Przejdź do treści

Lek. Ewa Stawiarska opowiada, co się wydarzyło na stoku i apeluje o jedną ważną rzecz. „Poczułam uderzenie w tył, ułamek sekundy i leżę”

Lek. Ewa Stawiarska apeluje: noście kaski
Lek. Ewa Stawiarska apeluje: noście kaski/ fot. AdobeStock
Podoba Ci
się ten artykuł?

„Rozumiem, że można świetnie jeździć na nartach (albo łyżwach, rolkach, desce, rowerze, hulajnodze), ale na stoku, czy w ruchu ulicznym nie jesteśmy sami. W każdym momencie może zdarzyć się coś kompletnie niespodziewanego. Chyba niezbyt fajnie byłoby stracić sprawność, czy nawet życie, bo nie chcieliśmy mieć przyklepanych włosów, albo kask nie pasował nam do ładnego outfitu” – pisze na swoim profilu na Instagramie lek. Ewa Stawiarska, która podzieliła się swoją historią ze stoku. Gdyby nie kaski, mogłaby się skończyć tragicznie.

„Po co ten kask na takim małym stoku?”

Lek. Ewa Stawiarska podzieliła się – ku przestrodze – historią, która ostatnio przydarzyła jej się w górach. Jak pisze, była na nartach pierwszy raz od kilku lat, dlatego zdecydowała się na niezbyt trudny stok. „Kilka razy słyszałam już: „po co ten kask na takim stoku małym?”. Wczoraj jedna z sytuacji pięknie pokazała, po co” – pisze lek. Stawiarska na swoim profilu na Instagramie.

Zjeżdżam sobie spokojnie, na luzie, nie robiąc dziwnych manewrów, aż tu nagle bach – poczułam uderzenie w tył, ułamek sekundy i leżę. Kątem oka za to widzę postać przelatującą 'szczupakiem’ do przodu w dół. Lądowanie było trochę na główkę, trochę na twarz. Oczami mojej medycznej wyobraźni już widziałam lądujący śmigłowiec LPR i inne takie” – opisuje.

Lekarka pisze, że na szczęście dziewczyna, która w nią wjechała i poleciała w dół stoku, miała na głowie porządny kask. Nastolatka po wszystkim czuła się dobrze i ekspertka nie zaobserwowała u niej żadnych niepokojących objawów.

„Gdyby nie miała kasku, z pewnością tak dobrze by nie było” – podkreśla lek. Ewa Stawiarska. „Obok nas przejeżdżały osoby w czapkach, opaskach, bandanach. Bez kasków. Spoko, rozumiem, że można świetnie jeździć na nartach (albo łyżwach, rolkach, desce, rowerze, hulajnodze), ale na stoku, czy w ruchu ulicznym nie jesteśmy sami. W każdym momencie może zdarzyć się coś kompletnie niespodziewanego. Chyba niezbyt fajnie byłoby stracić sprawność, czy nawet życie, bo nie chcieliśmy mieć przyklepanych włosów, albo kask nie pasował nam do ładnego outfitu” – dodaje.

Na koniec autorka wpisu apeluje, „jako lekarka i osoba, która zakłada kask nawet jadąc rowerem 500m do piekarni”, żeby zawsze nosić kask.

„Kaski są super! Ratują życie, zdrowie i w dzisiejszych czasach naprawdę spoko wyglądają!” – pisze lek. Stawiarska.

Doktorka od siedmiu boleści – kim jest?

Doktorka od siedmiu boleści, czyli lek. Ewa Stawiarska, to absolwentka Uniwersytetu Medycznego w Lublinie, a także certyfikowana lekarka Polskiego Towarzystwa Badań nad Otyłością. Profil Ewy Stawiarskiej jest obserwowany na Instagramie przez ponad 33 tysiące osób.

Do wyświetlenia tego materiału z zewnętrznego serwisu (Instagram, Facebook, YouTube, itp.) wymagana jest zgoda na pliki cookie.Zmień ustawieniaRozwiń

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy:

i
Treści zawarte w serwisie mają wyłącznie charakter informacyjny i nie stanowią porady lekarskiej. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem.
Podoba Ci
się ten artykuł?