Dr hab. med. Anna Wójcicka, genetyczka: Wiedza o obciążeniu genetycznym to broń w naszych rękach
– Każdy gen ma zestaw nowotworów, które powoduje. (…) Wiedza o obciążeniu genetycznym jest bardzo ważna, ponieważ wtedy inaczej kierujemy profilaktyką, diagnostyką. Tym bardziej, że obciążenie to wiąże się nie tylko z samym większym ryzykiem zachorowania, ale i tym, że najpewniej zachorujemy wcześniej – mówi dr hab. med. Anna Wójcicka. Z genetyczką, założycielką Warsaw Genomics, rozmawiamy o testach genetycznych w profilaktyce przede wszystkim „kobiecych” nowotworów – raka piersi (na którego mogą zachorować również mężczyźni), jajnika i endometrium.
Anna Sierant: Rak piersi jest najczęściej występującym nowotworem złośliwym wśród kobiet. Statystycznie ryzyko zachorowania na niego wynosi aż 10 procent dla całej populacji, czyli co 10 kobieta zachoruje. To bardzo dużo. Jak powinna wyglądać ta profilaktyka w przypadku kobiety, w której najbliższej rodzinie ktoś na raka chorował? A jak w przypadku osoby, wśród najbliższych której raka nie zdiagnozowano? Czy ta druga „ma prawo” czuć się bezpieczniej?
Anna Wójcicka: Tak jak pani wspomniała, ryzyko populacyjne zachorowania na raka piersi wynosi 10 procent – to taka średnia, określana niezależnie od tego, czy ktoś w naszej rodzinie chorował, czy nie. W takiej sytuacji mówimy o nowotworze, który w dużej mierze bierze się m. in. z różnego rodzaju warunków środowiskowych, takich jak nieprawidłowy styl życia czy po prostu narażenie na działanie hormonów, co właściwie ma miejsce przez całe nasze dorosłe życie. Natomiast wśród wszystkich kobiet, które zachorują na raka piersi, mniej więcej co 4-5 zachoruje dlatego, że urodziła się z jakąś mutacją w genach, która to ryzyko zachorowania zwiększa.
W przypadku kobiety mającej którąś z mutacji ryzyko zachorowania na raka piersi rośnie z 10 do około 40-80 procent, w zależności od uszkodzenia genetycznego. Uszkodzenie genetyczne jest z kolei, jak wskazuje sama jego nazwa, pewnego rodzaju błędem w genach – w przypadku nowotworów niemal zawsze dziedziczonym od rodziców. Najczęściej jest właśnie tak, że mamy zwiększone genetycznie uwarunkowane, ryzyko zachorowania na dany nowotwór, właśnie dlatego, że ktoś w rodzinie chorował.
Co możemy w takiej sytuacji?
W przypadku gdy wiemy, że bliska osoba zmagała się z nowotworem, warto podjąć wzmożone działania profilaktyczne, w ramach których mieści się wykonanie testów genetycznych. Wiedza o obciążeniu genetycznym jest bardzo ważna, ponieważ wtedy inaczej kierujemy profilaktyką, diagnostyką. Tym bardziej, że obciążenie to wiąże się nie tylko z samym większym ryzykiem zachorowania, ale i tym, że najpewniej zachorujemy wcześniej. Nowotwory spowodowane wyżej wspomnianymi czynnikami zewnętrznymi pojawiają się zazwyczaj około 50., 60. roku życia. Osoby z obciążeniem genetycznym chorują nawet przed ukończeniem 35 lat. Dlatego w ich przypadku ważne jest wykonywanie regularnych badań już od 25. roku życia.
”Testy genetyczne pozwalają dobrać odpowiednie postępowanie dla konkretnego pacjenta, a nie standardowego, statystycznego człowieka. Nowotwory uwarunkowane genetycznie lubią bowiem chodzić parami i od uszkodzonego genu zależy dobór właściwych badań profilaktycznych”
Czemu tak wcześnie?
Ponieważ standardowe badania i ich częstość mogą nie być wystarczająco skuteczne. Gdyby zapytała pani te kobiety, które przykładają i tak dużą już wagę do badań profilaktycznych, o standardowe badanie w kierunku raka piersi, wskazałyby one na USG. Ogólne zalecenia i krajowe programy badań przesiewowych obejmują zaś mammografię po 50-tce. Tylko że dla osoby obciążonej genetycznie ta mammografia może być zalecona o 15 czy 20 lat za późno. Im wcześniej będziemy wiedzieć o obciążeniu, o samej chorobie, tym większe są szanse jej wyleczenia.
Ta wiedza daje również różne możliwości prewencji, np. usunięcia piersi. Tego rodzaju operacja redukuje ryzyko zachorowania nawet poniżej populacyjnego, skutecznie chroni przed zachorowaniem. Testy genetyczne pozwalają także dobrać odpowiednie postępowanie dla konkretnego pacjenta, a nie standardowego, statystycznego człowieka. A to postępowanie wiąże się też z faktem, że nowotwory uwarunkowane genetycznie lubią chodzić parami, i od uszkodzonego genu zależy dobór właściwych badań profilaktycznych.
A jak powinna wyglądać profilaktyka w przypadku raka jajnika, który też może być dziedziczony?
Rak piersi i rak jajnika idą często w parze, ponieważ są związane z jedną i tą samą zmianą genetyczną – najczęściej mutacją BRCA1 lub BRCA2. Mutacja ta oznacza również zwiększone, choć w znacznie mniejszym stopniu, ryzyko zachorowania na nowotwory trzustki i czerniaka. Rak jajnika jest o tyle groźny, że trudno go wykryć we wczesnym stadium, a co za tym idzie – również trudno wyleczyć. Gdy wiemy, że istnieje genetyczne obciążenie zachorowania na niego, zaleca się profilaktyczne usunięcie jajników i jajowodów u kobiet po 35. roku życia lub w momencie, gdy zakończą już plany budowania rodziny. Kiedy stwierdzą, że nie chcą mieć (więcej) dzieci.
Dziedziczną postać może mieć również rak endometrium, który już w ogóle wydaje się tajemniczy. Co to za choroba i jak się przed nią chronić?
Obciążenia genetyczne dotyczą różnych chorób. Każdy gen ma zestaw nowotworów, które powoduje. Kiedy wiemy, który konkretnie gen jest uszkodzony i w związku z czym ryzyko których nowotworów rośnie, dopasowujemy działanie. Rak endometrium związany jest z innymi uszkodzeniami genetycznymi niż nowotwory jajnika i piersi, powiązuje się go raczej z zespołami genetycznymi, w których współistnieją nowotwory jelit. Jeśli więc w czyjejś rodzinie ktoś wcześnie zachorował na raka jelita grubego, warto te testy zrobić. Wykonywać regularnie nie tylko kolonoskopię, ale i badania pod kątem raka endometrium.
Ludzkości udało się odkryć zapis genetyczny dopiero w 2003 roku. Geny stanowią swego rodzaju instrukcję działania organizmu – jest ona dość „gruba”, ponieważ genom człowieka składa się z 3 miliardów szczebli, liter. Co się z tymi szczebelkami robi podczas badań? Na czym samo badanie polega?
Rzeczywiście, na komplet zapisu genetycznego człowieka składają się przeszło 3 miliardy liter, a każdy gen stanowi instrukcję do budowania innej części organizmu, odpowiada za inny element zdrowia. Jeśli chodzi konkretnie o nowotwory, znamy 70 genów, których uszkodzenia mogą je powodować. A człowiek tych genów ma w sumie 25 tys.. Następne lata na pewno przyniosą jeszcze odkrycia, pewnych rzeczy nadal nie wiemy. Oczywiście teoretycznie diagnostyka genetyczna mogłaby dotyczyć tych 25 tys. genów i dałaby niemal pełną odpowiedź na temat stanu zdrowia danej osoby, jednak takie badania nie są aktualnie zalecane jako podstawa diagnostyki, są natomiast bardzo kosztowne. Dlatego też, gdy pacjent chce znać swoje ewentualne obciążenia genetyczne, zaglądamy w te 70 genów mogących powodować nowotwory, wydajemy wynik i podajemy informację o tym, czy znalezione zostało jakieś uszkodzenie, czy konieczne jest wprowadzenie innej profilaktyki niż ta zalecana dla całej populacji. Warto też dodać, że to, iż ktoś nie ma obciążenia genetycznego, nie oznacza, że nie zachoruje na któryś z nowotworów, dlatego w każdym przypadku ważne jest, by się badać. W przypadku braku obciążenia genetycznego – jak w ogólnych rekomendacjach.
Na czym polega samo badanie? Mam wrażenie, że czasem bardziej się boimy właśnie samego badania, niż późniejszych wyników.
Tak, wiele osób chce uniknąć pobrania krwi, więc mam dobrą wiadomość – próbka może być pobrana zarówno z krwi, jak i ze śliny, ważne, by materiału było wystarczająco dużo. Jakościowo i informacyjnie obie próbki są równorzędne. Nie trzeba się więc bać, na pewno pobieranie materiału genetycznego ze śliny jest mniej inwazyjne, a dzięki niemu możemy bardzo dużo wnieść w zakresie późniejszej opieki onkologicznej.
Jeśli ktoś zastanawia się, czy w jego przypadku wykonanie testów genetycznych jest wskazane, to dodam, że na pewno lampka powinna zapalić się w głowach zwłaszcza tych osób, w których rodzinach wystąpiły wczesne zachorowania na nowotwór. W takiej sytuacji warto sprawdzić, czy nie jesteśmy obciążeni. Dzięki testom wiemy, w jakim kierunku musimy się badać, na czym głównie się skoncentrować. Choć pacjenci trochę się tych testów boją, to przecież badanie nie zaklina rzeczywistości, uszkodzenie nawet bez niego będzie lub nie. A wynik daje wiedzę, możliwości i korzyści, które należy wykorzystać.
Co się dalej dzieje z osobą, która dowiaduje się, że jest obciążona np. mutacją genu BRCA1?
Po badaniu wynik jest wydawany pacjentce czy pacjentowi przez lekarza wraz z dokładnymi rekomendacjami dotyczącymi dalszego postępowania. Staramy się też od razu przekazywać skierowanie na badanie obrazowe – w przypadku raka piersi na rezonans magnetyczny. Pacjentka, gdy uzyska wiadomość, że wszystko jest w porządku, zyskuje pewien punkt odcięcia, wie, że jest dobrze, musi się tylko regularnie badać.
”Diagnostyka genetyczna mogłaby dotyczyć 25 tys. genów i dałaby niemal pełną odpowiedź na temat stanu zdrowia danej osoby, jednak takie badania nie są aktualnie zalecane jako podstawa diagnostyki, są natomiast bardzo kosztowne. Dlatego, gdy pacjent chce znać swoje ewentualne obciążenia genetyczne, zaglądamy w 70 genów mogących powodować nowotwory”
W Polsce od kilku lat istnieje również program opieki nad rodzinami wysokiego ryzyka chorób nowotworowych. Gdy pacjent ma potwierdzoną mutację, dostaje pakiet badań kontrolnych, głównie obrazowych, które są finansowane ze środków NFZ. W przypadku mutacji BRCA1 i BRCA2 do tych badań należą: rezonans magnetyczny piersi co roku, od dwóch lat istnieje także możliwość prewencyjnego usunięcia piersi, jajników i jajowodów, finansowana ze środków NFZ.
Jeśli chodzi o raka piersi, warto zresztą z badań nie tylko wspomniane geny BRCA1 i BRCA2. Gdy ktoś w rodzinie chorował, zaleca się „zajrzeć” jeszcze w kilkanaście innych genów, które tę chorobą powodują. Co ważne, może się przecież okazać, że niepotrzebnie się niepokoimy i wcale nie wymagamy bardziej intensywnego nadzoru. Pamiętajmy, że wynik może być różny: możemy być obciążeni bądź nie.
Czy mężczyźni również powinni się zbadać, jeśli ich mamy czy siostry, babcie chorowały na któryś z „kobiecych” nowotworów?
Zdecydowanie tak. Gdy mówimy o genach BRCA1 i BRCA2, skupiamy się na kobietach, a geny i nowotwory są demokratyczne. Jeśli więc w rodzinie krążą uszkodzone geny, to mężczyźni również są zagrożeni. W przypadku uszkodzeń genów BRCA dotyczy to przede wszystkim raka prostaty i raka piersi. Owszem, ryzyko jest niższe niż u kobiet, ale istnieje. W przypadku raka piersi ryzyko populacyjne u mężczyzn wynosi 1 procent, ale u tych z mutacjami – już 10 procent. W takich przypadkach mężczyźni również wymagają szczególnego nadzoru, są otaczani opieką.
A jakie znaczenie w kontekście ryzyka zachorowania na nowotwór ma aktywność fizyczna, zbilansowana dieta, o których tak często się mówi? Czy one rzeczywiście mogą pomóc? Jeśli wiem, że jestem nosicielką groźnej mutacji, to może nie muszę nic robić, skoro i tak prawdopodobnie zachoruję?
Na to pytanie nie ma złotej odpowiedzi. Nie ma też jednak wątpliwości, że aktywność fizyczna ma działanie ochronne – 30 minut szybkiego spaceru codziennie jest bardzo ważne, wręcz kluczowe dla prawidłowego funkcjonowania organizmu. Jeśli chodzi o dietę, każdy rok przynosi nowe odkrycia. Dotychczasowe publikacje wskazują, że to dieta wegańska ma najbardziej ochronne działanie w zakresie chorób onkologicznych. Te badania nie są jednak jednoznaczne, nie należy w nie ślepo wierzyć.
Dodajmy, że nadal nie do końca wiemy, jaki czynnik powoduje, że zachorujemy lub nie, nawet jeśli jesteśmy obciążeni genetycznie. Wśród kobiet z mutacją BRCA1 lub BRCA2 ryzyko zachorowania może wynosić 80 procent, ale oznacza to, że na 100 kobiet 20 jednak nie będzie mieć nowotworu. Dlaczego? Nie umiemy na to pytanie odpowiedzieć, dlatego zawsze warto dbać o siebie. Na pewno wiemy jednak, że na rozwój nieuwarunkowanych genetycznie nowotworów piersi brak aktywności zdecydowanie wpływa. Podobnie jak otyłość, która zwiększa ryzyko onkologiczne.
Hello Zdrowie to serwis zdrowotny, ale i prokobiecy. Często piszemy o kobietach, które spełniają się w tym, co robią najlepiej: nauce czy sztuce. Stąd pytanie do pani: czy jako np. nastolatka wiedziała pani, że chce związać swoje życie z genetyką, biologią, czy to przyszło później?
Zupełnie tego nie wiedziałam. Uczyłam się w klasie humanistycznej i chciałam zostać operatorką filmową. Dopiero w połowie trzeciej klasy liceum postanowiłam, że będę próbowała zdawać na kierunek przyrodniczy, biologiczny. A niestety naukę biologii skończyłam po pierwszej klasie. Musiałam więc dużo nadrobić. Na pewno miałam poczucie, że potrzebuję konkretu w życiu, wykonywać pracę, która jest innym potrzebna. Mam nadzieję, że tak jest.
A czy na którymś etapie swojej drogi naukowej lub biznesowej odczuła pani nad sobą szklany sufit? Dyskryminację ze względu na płeć?
Bardzo nie lubię wprowadzać antagonizmu między kobietami i mężczyznami i staram się po prostu najlepiej robić to, co umiem. Powiem tak: na pewno miałam szczęście do ludzi, których na swojej drodze spotykałam, wielu rzeczy bym bez nich nie osiągnęła. Wśród tych osób było także wielu mężczyzn. Uważam jednak niestety, że w wielu zakresach kobietom jest trudniej. Na pewno uczelniany świat medyczny nie jest łatwy, zdecydowanie łatwiej jest w biznesie. Słyszałam w swoim zawodowym życiu słowa, których mężczyzna mężczyźnie by nie powiedział, a kobiecie – tak. Za inne rzeczy niż mężczyzn nas się docenia, za to za jeszcze inne – w ogóle. Szczególnie uderzające, przykre są dla mnie różnego rodzaju konkursy na człowieka roku, które zawsze wygrywa mężczyzna. Dla kobiet tworzy się osobną kategorię, bo potrzebują osobnej ligi. Mam nadzieję, że to się będzie zmieniać i już widzę, obserwując młodsze pokolenia, że tak się dzieje. Trzymam kciuki za taką zmianę.
Dr hab. n. med. Anna Wójcicka – genetyczka, współzałożycielka Warsaw Genomics – spółki powstałej przy Uniwersytecie Warszawskim, która oferuje pacjentom możliwie dokładne i czułe testy genetyczne, oparte na najnowszych osiągnięciach światowej nauki. Dzięki nim można odpowiednio wcześnie potwierdzić (bądź wykluczyć) podwyższone ryzyko zachorowania nie tylko na nowotwory. Testy wykorzystuje się również w diagnostyce i profilaktyce m. in. chorób rzadkich, chorób krwi, a także tych związanych z funkcjonowaniem układów: krążenia, oddechowego, nerwowego, odpornościowego czy trawiennego.
Dr Anna Wójcicka została wyróżniona tytułem Very Important Polish Innovator przez Fundację Godła Promocyjnego Teraz Polska, jest laureatką stypendium Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego dla wybitnych młodych naukowców. W swojej karierze odbywała staże na Wydziale Genetyki Medycznej Vrije Universiteit w Amsterdamie, w Laboratorium Endokrynologii Molekularnej Imperial College w Londynie oraz w Comprehensive Cancer Center na Ohio State University. Zawsze jednak chciała pracować w Polsce, by mieć jak największy wpływ na rzeczywistość wokół siebie.
Zobacz także
„Dermatologia to rozliczne choroby, które często mają podłoże genetyczne”. Dermatolog wyjaśnia, czy można uchronić się przed chorobami, które mają nasze matki
„Jak to możliwe, że nie mam rąk i nogi, a mam chłopaka i pracę, kiedy ona jest zdrowa i ładna, a tego nie ma” – mówi w rozmowie z Hello Zdrowie Aldona Plewińska, modelka inna niż wszystkie
„Mam zespół MDP. To wszystko mnie przytłacza” – mówi Małgorzata Kożuchowska. Aktorzy w poruszającym filmie wspierają zbiórkę na kosztowne leczenie chłopca
Podoba Ci się ten artykuł?
Powiązane tematy:
Polecamy
Obalamy mity na temat raka jąder. Co każdy mężczyzna powinien wiedzieć?
Olivia Munn pokazała blizny po mastektomii: „To dowód na to, jak ciężko walczyłam”
Sportowcy, którzy zachorowali na raka jąder. „Badaj się co miesiąc, by poczuć zmiany” – apelują
Matka i córka poddały się profilaktycznej podwójnej mastektomii po tym, jak ich dziadek zmarł na raka piersi
się ten artykuł?