Tampon z jogurtem na infekcje intymne? Ginekolog wyjaśnia, czy skorzystanie z rady krążącej w internecie może przynieść ulgę
W sieci krąży patent na grzybice pochwy i infekcje bakteryjne miejsc intymnych: zaaplikowanie tamponu zanurzonego w jogurcie. – Jeśli jogurt faktycznie działałby w ten sposób, to w aptece byłyby sprzedawane jogurty i widniałaby na nich informacja o tym, że można je stosować dopochwowo – mówi w rozmowie Hello Zdrowie specjalista ginekolog-położnik dr n.med. Marcin Mika z Centrum Medycznego Superior. I zaznacza, że ta domowa metoda może przynieść nam zdecydowanie więcej szkody niż pożytku.
Jogurt na infekcje intymne?
Zbliża się lato, a wraz z nim niestety często pojawiają się infekcje intymne. Te z nas, które kiedyś ich doświadczyły, wiedzą, że to nic przyjemnego. Nic dziwnego, że ciągle szukamy nowych sposobów, żeby poradzić sobie z tymi dolegliwościami.
Na facebookowych grupach ostatnio bardzo popularny stał się domowy sposób na infekcje intymne: zaaplikowanie dopochwowo tamponu zanurzonego w jogurcie. Taka rada zapewne wzięła się z rozmów z naszymi babciami, które często są zwolenniczkami domowych metod. Ale nie tylko! Pojawia się też na wielu portalach o tematyce zdrowotnej, które przekonują, że ten trik jest skuteczny zarówno w walce z drożdżakami, jak i bakteriami rozwijającymi się w miejscach intymnych.
„Jeżeli dolegliwości są naprawdę silne, możesz zanurzyć w jogurcie tampon, a następnie umieścić go w pochwie. Będzie to dla ciebie wielką pomocą, ponieważ bakterie, jakie zawiera jogurt naturalny pomogą ci zwalczyć szkodliwe bakterie będące przyczyną stanu zapalnego” – czytamy na jednym z nich.
W niektórych w miejscach sieci, o zgrozo, do jogurtu, poleca się też dodanie czosnku, który, jak podkreślają autorzy artykułów, ma działanie antybakteryjne. O to, czy faktycznie żywe kultury bakterii z mlecznego wyrobu mogą nam przynieść ulgę, zapytałyśmy specjalistę ginekologa-położnika dr n.med. Marcina Mikę z CM Superior.
Lekarz odpowiada
Dr n.med. Marcin Mika podkreśla, że taki sposób na infekcje intymne, tak samo jak inne domowe metody, może nam przynieść więcej szkody niż pożytku. On sam zdecydowanie go nie poleca i podkreśla, że nie ma żadnych badań, które potwierdzałyby jego skuteczność i bezpieczeństwo.
– Jeśli jogurt faktycznie działałby w ten sposób, to w aptece byłyby sprzedawane jogurty i widniałaby na nich informacja o tym, że można je stosować dopochwowo. A tak nie jest – wyjaśnia lekarz.
Ginekolog zaznacza, że flora bakteryjna pochwy zawiera 30 mld różnych bakterii, które są w równowadze. Jeśli zostanie ona zaburzona, to doprowadzenie mikrobiomu do normy może trwać nawet kilkanaście miesięcy. I dodaje, że w przypadku jogurtów czy innych produktów, które zawierają żywe kultury bakterii (np. kefir) podział jest prosty i nie wolno go lekceważyć. Doustnie – jak najbardziej tak. Dopochwowo – absolutnie nie.
– Jogurt zawiera różne typy bakterii, które działają korzystnie na układ pokarmowy i mikrobiom naszego organizmu. Ale jeśli go użyjemy nie w naszej diecie, a dopochwowo przy infekcji intymnej, możemy sobie tylko zaszkodzić, bo nie zawiera on takiego rodzaju Lactobacillusa (przyp. red. pałeczki kwasu mlekowego), jaki jest nam potrzebny w tym przypadku. Są specjalne preparaty do suplementacji Lactobacillusem. Szczególnie dla pacjentek po leczeniu infekcji bakteryjnych czy grzybiczych. Mają one za zadanie przywrócić mikrobiom, czyli naturalną florę bakteryjną pochwy do stanu sprzed leczenia. I to one powinny być stosowane – wskazuje lekarz.
Jak to się może skończyć?
Często po stosowaniu domowych metod na różne choroby czy dolegliwości oczekujemy szybkich efektów. Niestety, jak zaznacza dr Marcin Mika, w przypadku infekcji intymnych takie terapie mogą skończyć się ich zaognieniem i koniecznością leczenia miesiącami.
– Niektóre jogurty są bardziej naturalne, ale są też takie, które zawierają konserwanty, substancje chemiczne czy inne dodatki stosowane w żywności, np. cukier. Mogą one powodować podrażnianie śluzówki okolic intymnych, zmiany pH i zaburzenia flory bakteryjnej – mówi ginekolog.
Podkreśla, że jeśli zauważymy u siebie objawy infekcji intymnej, takie jak swędzenie, pieczenie czy upławy, to powinnyśmy jak najszybciej skonsultować się z ginekologiem, który dobierze odpowiednie leczenie. Domowe sposoby lepiej zachowaj na inne dolegliwości, np. przeziębienie (herbatka z cytryną i imbirem to świetna sprawa!), a w kwestii okolic intymnych daj działać specjalistom i lekom.
Zobacz także
„Dla niektórych mężczyzn kobieta po porodzie staje się niezwykle apetyczna, erotyczna, pociągająca właśnie z tego względu, że jest tą «krainą mlekiem i miodem płynącą»” – seksuolożka Agata Loewe o tym, jak młodzi rodzice mogą „wylogować się” do łóżka
„Nie złap wilka”, czyli jak chronić pęcherz przed infekcją?
„Zazwyczaj kobieta załatwia się na bizneswoman: biegnie do toalety, siada i szybko, z parciem, oddaje mocz. A powinno się dać sobie sekundę, dwie, bez parcia na mięśnie dna miednicy”- mówi Urszula Herman, założycielka zespołu PelviFly, oferującego treningi mięśni dna miednicy
Polecamy
się ten artykuł?