Przejdź do treści

„Uwolniłam się od uzależniania szczęścia od wyglądu. Ta wolność w głowie jest warta każdej ceny” – pisze dietetyczka Magda Hajkiewicz-Mielniczuk

Kobieta
"Uwolniłam się od uzależniania szczęścia od wyglądu. Ta wolność w głowie, którą mam teraz, jest warta każdej ceny" - pisze dietetyczka Magda Hajkiewicz-Mielniczuk/ Pexels, fot. Victor Freitas
Podoba Ci
się ten artykuł?

„Nadal ciężko mi uwierzyć, że dodaję zdjęcie z widoczną fałdką, która teraz autentycznie mi się podoba, bo kiedyś byłoby to nie do przyjęcia” – wyznała w mediach społecznościowych Magdalena Hajkiewicz-Mielniczuk. Dietetyczka opisała swoją drogę do zaakceptowania własnego ciała. „To jeszcze bardziej utwierdza mnie w tym, że wszystko zaczyna się w głowie” – dodała. 

„Wygląd był dla mnie czymś ważnym, jeśli nie najważniejszym”

„Patrząc na to zdjęcie smuci mnie jedna rzecz. Nie to, że aby wyjść z nerwicy lękowej i odzyskać wolność w głowie, podejmowałam takie decyzje, które przyniosły ze sobą w sumie przez dwa lata +10 kg. Ale to, że kiedy ważyłam 10 kg mniej, uważałam że wyglądam źle i strasznie wstydziłam się tego, że (rzekomo) nie miałam formy

Tymi słowami rozpoczęła wpis na swoim profilu na Instagramie Magdalena Hajkiewicz-Mielniczuk, publikując swoje zdjęcie w kostiumie kąpielowym. Dietetyczka i autorka profilu @magda.wiemcojem na co dzień uczy innych, jak naprawić popsute relacje z jedzeniem oraz szkoli z psychodietetyki. Jak jednak przyznała, sama miała problemy z zaakceptowaniem swojego ciała po przybraniu dodatkowych kilogramów.

„Zacznę od tych 10 kg. Nie ukrywam, że podzielenie się tym z wami jest dla mnie pewnego rodzaju trudnością. Wiąże się ona z tym, że przez dużą część mojego życia wygląd był dla mnie czymś ważnym jeśli nie najważniejszym.

Dodatkowo, trudnością jest dla mnie to, że jestem dietetyczką i psychodietetyczką. Wiele osób może pomyśleć, że skoro piszę o odchudzaniu to przytycie w moim przypadku jest skreśleniem moich kompetencji. I spoko, każdy ma prawo myśleć co chce” – wyjaśniła.

„Kiedy życie wprowadzi nas w meandry, gdzie dbanie o kilogramy schodzi na dalszy plan”

Ekspertka dodała także, że nieraz słyszała zarzuty od innych osób odnośnie tego, że łatwo jej akceptować swoje ciało, ponieważ nigdy nie zmagała się z otyłością.

„I to jest fakt – nie byłam i nie jestem otyła. Ale teraz już wiem, jak to jest, kiedy życie wprowadzi nas w takie meandry, gdzie dbanie o kilogramy schodzi na dalszy plan. Nie dlatego, że w 100 proc. tak chcemy. Ale dlatego, że nie jesteśmy w stanie już tego udźwignąć.

I wtedy nagle okazuje się, że jeśli to puścimy to nie dzieje się nic strasznego. Wręcz przeciwnie” – tłumaczyła.

Hajkiewicz-Mielniczuk w dalszej części wpisu wyznała, że w kwietniu pokonała nerwicę lękową. To jednak nie było jedyne, z czym musiała się mierzyć.

„Dzisiaj chcę podzielić się tym, że uwolniłam się od uzależniania szczęścia od wyglądu. Ta wolność w głowie, którą mam teraz (i którą myślę, że widać) jest warta każdej ceny.

Nadal ciężko mi uwierzyć, że dodaję zdjęcie z widoczną fałdką, która teraz autentycznie mi się podoba, bo kiedyś byłoby to nie do przyjęcia. Jest to dla mnie zupełnie nowa rzecz, że tak po prostu się sobie podobam. I uważam, że wyglądam naprawdę dobrze” – napisała.

Pamiętajmy więc, że istotnym elementem radzenia sobie z takimi sytuacjami jest silne poczucie własnej wartości. Nad tym warto pracować, bo może być naszą tarczą chroniącą nas przed zmianami naszego ciała, które trudno nam zaakceptować.

„Paradoksalnie, żeby dojść do tego momentu, musiałam nie schudnąć a przytyć. I to jeszcze bardziej utwierdza mnie w tym, że wszystko zaczyna się w głowie” – podsumowała dietetyczka.

Zgadzamy się w 100 proc. z tym przesłaniem!

Do wyświetlenia tego materiału z zewnętrznego serwisu (Instagram, Facebook, YouTube, itp.) wymagana jest zgoda na pliki cookie.Zmień ustawienia

Wiem, co jem – Magda Hajkiewicz

Autorka bloga i profilu na Instagramie magda.wiemcojem, Magda Hajkiewicz, jest dietetyczką, psychodietetyczką i studentką psychologii. Pomaga w zmianie nawyków żywieniowych, „odzyskaniu radości z jedzenia” i naprawieniu relacji z nim. Jej profil na Instagramie obserwuje prawie 45 tys. osób.

„Nie chodzę na skróty. Nie interesują mnie szybkie i restrykcyjne diety, które przynoszą efekty tylko do pierwszego kryzysu. Interesuje mnie to, aby dobierać takie rozwiązania, które tym kryzysom zapobiegają i pozwalają cieszyć się wymarzoną sylwetką na lata (a nie na lato)” – zaznacza.

Do wyświetlenia tego materiału z zewnętrznego serwisu (Instagram, Facebook, YouTube, itp.) wymagana jest zgoda na pliki cookie.Zmień ustawieniaRozwiń

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy:

Podoba Ci
się ten artykuł?