Choroba zabrała jej cztery narządy. „Każdy może złapać meningokoki. Jesteśmy narażeni na nie w każdym wieku”
Sarah Joyce skarżyła się na gorączkę i kaszel, wydawało jej się, że zmaga się z przeziębieniem. W ciągu doby do wcześniejszych objawów doszła jednak wysypka, drgawki oraz wymioty. „Zdałam sobie sprawę, że to coś bardzo niebezpiecznego” – powiedziała w rozmowie z „Daily Mail”. Lekarze szybko postawili diagnozę. 30-latka cierpiała na chorobę meningokową.
Diagnoza – choroba meningokowa
Gdy kobieta zdała sobie sprawę z tego, że jej objawy na pewno nie wskazują na zwykłe przeziębienie, niemal natychmiast pojechała do szpitala. Lekarze szybko postawili diagnozę. 30-letnia kobieta zmagała się z chorobą meningokową wywołaną bakteriami, które mogą prowadzić do śmierci lub ciężkich i nieodwracalnych dysfunkcji organizmu.
Charakteryzuje się ona szybkim narastaniem objawów zapalenia opon mózgowo-rdzeniowych z towarzyszącą nagłą, napadową gorączką, bólami głowy, nudnościami, wymiotami i wysypką krwotoczną.
„W jednej minucie prowadziłam normalne życie 30-latki, a w następnej musiałam już o nie walczyć” – wspomina kobieta.
Straciła cztery narządy
Chociaż 30-latka szybko trafiła do szpitala, zapadła w śpiączkę na osiem dni. Przez ten czas lekarze wykonali u pacjentki wiele badań, okazało się, że muszą usunąć cztery narządy. Wszystko po to, by ocalić życie. 30-latce usunięto pęcherzyk żółciowy, 80 proc. jelit, śledzionę oraz obie nerki.
Po wybudzeniu Sarah czuła się osłabiona. „Wszystko mnie bolało: ręce, tułów i nos miałam czarny. Byłam podłączona do wielu urządzeń, nie miałam swobody ruchu” – mówi.
I dodaje:
„W trakcie choroby musiałam zmagać się z wieloma wyrzeczeniami. Każdy dzień to była walka o to, by wstać, ubrać się, zjeść. Często temu wszystkiemu towarzyszyła frustracja i łzy”.
Lekarze, oprócz usunięcia czterech organów, musieli też wykonać drenaż opłucnej, aby pozbyć się dużej ilości płynu zalegającego w jamie. Kobieta w wyniku choroby i operacji straciła ponad 20 kg.
„Mogę tak bez końca wymieniać to, co zostało usunięte z mojego ciała. Oprócz organów amputowano mi jeszcze trzy palce u rąk i pięć u nóg” – mówi Sarah, która aktualnie czeka na przeszczep nerki.
Jak przekonuje, bólu i cierpienia mogła uniknąć, gdyby tylko w odpowiednim momencie się zaszczepiła.
„Każdy może złapać meningokoki. Jesteśmy na nie narażeni w każdym wieku. Dlatego warto się szczepić” – mówi kobieta.
Czym są meningokoki?
Meningokoki są to gram-ujemne bakterie chorobotwórcze należące do gatunku Neisseria meningitidis. Inaczej nazywa się je dwoinkami zapalenia opon mózgowo-rdzeniowych. Wyróżnia się 13 szczepów serologicznych Neisseria meningitidis. Występują rzadko, ale są za to bardzo niebezpieczne, gdyż od momentu wystąpienia pierwszych objawów w ciągu doby mogą doprowadzić do zgonu człowieka.
Meningokoki pod postacią nieinwazyjną mogą wywołać:
Częściej jednak dochodzi do inwazyjnej choroby meningokokowej, za którą w naszym kraju odpowiedzialne są meningokoki z grupy B i C. Polega ona na tym, że bakterie atakują organizm z tak ogromną mocą, że pokonują barierę ochronną pod postacią błon śluzowych i przedostają się do krwi. Wywoływane jest wówczas zapalenie opon mózgowych lub sepsa (posocznica). Obie choroby są śmiertelne.
źródło: https://meningitis.com.au/
Polecamy
Nowa najgroźniejsza choroba zakaźna. Odpowiada za śmierć 1,25 mln osób
Pierwszy przypadek Gorączki Zachodniego Nilu w Polsce? „Bardzo wysokie prawdopodobieństwo”
WHO apeluje o zwiększenie szczepień w walce z antybiotykoopornością. „To kluczowe znaczenie dla ratowania życia”
Szczepionka na COVID-19 wróciła do Polski. Chętni jednak muszą za nią zapłacić. I to niemało
się ten artykuł?