Z aptek w zastraszającym tempie znika płyn Lugola. „Aktualnie przyjmowanie go nie ma sensu” – podkreśla lekarka
Po informacji o przejęciu elektrowni w Czarnobylu przez Rosjan Polki i Polacy zaczęli obawiać się promieniowania Gamma. W efekcie na potęgę zaczęli kupować płyn Lugola. Lekarka Katarzyna Woźniak zdecydowanie przestrzega przed piciem preparatu i wyjaśnia, dlaczego to zły pomysł.
Dlaczego nie powinno się pić płynu Lugola?
Jak informuje portal gdziepolek.pl, do tej pory około 6 proc. aptek sprzedawało co najmniej jedno opakowanie płynu Lugola dziennie. Natomiast 24 lutego, kiedy Rosja przejęła kontrolę nad elektrownią w Czarnobylu, zainteresowanie kupnem znacznie wzrosło – tego dnia sprzedało go aż 31 procent aptek.
„Płyn Lugola, czyli roztwór wodny jodu, dostępny w aptekach to preparat nieoczyszczony do stosowania na skórę! Nie do picia. Do picia zastosowano go tylko jeden raz – w Polsce po awarii elektrowni w Czarnobylu” – zaznacza lekarka Katarzyna Woźniak na swoim profilu na Instagramie.
Ekspertka wyjaśnia, że tak naprawdę nie jest to środek do takiego rodzaju spożycia. Jak pisze, w 1986 roku wybrano go ze względu na łatwą dostępność i prosty sposób podania. Niestety podejrzewa się, że przyczyniło się to do wystąpienia wielu nowotworów tarczycy.
Niestety wiele osób chce również wykonać płyn Lugola samodzielnie i szukają informacji w sieci, jak go zrobić w domu. W internecie dostępna jest receptura konieczna do wykonania płynu Lugola. Jednak jej samowolne stosowanie może pociągać za sobą poważne skutki uboczne. Dlaczego jod w zbyt dużej ilości może być tak niebezpieczny?
„Przyjmowanie płynu Lugola nie ma sensu”
„Tarczyca wychwytuje go [jod – przyp. red.] z krwi i używa do produkcji hormonów. Przyjęcie jednorazowo dużej dawki jodu na około 7 do 10 dni 'blokuje’ tarczycę przed jego pochłanianiem. Stosuje się to w medycynie np. w leczeniu przełomu tarczycowego, ale wykorzystuje się inny preparat!” – podkreśla Woźniak. „Aktualnie przyjmowanie płynu Lugola i innych preparatów z jodem nie ma sensu. Nie bierzemy tego też na wszelki wypadek! Efekt działania jest krótki i należałoby to powtarzać, a wtedy narażamy się na wywołanie autoimmunologicznego zapalenia tarczycy” – podkreśla Woźniak.
Jednak to nie jedyna możliwa konsekwencja picia płynu Lugola. Jego stosowanie może powodować liczne skutki uboczne, takie jak:
- podrażnienie błony śluzowej nosa i gardła,
- zapalenie skóry z towarzyszącymi pęcherzykami, swędzeniem, nadżerkami;
- zaburzenia ogóle organizmu z towarzyszącą gorączką oraz wysypką, które mogą doprowadzić do wstrząsu;
- nadczynność tarczycy,
- trądzik jodowy,
- alergia.
Nie ma zagrożenia promieniowaniem
Po informacjach dotyczących robieniu zapasów płynu Lugola całą sytuację postanowiła skomentować nawet Polska Agencja Atomistyki.
„W związku z pojawiającymi się w przestrzeni medialnej doniesieniami na temat wzrostu promieniowania w Czarnobylskiej Strefie Wykluczenia, Państwowa Agencja Atomistyki informuje, że obecnie nie ma zagrożenia dla zdrowia i życia ludności na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej. PAA stale monitoruje sytuację radiacyjną w kraju” – napisała w komunikacie.
Agencja zapewnia, że nie odnotowano żadnych zmian w wynikach pomiarów promieniowania jonizującego w ramach krajowego systemu monitoringu.
Mama i stetoskop na Instagramie
Kasia Woźniak to lekarka pracująca w szpitalu. Oprócz tego pisze bloga o zdrowiu i prowadzi kanał na YouTube, gdzie pokazuje swoją pracę od kuchni. Jej medyczny profil na Instagramie Mama i stetoskop obserwuje ponad 144 tys. użytkowników.
Rozwiń
Polecamy
Wyrzuć czarne akcesoria kuchenne. Zawierają alarmujące ilości środków toksycznych… ze starych telewizorów
Leczenie Hashimoto – sprawdź, jak wygląda i ile trwa terapia
Nie jest lekarzem, ale udziela porad medycznych na TikToku. Rzecznik Praw Pacjenta złożył zawiadomienie w sprawie pseudomedyka
Dieta przy nadczynności tarczycy, która łagodzi objawy. Co jeść?
się ten artykuł?