to dopiero one są cholernymi egoistami” – podkreśla Petrus.
Dodaje, że rozumie, że są ludzie, których wiara czy sumienie nie pozwala na takie radykalne decyzje. I to jest według niej OK. Bo, jak tłumaczy, po to jest WYBÓR.
„Wy miejcie swój, nam zostawcie nasz. Ale nie udawajcie, że wiecie lepiej od nas, jak to jest żyć z czymś, czego być może można było uniknąć! Bo nie macie bladego pojęcia” – podkreśla.
Rozwiń
Zobacz także
„Autyzm to nie choroba psychiczna”. 12-latek znalazł błąd w szkolnym podręczniku
„Bardzo się tego bałem, wyobrażałem sobie, że w inkubatorze będzie leżał jakiś embrion, a to był mały człowiek. Mój syn!”. Rozmawiamy z ojcami wcześniaków
„Ci lekarze, którzy nas dawniej leczyli, już nie żyją, a młodzi lekarze niewiele wiedzą o tej chorobie” – mówi Jolanta, zmagająca się z zespołem post-polio
Polecamy
Gigantyczny popyt na wazektomię po wyborach w USA. Amerykanie obawiają się o dostęp do aborcji
„Są dziewczynkami, nie żonami”. Będzie zakaz małżeństw dziewczynek w Kolumbii. To historyczny moment
Iranki, które nie chcą nosić hidżabu, trafią do specjalnego ośrodka. Ma im pomóc „naukowa i psychologiczna terapia”
Monika Olejnik przeprasza za pytanie o żonę Radosława Sikorskiego. „Od lat walczę z antysemityzmem”
się ten artykuł?