Osławiona kuracja doktora Bodnara wcale nie taka „cudowna”? Coraz więcej wątpliwości co do bezpieczeństwa amantadyny
Jak wykazało dziennikarskie śledztwo, 17 osób, które doktor Włodzimierz Bodnar leczył amantadyną, zmarło, a większość pacjentów, którym podano lek, nawet nie miało testów na COVID-19. Okazuje się, że „cudowna” kuracja może przynieść więcej szkody niż pożytku.
Amantadyna – cudowny lek na COVID-19?
Lek. Włodzimierz Bodnar, pediatra i specjalista chorób płuc z Przemyśla, od kilku miesięcy promuje amantadynę jako rewelacyjny lek na COVID-19. Jak twierdzi Bodnar, amantadyna inaktywuje wirusa w zaledwie 48 godzin. Przekonuje, że w tym czasie można „ustabilizować co najmniej 99 proc. ciężkich przypadków w Polsce przebywających obecnie w leczeniu szpitalnym”. Swoje wnioski opiera na leczeniu swoich pacjentów oraz siebie samego.
– W okresie luty-październik mam udokumentowane ponad 100 przypadków wyleczeń i codziennie przybywa ich lawinowo po kilkanaście. Znaczna część ich była o dość ostrym przebiegu. Część chorych miała choroby współistniejące, tak obciążające przy zachorowaniu – podkreśla lekarz.
Eksperymenty doktora Bodnara miały skończyć się z początkiem grudnia w związku z obwieszczeniem wydanym przez Ministerstwo Zdrowia. Zgodnie z nim amantadyna może być jedynie stosowana w dwóch wypadkach:
- przy chorobie i zespole Parkinsona
- przy dyskinezie późnej u osób dorosłych.
Tak się jednak nie stało.
Jak podaje TOK FM, tylko w marcu Włodzimierz Bodnar wystawił 1350 recept na amantadynę dla 1100 pacjentów. W ostatnich tygodniach twierdził, że wyleczył amantadyną już trzy tysiące chorych z COVID-19 i wyniki są rewelacyjne. Sławie „cudownej” kuracji dodały opinie osób publicznych, takich jak wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł czy Małgorzata Gersdorf, którzy przyznali, że leczyli się amantadyną.
Zamiast uzdrowień zgony?
Dziennikarz stacji TOK FM sprawdził w rejestrach Narodowego Funduszu Zdrowia, że od marca 2020 r. do kwietnia 2021 r. Bodnar wystawił 1518 recept na ten lek. Dodatkowo ok. 800 recept na rymantadynę, którą, jak tłumaczył lekarz, przepisuje, gdy na rynku brakuje amantadyny. Suma wystawionych recept jest daleka od 3 tysięcy. Lekarz jednak zaznacza, że wiele osób przywozi sobie specyfik z zagranicy.
Spośród 1518 osób, które wyszły z gabinetu Włodzimierza Bodnara z receptą na amantadynę, zaledwie 806 miało kiedykolwiek test na COVID-19, a tylko w przypadku 608 z nich test dał wynik pozytywny – wykazało dziennikarskie śledztwo.
Ponadto portal stacji zwraca uwagę na to, że 17 osób, którym doktor przepisał amantadynę i które zrealizowały recepty, zmarło. Jak się okazuje, lekarz przepisywał amantadynę również dzieciom. TOK FM informuje o jednym przypadku, gdy 15-miesięczne dziecko, wcześniej leczone amantadyną, trafiło do szpitala.
Dużo skutków ubocznych
– Amantadyna to naprawdę bardzo stary lek, który wykazuje niewielką aktywność przeciwwirusową. Rzeczywiście blokuje cykl życiowy wirusa na określonym etapie przemian, głównie jeśli chodzi o wirusa grypy. Były także projekty stosowania amantadyny w leczeniu wirusowego zapalenia wątroby typu C – tłumaczy dr Anna Boroń-Kaczmarska.
Jak tłumaczy specjalistka chorób zakaźnych i zdrowia publicznego, substancja ma jednak słabe działanie przeciwwirusowe, za to generuje dużo działań niepożądanych. Wpływa zwłaszcza na ośrodkowy układ nerwowy. Powoduje zmęczenie, gorszą percepcję zdarzeń. Dlatego właśnie nie weszła ona do panelu leków przeciwwirusowych i prawie w ogóle nie jest stosowana.
Boroń-Kaczmarska podkreśla, że trudno odpowiedzieć na pytanie, czy amantadyna może być skuteczna w walce z koronawirusem, bo mamy za mało danych na ten temat.
Polecamy
Ciężkie infekcje COVID-19 mają zaskakujący wpływ na rozwój raka
Anthony Fauci zakażony wirusem Zachodniego Nilu. Immunolog był światowym ekspertem od COVID-19
Szykuje się powrót maseczek. Szef GIS: „Narasta fala zachorowań”
Pojawiły się dwa nowe i nietypowe objawy COVID-19. Nie jest to już utrata węchu i smaku
się ten artykuł?