Przejdź do treści

„Badania tzw. piątki tarczycowej, które są dostępne w laboratoriach, to naciąganie ludzi na niepotrzebne wydatki” – mówi dr n. med. Katarzyna Skórzewska

Tekst o zbędności profilaktycznych badań hormonalnych tarczycy. Na zdjęciu: Kobieta w garniturze - HelloZdrowie
Katarzyna Skórzewska / arch. prywatne
Podoba Ci
się ten artykuł?

Dawno nie robiłaś sobie badań kontrolnych, więc kusi cię pakiet hormonalny w promocyjnej cenie? Starasz się o dziecko, więc łykasz garściami kwas foliowy, bo przeczytałaś na forum, że tak trzeba? A może masz TSH na poziomie 4,0 i właśnie jesteś na etapie umawiania się do endokrynologa? Spokojnie. Najpierw przeczytaj moją rozmowę z dr n. med. Katarzyną Skórzewską, specjalistką ginekologii i endokrynologii.

 

Magdalena Bury, Hello Zdrowie: Od jakiego wieku powinnyśmy regularnie sprawdzać poziom swoich hormonów?

Dr n. med. Katarzyna Skórzewska, specjalistka ginekologii i endokrynologii: Profilaktycznie nie powinnyśmy sprawdzać poziomu hormonów, ponieważ nie ma takiej potrzeby. To mit. Nasz organizm wytwarza wiele hormonów, ponad 50. Badanie hormonalne wykonuje się wtedy, gdy mamy jakieś problemy bądź zaburzenia, czyli ze wskazań medycznych. Jeżeli nie ma żadnych objawów niewydolności układu hormonalnego, nie ma potrzeby, by hormony badać.

Mamy jednak dwie sytuacje, kiedy takie badanie należy wykonać. Jedną z nich jest planowanie ciąży, drugą – przekwitanie. I jeżeli mowa o drugiej sytuacji, to często zdarza się, że właśnie wtedy u kobiety może objawić się niedoczynność tarczycy. W tych dwóch przypadkach warto więc oznaczyć poziom TSH.

To są jedyne dwa momenty w życiu, kiedy można profilaktycznie, bez wyraźnych problemów i objawów, oznaczyć poziom TSH.

Czyli badania „piątki tarczycowej”, które są dostępne w laboratoriach…

… to naciąganie ludzi na niepotrzebne wydatki. Teraz mamy taką modę, że robimy sobie cały zestaw badań hormonalnych. I po pierwsze – to nie ma żadnego sensu, jeżeli nie ma objawów. I po drugie – czasami zrobimy badania, które w internecie są popularne i polecane, a nie zrobimy takich, które byłyby rzeczywiście potrzebne, patrząc przez pryzmat dolegliwości, które występują. I po to my, lekarze, uczymy się i przez wiele, wiele lat zdobywamy doświadczenie, by ukierunkować tę diagnozę i diagnostykę.

I teraz odwrócę pytanie: w jakim celu mamy wykonywać tę słynną już na forach dla kobiet „piątkę tarczycową”?

Czytałam, że oznaczenie wartości przeciwciał przeciwtarczycowych też jest ważne…

Nie zawsze ich obecność jest wskazaniem do włączenia leczenia hormonalnego. Leczymy pacjenta, a nie wyniki badań. Decyzję o włączeniu leków podejmuje się na podstawie objawów klinicznych i poziomu tyreotropiny (TSH).

A u kobiet w ciąży?

Wskazań profilaktycznych do oznaczenia przeciwciał nie ma. Lekarze dążą jedynie do tego, by poziom TSH u kobiet planujących ciążę wynosił 1,5-2,5. Jeżeli on jest wyższy, to niezależnie od przyczyny, stosuje się lewotyroksynę. Na podstawie doświadczenia wiemy, że dzieci matek, u których poziom TSH w pierwszym trymestrze ciąży wynosi mniej niż 2,5, rozwijają się lepiej, przede wszystkim pod kątem intelektualnym. Ale na świecie też się już od tego odchodzi, taki wskaźnik nie jest już obligatoryjny.

Nie tylko Hashimoto

Hashimoto ma co trzecia moja znajoma. Skąd ta częsta diagnoza?

Chorujemy tak samo często jak kiedyś, ale mamy większą świadomość. O chorobie Hashimoto czytamy w internecie czy w gazetach. I jeśli kobieta usłyszy, że ktoś inny ma takie objawy jak ona, rozmawia o tym, czasem sama zrobi badania. I przez to choroby tarczycy mają większą wykrywalność. Częstość występowania nie jest drastycznie większa, ale obecnie mamy lepszą dostępność do badań, które pozwalają na rozpoznanie choroby Hashimoto. Testy na obecność przeciwciał są coraz bardziej czułe, są też tańsze. Jeszcze 15-20 lat temu cena badań przeciwciał przeciwtarczycowych była kosmiczna! Mało kto mógł sobie wtedy na takie badania pozwolić. My w klinice robiliśmy je w formie badań klinicznych, dopiero z czasem stały się powszechnie dostępne. Wtedy właśnie okazało się, że najczęstszą przyczyną niedoczynności tarczycy jest choroba Hashimoto.

A co ze stresem? Czy on też ma wpływ na rozwój chorób tarczycy?

Choroba Hashimoto, czyli autoimmunologiczne zapalenie tarczycy, to choroba z autoagresji – organizm działa sam przeciwko sobie. Jest to choroba uwarunkowana genetycznie – mamy w swoich organizmach w układzie zgodności tkankowej HLA zapisaną skłonność do tej choroby. Ale nie u każdego ona się ujawni. By proces niszczenia zaczął postępować, w organizmie muszą pojawić się czynniki inicjujące. To właśnie – i przede wszystkim – stres, infekcje wirusowe, choroby przewlekłe i zmęczenie.

Są też już pierwsze badania dotyczące tego, że pandemia koronawirusa wpłynie na częstsze ujawnienie się chorób autoimmunologicznych, czyli np. reumatologicznego zapalenia stawów (RZS), bielactwa czy cukrzycy typu 1.

Żyjemy też w innych warunkach niż jeszcze kilkanaście lat temu. Oprócz zanieczyszczeń środowiska, korzystamy z wielu produktów, które w swoim składzie mają substancje niekorzystnie działające na nasz układ hormonalny. Mowa tutaj o tzw. dysruptorach endokrynnych, czyli np. o bisfenolu A, który występuje w plastikowych butelkach czy opakowaniach z tworzyw sztucznych, na paragonach fiskalnych.

Choroba Hashimoto - dieta / istock

Przypuśćmy, że podejrzewam u siebie chorobę Hashimoto. Gdzie się wybrać najpierw – do lekarza rodzinnego, czy od razu do endokrynologa?

Zacznę od tego, że nigdzie w Europie nie zrobi pani badania bez skierowania. Nie ma czegoś takiego nigdzie indziej, że idzie pani do laboratorium i sama sobie zleca badania krwi. To dopiero lekarz rodzinny, po przeprowadzeniu wywiadu, jeżeli oczywiście jest taka potrzeba, wydaje takie skierowanie.

I przypuśćmy, że w wynikach wyjdzie pani nieprawidłowy poziom TSH. W takiej sytuacji to nadal lekarz rodzinny decyduje o tym, czy posłać panią na dalsze badania czy nie.

A w Polsce mamy odwrotną sytuację…

Same sobie robimy badania. I od razu jak wyjdzie nam TSH na poziomie 4, uważamy to za tragedię i biegniemy do endokrynologa. Moim zdaniem, nie jest potrzebne, by z każdym wynikiem iść do endokrynologa, a lekarzy o tej specjalizacji nie ma tak dużo. W Polsce jest 1155 czynnych zawodowo endokrynologów. Na tyle milionów ludzi!

Jeśli każdy chciałby skorzystać z pomocy specjalisty to proszę sobie wyobrazić, jak długi byłby czas oczekiwania na wizytę. Polska jest jednym z tych krajów w ogonie Europy, gdzie na jednego lekarza, niezależnie od specjalności, przypada ok. 50 tysięcy pacjentów. Ale warto tu dodać, że lekarze rodzinni i interniści również znają się na chorobach tarczycy. I potrafią doskonale ustawić leczenie u swoich pacjentów.

Profilaktycznie nie powinnyśmy sprawdzać poziomu hormonów, ponieważ nie ma takiej potrzeby. To mit

dr n. med. Katarzyna Skórzewska

Jakie objawy powinny nas skłonić do konsultacji u lekarza?

Gwałtowne chudnięcie albo tycie, masywne wypadanie włosów, brak siły mięśniowej, brak kondycji fizycznej, charakterystyczne uczucie zimna. Widać to np. wtedy, gdy przy 20 stopniach Celsjusza zakładamy na siebie bluzę i kurtkę. Niepokojące może być też uczucie zbytniego gorąca, kołatanie serca, drżenie rąk, nadmierna potliwość, kruchość paznokci, suchość skóry. Te objawy nie muszą świadczyć o chorobie tarczycy, jednak zawsze warto je sprawdzić.

TSH warto też zbadać, jeżeli u osoby występują nastroje depresyjne czy stany lękowe. Ten wynik przyda się np. psychiatrze.

A jeżeli zauważamy u siebie większą płaczliwość niż zwykle?

W tej sytuacji też warto zbadać poziom TSH. Większa płaczliwość, pobudliwość nerwowa, drażliwość czy labilność emocjonalna również mogą wskazywać na problemy hormonalne.

Problemy z tarczycą wpływają na zajście w ciążę?

W przypadku jawnej niedoczynności bądź nadczynność tarczycy mogą występować problemy z zajściem w ciążę. Ale mówimy tutaj o TSH rzędu 20-60 mIU/l lub < 0,01 mIU/l. To, że TSH wynosi 4,3, nie jest powodem niemożności zajścia w ciążę.

Zależy mi na tym, by pacjentki zrozumiały, dlaczego te wskaźniki TSH powinny być niższe. My obniżamy ten poziom, by stworzyć optymalne warunki dla rozwoju zarodka i płodu. Nie po to, by kobieta zaszła w ciążę. Owszem, przy niedoczynności jawnej, czyli wtedy, gdy TSH jest podwyższone, a poziom wolnej tyroksyny (FT4) jest obniżony, problemy z zajściem w ciążę mogą się pojawić.

Hormonami tarczycy nie da się wyleczyć otyłości

Na forach dla kobiet planujących ciążę przeczytałam, że już nie tylko kwas foliowy, ale i selen jest podstawą suplementacji. Warto go łykać?

Tak, w przypadku choroby Hashimoto – ale tylko do czasu zajścia w ciążę. Selen poprawia funkcjonowanie układu hormonalnego, ma działanie immunomodulujące, czyli ogranicza reakcję z autoagresji. Łykanie go nie pomoże jednak zajść w ciążę, podobnie jak łykanie kwasu foliowego. Warto jednak wiedzieć, że odpowiedni poziom kwasu foliowego na początku rozwoju zarodkowego zmniejsza ryzyko wad otwartej cewy nerwowej u dziecka.

Kobiety, które planują ciążę, powinny też przyjmować jod. Wszystko po to, by zapewnić odpowiedni poziom hormonów tarczycy nie dla siebie, ale dla dziecka. Bo to ono staje się w tym momencie w naszym życiu najważniejsze, a organizm matki pełni rolę swoistego inkubatora, mając za zadanie zapewnić dziecku najlepsze warunki do rozwoju. I tak już będzie przez kolejne lata.

 


Dr n. med. Katarzyna Skórzewska, lekarka, specjalistka ginekologii i endokrynologii. Doświadczenie zawodowe zdobywała w Klinice Endokrynologii Ginekologicznej Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego oraz w szpitalach klinicznych: im. Dzieciątka Jezus przy Pl. Starynkiewicza i im. Ks. Anny Mazowieckiej przy ul. Karowej. Zajmuje się diagnostyką i leczeniem zaburzeń hormonalnych u kobiet, szczególnie w obszarze endokrynologii ginekologicznej oraz leczeniem współistniejących u kobiet zaburzeń hormonalnych innych gruczołów wydzielania wewnętrznego. Autorka wielu publikacji naukowych w periodykach polskich i zagranicznych oraz artykułów popularnonaukowych. Prowadzi autorską rubrykę „Damskie sprawy bez tabu” w serwisie Enel Zdrowie.

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy:

i
Treści zawarte w serwisie mają wyłącznie charakter informacyjny i nie stanowią porady lekarskiej. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem.
Podoba Ci
się ten artykuł?