Angelika Domańska odebrała syna. Sąd uchylił decyzję o umieszczeniu chłopca w domu dziecka
Angelika Domańska po trzech tygodniach od wybuchu głośnej sprawy zabrała syna z domu dziecka. Niespełna pięcioletni chłopiec z głębokim autyzmem został umieszczony w pieczy zastępczej po wpisie kobiety w mediach społecznościowych. Domańska napisała, że jako matka ciężko chorego dziecka codziennie walczy ze sobą, by nie popełnić samobójstwa rozszerzonego. Sąd tego samego dnia wydał postanowienie o odebraniu jej syna. Teraz Bruno wrócił do domu, jednak nie jest to koniec całej sprawy.
„Bruno wraca do domu”
W środę, 22 marca, Sąd Rejonowy dla Warszawy-Żoliborza uchylił postanowienie o odebraniu dziecka Angelice Domańskiej. Decyzja o umieszczeniu niemal pięcioletniego Brunona z niepełnosprawnością została podjęta 1 marca br. po wpisie jego matki na Facebooku o samobójstwie rozszerzonym. W konsekwencji chłopiec trafił do domu dziecka, a Domańska od trzech tygodni walczyła o cofnięcie werdyktu.
„Udało się! Bruno wraca do domu!” – mówiła w rozmowie z Gazetą Wyborczą Domańska po odebraniu syna z placówki. Dodała również, że sąd ustanowił dla niej kuratora. Urzędnik będzie ją nadzorował i co miesiąc zdawał sprawozdanie odnośnie do jej zdrowia.
„Te 21 dni zrobiło swoje, więc od jutra czeka nas ciężka praca. Wróci terapia, rehabilitacja, rano zawiozę go jak zwykle do przedszkola, będziemy musieli wrócić do pracy nad autoagresją” – komentowała.
Dlaczego Bruno trafił do domu dziecka?
6 marca br. Rzecznik Praw Obywatelskich poinformował o odebraniu dziecka Angelice Domańskiej i umieszczeniu go w domu dziecka. Powodem był wpis w mediach społecznościowych Domańskiej, która samotnie wychowuje 17-letnią córkę oraz niespełna pięcioletniego Brunona z głębokim autyzmem. Chłopiec nie mówi, jest niezdolny do samodzielnej egzystencji i wymaga całodziennej opieki. 1 marca Domańska pod jednym z postów policji na Facebooku z informacją o samobójcy w metrze napisała, że jako matce dziecka z niepełnosprawnością jest jej trudno zmusić się do życia. Dodała także, że każdego dnia myśli o samobójstwie rozszerzonym. Jedna z internautek zgłosiła komentarz na policję, a sprawa nabrała tempa. W ten sam dzień policja zabrała Domańską na obserwację psychiatryczną do szpitala Bielańskiego w Warszawie. Lekarze po badaniu wystawili opinię, że kobieta nie stanowi zagrożenia dla syna. Jak informowali, nie ma również podstaw do dalszej hospitalizacji. Domańska zapewniała także, że jej komentarz nie mówił o tym, że odbierze sobie życie.
„Nie zrobiłabym tego. Rodzice osób z niepełnosprawnościami chodzą na terapie i mają różne myśli. Sezon jesienno-zimowy jest trudny” – tłumaczyła późnej w Gazecie Wyborczej.
Żoliborski sąd stwierdził jednak, że istnieje zagrożenie życia dziecka i wydał postanowienie o umieszczeniu Brunona w pieczy zastępczej. Jak podaje GW, decyzja została podjęta bez wglądu w wyniki badań psychologicznych Domańskiej. Od tego czasu kobieta walczyła o powrót syna do domu, a do sądu trafiły liczne sprawozdania, zaświadczenie o stanie zdrowia czy informacja z WCPR o braku miejsca dla chłopca w rodzinie, w której otrzymałby specjalistyczną opiekę. W sprawę zaangażowało się także wielu obywateli naszego kraju, którzy zorganizowali m.in. marsz solidarnościowy. Uważano także, że sprawa ma kontekst polityczny, ponieważ Domańska jest antyrządową aktywistką, która walczyła o prawa kobiet oraz osób LGBT+. Została oskarżona także o niszczenie drutu kolczastego na granicy polsko-białoruskiej.
22 marca Sąd Rejonowy dla Warszawy-Żoliborza uchylił swoje postanowienie z dnia 1 marca i wydał nowe, na mocy którego zabezpieczył chłopca pod opieką mamy, ale jednocześnie ustanowił też kuratora, który będzie nadzorować Angelikę Domańską i co miesiąc składać sprawozdania. Jak tłumaczyła w rozmowie z GW mecenaska Kamila Zagórska, najnowsze postanowienie sądu w sprawie Brunona to nie koniec. Nastąpi on prawdopodobnie na kolejnej rozprawie, która odbędzie się po zbadaniu sytuacji dziecka. Termin nie został jeszcze wyznaczony.
Źródło: Gazeta Wyborcza
Zobacz także
„Jestem łącznikiem ze światem autyzmu” – mówi Karol, 19-latek z zespołem Aspergera
„Możemy pokazać, że autyści też są ludźmi, to raz. A dwa – że mogą dać coś od siebie społeczeństwu”. „Życie jest fajne” to pierwsza w Polsce kawiarnia prowadzona przez osoby ze spektrum autyzmu
„Niepełnosprawność jest cechą taką samą jak czyjś wzrost, kolor włosów, skóry. Jeśli nie wiesz, jak o niej mówić, rób to w sposób intuicyjny i naturalny. Po co komplikować?” – mówi Sebastian Luty, niepełnosprawny kierowca wyścigowy
Polecamy
Niezwykły poród w centrum Warszawy. Dziewczynka przyszła na świat w… taksówce!
Anna Czartoryska-Niemczycka przyznała się do „5 minut dla siebie”. To jej sposób na złapanie oddechu od trudów macierzyństwa
„Social media babies” buntują się przeciw rodzicom. Magda Bigaj: przyzwyczailiśmy się, że „dzieci można używać”
Rekordowo wypaleni rodzice. W Polsce to ogromny problem
się ten artykuł?