Cesarskie cięcie czy poród siłami natury? „Nie mamy prawa oceniać wyboru kobiety”
Czy poród siłami natury należy uznać za lepszy od cesarskiego cięcia? Czy jest pozbawiony ryzyka? Dlaczego cesarka jest często jedynym słusznym rozwiązaniem? – Porodów nie można, a wręcz nie powinno się do siebie porównywać, bo każdy jest inny. Zapominamy, że decyzję o sposobie rozwiązania ciąży najczęściej podejmuje lekarz, biorąc pod uwagę wskazania medyczne. Nie kobieta – mówi ginekolog dr Ewa Kurowska.
Do redakcji Hello Zdrowie wpłynął list od naszej czytelniczki. Panią Ewę zaniepokoiła książka Dawida Myśliwca „Przepis na człowieka” (wyd. Altenberg).
„Fragment zahaczający o położnictwo to tylko niewielka część rozdziału o mikrobiomie, ale patrząc na tytuł – 'Krótki poradnik mężczyzny, jak rodzić dzieci’ – sądziłam, że autor bardziej się pochyli nad tym złożonym tematem, a niestety mam wątpliwości co do niektórych informacji podawanych przez autora i ich interpretacji, momentami bardziej straszenia niż edukowania, co może być szkodliwe” – stwierdziła pani Ewa, w pierwszej kolejności odnosząc się do kwestii mikrobiomu.
Autorka wiadomości zauważyła:
„Pozytywnego wpływu porodu naturalnego na kształtowanie mikrobiomu dziecka nikt nie podważy. Wątpliwości budzi u mnie, jak jednostronnie został przedstawiony temat porodu w kontekście samego mikrobiomu, wszystkie inne aspekty zostały pominięte. Cesarskie cięcie zostało mocno zdemonizowane, a kobiety mające cesarkę [przedstawiono] jako właściwie psujące przyszłość swoich dzieci”.
Krótki poradnik, jak… nie oceniać
Nie dziwi reakcja naszej czytelniczki. Współczesne rodzicielstwo poddawane jest szczegółowej ocenie, a matki nierzadko narażone są na hejt. Dlatego Fundacja Mlekiem Mamy prowadzi kampanię informacyjną #HEJToJA, w której zwraca uwagę na krytykę wymierzoną w matki oraz na oczekiwania, jakie stawia przed nimi społeczeństwo. W tym roku motywem przewodnim kampanii był poród.
– Poprzez kampanię #HEJToJA chciałyśmy zwrócić uwagę na to, że w relacji matki z dzieckiem sposób i miejsce przyjścia na świat dziecka nie odgrywa najważniejszej roli. Dla matki ważna jest pozytywna relacja z dzieckiem, a dla dziecka najważniejsza jest dostępność emocjonalna matki oraz innych członków rodziny – podkreśla Ela Malinowska z Fundacji Mlekiem Mamy.
”Stworzyliśmy wizerunek cesarskiego cięcia jako bezpiecznego i szybkiego zabiegu dla kobiet, którym nie chce się rodzić własnych dzieci, więc ich nie rodzą, bo przecież robi to za nie lekarz”
Założycielki fundacji zwracają uwagę, że z hejtem mierzą się zarówno kobiety rodzące siłami natury, jak i poprzez cesarskie cięcie.
– Temat jest złożony – nie kryje Ela Malinowska. Z jednej strony zalet porodu naturalnego nikt nie podważa. Z drugiej strony cesarskie cięcie w ostatnich latach bywa mylnie uważane za „zabieg na życzenie rodzącej”. – Wokół cesarskiego ciecia narosło wiele mitów i nieprawdziwych informacji. Począwszy od tego, że CC to „tylko taki zabieg”, poprzez „ale ci zazdroszczę, że nie musiałaś się tak męczyć”, aż do „CC to nie jest prawdziwy poród”. Stworzyliśmy wizerunek cesarskiego cięcia jako bezpiecznego i szybkiego zabiegu dla kobiet, którym nie chce się rodzić własnych dzieci, więc ich nie rodzą, bo przecież robi to za nie lekarz – zauważa Ela Malinowska.
Konkluzja z kampanii #HEJToJA jest jedna i dość oczywista w swym przekazie: każdy poród daje nowe życie.
– Nie mamy prawa oceniać wyboru kobiety, bo nie znamy jej historii i tego, co stało za decyzją o takiej, a nie innej formie porodu. Zapominamy, że kobieta mogła w ogóle nie mieć wpływu na to, w jaki sposób urodziła swoje dziecko! Nie mamy prawa osądzać ani krytykować – mówi Malinowska.
Poród a mikrobiom
Dr n. med. Ewa Kurowska, ginekolog Medicover, przyznaje, że zalet porodu siłami natury jest bardzo dużo. Przede wszystkim chodzi o mikrobiom, czyli ogół mikroorganizmów bytujących w danym siedlisku. Ich obecność jest niezbędna do prawidłowego funkcjonowania organizmu i zachowania zdrowia. U dzieci, które przychodzą na świat siłami natury i poprzez cesarskie cięcie, obserwuje się inny mikrobiom. Noworodek, który podczas porodu przechodzi przez kanał rodny matki, zasiedlany jest przez dobroczynne bakterie. U dzieci urodzonych wskutek CC uczeni zaobserwowali zakłócone przenoszenie matczynych bakterii komensalnych, przede wszystkim z rodzaju Bacteroides. U takich maluchów jednocześnie stwierdzono większą kolonizację bakterii opornych na leki (m.in. Enterococcus, Klebsiella Enterobacter). Wyniki powyższych badań ukazały się w 2019 roku w magazynie „Nature”.
Dlatego coraz częściej zaleca się, aby matki w okresie ciąży przyjmowały probiotyki. Odpowiednią suplementację probiotyczną/prebiotyczną lekarz może zalecić również noworodkowi urodzonemu przez cesarskie cięcie.
– Kwestia związana z mikrobiomem w świetle współczesnych badań przemawia na korzyść porodu naturalnego, ale to tylko jeden z wielu aspektów związanym z porodem siłami natury. Rzeczywiście po naturalnym porodzie matka zazwyczaj szybciej wraca do pełni sił niż po cesarskim cięciu, które jest poważną operacją wiążącą się z przecięciem powłok brzusznych. Ale nie należy zapominać, że również poród siłami natury bywa obarczony ryzykiem – podkreśla dr Ewa Kurowska.
O jakie ryzyko chodzi? Pozostając w temacie bakterii, dla przechodzącego przez kanał rodny dziecka groźne mogą być paciorkowce z grupy B (Streptococcus agalactiae) bytujące w końcowym odcinku systemu trawiennego przyszłej matki. Samej kobiecie nie szkodzą tak jak mogą zaszkodzić rodzącemu się siłami natury dziecku, dlatego wymagają śródporodowego podania antybiotyku.
Pękanie i nacinanie krocza, ryzyko powikłań
Podczas porodu siłami natury istnieje ryzyko pęknięcia krocza aż do odbytu. Takie ryzyko podczas cesarskiego cięcia nie występuje. Z drugiej jednak strony, jak wynika z monitoringu Fundacji Rodzić po Ludzku, w Polsce nacięcie krocza podczas porodu siłami natury traktuje się wręcz rutynowo, co jest niezgodne ze standardami medycznymi.
– Są w Polsce szpitale, gdzie procedura nacięcia wykonywana jest u większości kobiet – mówi Joanna Pietrusiewicz, prezes Fundacji Rodzić po Ludzku, według której decyzję o nacięciu krocza powinna podjąć rodząca (!) po uzyskaniu maksimum informacji.
Obolałe krocze po nacięciu oraz ryzyko złego gojenia się rany to wady porodu siłami natury, do których należy również zaliczyć m.in. ryzyko niedotlenienia dziecka czy większy wysiłek dla matki.
”U kobiet cierpiących na tokofobię czy przeżywających ogromny stres z powodu zbliżającego się porodu czasem cesarskie cięcie okazuje się jedynym słusznym wyborem”
Pod powyższymi względami można uznać, że cesarskie cięcie ma „przewagę” nad porodem naturalnym. Oczywiście, jak mówi dr Kurowska, jest wiele aspektów, w których cesarka w porównaniu do porodu siłami natury okazuje się dużo trudniejsza i mniej bezpieczna. Przykłady: cesarskie cięcie stwarza czterokrotnie większe ryzyko możliwych powikłań; macica po rozcięciu jest aż 50-krotnie bardziej narażona na pękniecie podczas kolejnego porodu; rana po CC może goić się długo, zwykle również pozostaje blizna; najczęściej trudniejsze okazuje się rozpoczęcie naturalnego karmienia (separacja dziecka od matki, niski poziom prolaktyny u kobiety itp.).
Tokofobia – lęk przed porodem
Oddzielną kwestią jest kondycja psychiczna przyszłej matki.
– Niektóre kobiety odczuwają paraliżujący lęk przed porodem – zauważa psycholog Agata Pajączkowska z Poradni Psychowskazówka. Stan patologicznego lęku przed ciążą oraz porodem to tokofobia (z gr. toko – poród, fobia – strach, lęk), która stanowi istotny problem nie tylko dla matki, ale również dla dziecka. Badania przeprowadzone przez naukowców z Uniwersytetu w Ottawie wykazały, że dzieci, których matki w ciąży doznały dużej dawki stresu, były ponad dwukrotnie bardziej narażone na rozwój nadpobudliwości oraz zaburzeń zachowania. A im stres odczuwany przez przyszłą matkę był większy, tym poważniejsze symptomy obserwowano u jej dziecka.
W 2017 roku szwajcarscy uczeni, badając zwierzęta, zauważyli, że hormony stresu mogą przenikać do wód płodowych.
Niebagatelne znaczenie dla komfortu psychicznego ciężarnej ma fakt, że w Polsce znieczulenie przy porodzie siłami natury to rzadkość.
– U kobiet cierpiących na tokofobię czy przeżywających ogromny stres z powodu zbliżającego się porodu czasem cesarskie cięcie okazuje się jedynym słusznym wyborem. Należy bowiem pamiętać, że kobieta podczas porodu powinna pozostać aktywna, musi współpracować z lekarzem. Dlatego zanim dojdzie do rozwiązania, lekarz powinien przeanalizować wszystkie „za” i „przeciw” i na ich podstawie podjąć decyzję dotyczącą formy porodu u danej kobiety – uważa dr Ewa Kurowska, dodając, że niektóre kobiety obawiają się… cesarskiego cięcia. – Kojarzy im się z bólem, powikłaniami, długim okresem rekonwalescencji.
Zdarza się również, że poród siłami natury obniża jakość życia seksualnego pary. Z raportu opublikowanego w 2014 roku w „Seksuologii Polskiej” wynika, że „obniżenie jakości życia płciowego kobiet po porodach drogami i siłami natury związane z nabytymi w ich wyniku nieprawidłowościami sromu oraz krocza jest współcześnie częste”. Umieszczone w tym raporcie badania wykazały, że z 548 pierwiastek (kobiet rodzących pierwsze dziecko) jedynie 16,24 proc. badanych deklarowało pełne zadowolenie z rezultatów przeprowadzonej w ciągu 6. miesięcy po porodach drogami natury samooceny anatomicznej estetyki sromu i krocza. Autorzy raportu zwrócili jednocześnie uwagę, że ich zamiarem nie było odwodzenie polskich kobiet od porodów drogami natury, ale próba uzmysłowienia położnym oraz lekarzom konieczności przejawiania szczególnej troski o stan sromu i krocza rodzących Polek w kontekście ich życia seksualnego wznawianego po zakończonych połogach.
Poród nie jest kwestią wyboru czy kaprysu
Dr Ewa Kurowska, podobnie jak założycielki Fundacji Mlekiem Mamy, zwraca uwagę, żeby nie porównywać porodów i nie oceniać matek.
– Często zapominamy, że cesarskie cięcie jest operacją ratującą życie matki oraz dziecka. Poród jest dynamiczny, czasem kobieta nastawia się na poród siłami natury, ale pod wpływem okoliczności lekarz może podjąć decyzję o przeprowadzeniu cesarskiego cięcia. Żaden poród nie jest kwestią wyboru czy kaprysu pacjentki – sumuje dr Kurowska.
Historie matek potwierdzają słowa lekarzy. I każą pamiętać, że nawet wyniki szeroko zakrojonych badań nie zawsze mają odzwierciedlenie w rzeczywistości.
– Urodziłam dwoje dzieci: syna siłami natury i córkę poprzez cesarskie cięcie – opowiada 35-letnia Agata. – Syna przez półtora roku karmiłam piersią. Córkę tylko przez sześć miesięcy, bo odrzuciła pierś. Gdyby mnie ktoś kiedyś zapytał, dałabym sobie uciąć rękę, że mój syn – urodzony siłami natury i długo karmiony naturalnie – będzie okazem zdrowia. Tymczasem to córki nigdy nic nie bierze, przez pięć lat nie wiedzieliśmy, co to antybiotyk. Żadnych alergii, co najwyżej lekkie przeziębienia. A syn to tak zwany „chorowitek”. Żaden lekarz nie potrafił mi dotąd powiedzieć, dlaczego tak jest.
Ela Malinowska z Fundacji Mlekiem Mamy zauważa, że niekarmienie piersią zwiększa ryzyko chorób u dziecka, co jednak nie znaczy, że dzieci karmione mlekiem matki, nawet długo, nie będą w ogóle chorowały.
Przyszłością w Polsce w trudnych przypadkach mogą być porody francuskie, które uważa się za pośrednie rozwiązanie pomiędzy cesarskim cięciem a porodem naturalnym. W czasie porodu francuskiego stosowana jest tzw. metoda FAUCS – dochodzi do nacięcia powłok brzusznych z ominięciem jamy otrzewnej; zastosowany zostaje inny niż przy zwykłej cesarce sposób nacięcia wewnętrznego. Porody francuskie uważa się za bezpieczniejsze zarówno dla kobiety, jak i dla noworodka. Skracają również czas spędzony w szpitalu i ryzyko powikłań. Pierwszy taki poród w naszym kraju przeprowadzili lekarze z Collegium Medicum Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie w marcu 2020 roku.
Podczas pisania tekstu korzystałam z następujących źródeł:
- http://www.pzp.umed.wroc.pl/pdf/2017/7/1/69.pdf,
- https://www.healio.com/news/psychiatry/20170825/prenatal-stress-elevates-risk-for-behavioral-problems,
- https://journals.viamedica.pl/seksuologia_polska/article/view/41309/32107,
- Materiałów Fundacji Mlekiem Mamy oraz Fundacji Rodzić po Ludzku.
Polecamy
Niezwykły poród w centrum Warszawy. Dziewczynka przyszła na świat w… taksówce!
Ciężarna kobieta zadławiła się i zmarła. Noworodek przeżył dzięki ratunkowemu cesarskiemu cięciu
Na świat przyszły bliźnięta rozwijające się w dwóch macicach! Lekarze mówią, że był to poród „jeden na milion”
Marina Łuczenko reaguje na sugestię zdjęcia w podpasce poporodowej. „To, że coś jest naturalne, nie oznacza, że trzeba to pokazywać”
się ten artykuł?