Deep Focus From Plants, czyli jak pobudziłam swój mózg
Kiedy w redakcji zaproponowano mi testowanie suplementów na pamięć i koncentrację – na początku się roześmiałam. Byłam bardzo dużą sceptyczką, jeśli chodzi o wszelkiego rodzaju „magiczne suplementy”, więc ten krok naczelnej Hello Zdrowie uznałam za odważny. Do wzięcia udziału w tym eksperymencie przekonał mnie jednak skład kapsułek i po 1,5 miesiąca stosowania jestem przekonana, że tak łatwo z nich nie zrezygnuję. Poznajcie moją drogę od sceptyczki do fanki naturalnych suplementów.
Zawsze unikałam suplementów. Z jednej strony wierzyłam w siłę swojego organizmu i relatywnie zdrowej diety (unikam mięsa i cukrów, staram się ćwiczyć). Z drugiej, przez lata pielęgnowałam w sobie błędne poczucie, że skład suplementów to istna tablica Mendelejewa. Na eksperyment z Deep Focus From Plants zgodziłam się dlatego, że wszystkie jego składniki są pochodzenia roślinnego. Doszłam więc do wniosku, że ekstrakt z szałwii lekarskiej w połączeniu z olejkiem z szałwii lawendolistnej, kofeiną z herbaty i witaminą B12 na pewno mi nie zaszkodzi. A czy pomoże? Wtedy nie byłam tego taka pewna, ale ponieważ miałam już dość wszechogarniającej mnie niemocy, postanowiłam spróbować.
Wspieraj swój mózg naturalnie. Suplementy From Plants kupisz w sklepie Hello Zdrowie!
W moim przypadku ta niemoc przejawiała się coraz gorszą koncentracją, spadkiem kreatywności i zmęczeniem, które dopadało mnie jeszcze w trakcie dnia pracy. Pierwszą różnicę zauważyłam po około dwóch tygodniach od rozpoczęcia stosowania Deep Focus From Plants. A żeby być bardziej precyzyjną: to zmianę tę jako pierwszy odnotował mój partner, który stwierdził, że przestałam pić poranną kawę. Rzeczywiście, filiżanka kawy była moją codzienną rutyną od wielu lat. Niezależnie od tego, czy byłam w pracy, czy na wakacjach, nocowałam u znajomych, czy w hotelu – swój dzień zawsze rozpoczynałam od kawy. Czarnej. Bez cukru. Tymczasem, okazało się, że w moim przypadku ilość kofeiny dostarczanej przez jedną kapsułkę Deep Focus From Plants, wystarczyła nie tylko, żeby dzień zaczynać od kawy, ale aby również zaczynać go wcześniej i szybciej.
Ela Kowalska testuje Deep Focus from Plants / fot. archwium prywatne
Zawsze byłam bardziej nocnym markiem, a rano potrzebowałam trochę czasu na tzw. rozruch umysłowy. Zwleczenie się z łóżka zajmowało mi około 15 minut, następnie kawa i śniadanie (bo to najważniejszy posiłek dnia) i po jakiś 30-40 minutach byłam w stanie usiąść do biurka z mózgiem w miarę gotowym do pracy. Na co poświęcałam te 30-40 minut? Właśnie doprowadzenie swojego mózgu do stanu używalności. Stosowałam różne triki, żeby się rozruszać: wykonywałam krótki zestaw ćwiczeń, myłam twarz zimną wodą, a czasami zwijałam się jeszcze w kłębek na porannego power napa. Niestety, w moim przypadku, te metody na pobudzenie rzadko się sprawdzały.
Godziny od 9:00 do 12:00, kiedy według wielu ekspertów jesteśmy bardzo produktywni, dla mnie były lekką męczarnią. Napisanie krótkiego tekstu zajmowało mi więcej czasu niż popołudniami i wieczorem, wymyślenie chwytliwego tytułu graniczyło z cudem, a zanim odpisałam na krótkiego maila, musiałam przeprowadzić dogłębną analizę i wykopać w mózgu poprzednie ustalenia. O ile dotrzymywałam deadline’ów i oddawałam dobre jakościowo teksty – moich zleceniodawców nie interesowało, czy zostały one napisane wczesnym rankiem czy późną nocą.
Taki system pracy oczywiście mocno determinował moje życie prywatne, które z miesiąca na miesiąc przestawało istnieć. Pracowałam bowiem w godzinach, w których wszyscy „normalni” ludzie odpoczywali, chodzili na siłownię, zajmowali się swoim hobby, czy spotykali ze znajomymi. Wracając jednak do suplementów Deep Focus From Plants – to mniej więcej po około trzech tygodniach zauważyłam, że moje poranki są zdecydowanie bardziej dynamiczne i produktywne. Oczywiście, nie popadłam w skrajności i nie wyskakuję z łóżka od razu po otwarciu oczu. Nie mam już natomiast tendencji do podsypania, która wiązała się z kilkukrotnym przestawianiem budzika. Nie budzę się zmęczona i niewyspana. Zauważyłam też, że moje pobudki stały się w miarę regularne, mimo iż wciąż zdarza mi się zarywać wieczory.
Mój mózg zaczął szybciej wchodzić na wyższe obroty. Bezpośrednio po zjedzeniu śniadania siadam do komputera i zaczynam pracę. Łatwiej jest mi się skoncentrować na zadaniach i rzeczywiście wykonuję je szybciej. W moich porankach irytowało mnie również to, że bardzo szybko i łatwo się dekoncentrowałam. A to dziecko sąsiadów stwierdziło, że poinformuje wszystkich o swoim niezadowoleniu, a to psy na osiedlu postanowiły na swój sposób wymienić się opiniami, a to moje koty zaczynały uprawiać walki w stylu MMA, co zawsze jest oczywiście fascynującym widowiskiem do obserwowania. Obecnie, nawet jeśli tego typu wydarzenia wytracają mnie na chwilę z pracy, to szybciej do niej wracam, moje myśli nie uciekają w innych kierunkach, bo jestem mocniej skoncentrowana na zadaniu.
Ponadto zaczęłam płynniej przechodzić z jednego zadania na drugie. Zanim zaczęłam stosować Deep Focus From Plants potrzebowałam przerw między jednym „taskiem” a kolejnym. Tym bardziej, że jako freelancer miałam zlecenia o zróżnicowanej tematyce (od stylu życia po technologię 5G), więc niekiedy mój mózg musiał odetchnąć. Nie muszę chyba dodawać, że te z założenia krótkie przerwy potrafiły bardzo rozciągać się w czasie. Bo przecież żyłam w przeświadczeniu, że jako nocny marek jestem bardziej produktywna wieczorem. Dlatego też często mój dzień pracy kończył się w okolicach 21:00-22:00.
Po półtora miesiąca stosowania Deep Focus From Plants mogę powiedzieć, że mój dzień stał się bardziej skondensowany i usystematyzowany. Wzrosła moja poranna produktywność i kreatywność, co sprawia, że popołudniami i wieczorem mam czas na odpoczynek i życie prywatne. Dodatkowo, mimo intensywnej pracy umysłowej, nie mam poczucia takiego mentalnego zmęczenia, które zwykle atakowało mnie wieczorami.
Na koniec jeszcze zaznaczę, że taki efekt uzyskałam przy stosowaniu jednej kapsułki dziennie (zgodnie z ulotką – dzienna, zalecana dawka to dwie kapsułki).
Deep Focus From Plants z pewnością zostaną ze mną na dłużej – myślę, że jeszcze bardziej docenię je jesienią i zimą.
Polecamy
HELLO PONIEDZIAŁEK: Triumfują w klinice Budzik. 17-letnia Daria wybudziła się ze śpiączki po siedmiu miesiącach
Jak przyjmować witaminę D, żeby zadziałała? „Musimy pamiętać o czterech żelaznych zasadach” – podkreśla farmaceutka
Pierwszy pacjent z implantem mózgowym gra w szachy za pomocą myśli. „To zmieniło moje życie”
Senność nie do przezwyciężenia. O problemie, który burzy codzienność, rozmawiamy z dr Joanną Ludwikowską
się ten artykuł?