„Jestem zbyt delikatną osobą, by korzystać z social mediów. Moje ego jest zbyt kruche” – wyznała Scarlett Johansson
Media społecznościowe mogą zapewnić celebrytom nie tylko dodatkowy dochód, ale także olbrzymią rzeszę fanów. Nic dziwnego, że gwiazdy walczą o zasięgi i kolejnych obserwatorów: w ten sposób dbają o popularność. Ale nie wszyscy. Do tych wyjątków należy aktorka Scarlett Johansson, której nie znajdziemy na Instagramie czy na TikToku. O tym, dlaczego podjęła taką decyzję, opowiedziała w podcaście.
„Jestem jak delikatny kwiat”
Scarlett Johansson to nie tylko popularna, ale i doceniona amerykańska aktorka. Na swoim koncie ma liczne nagrody, m.in.: BAFTA, Tony, Gotham czy Saturn. Czterokrotnie była nominowana do Złotych Globów. Otrzymała również dwie nominacje do Oscara. Jednak swojej popularności podsyca za pomocą social mediów. Aktorka twierdzi, że jest zbyt wrażliwa, aby konfrontować się z hejterami, których, jak wiadomo, nie brak w przestrzeni internetowej. Nie chciałaby czytać przykrych czy złośliwych komentarzy na swój temat. Dlatego w pełni świadomie podjęła decyzję, że nie będzie posiadać profili na popularnych portalach społecznościowych typu Instagram. Raz założyła konto, ale po trzech dniach usunęła aplikację.
„Jestem zbyt delikatną osobą, by korzystać z social mediów. Moje ego jest zbyt kruche. Jestem jak delikatny kwiat” – przyznała aktorka w podcaście „The Skinny Confidential Him & Her”.
„Złapałam się na tym, że spędziłam prawie 20 minut, oglądając profil znajomej przyjaciela”
Aktorka przyznała też, że korzystanie z mediów społecznościowych mogłoby skończyć się w jej przypadku uzależnieniem. Zauważyła, że gdy tylko zaczyna przeglądać cudze profile w mediach społecznościowych, nie potrafi przestać. Woli więc nie robić tego wcale.
„Jestem wtedy jak trzylatka, która dostała telefon mamy. Nie nadaję się do tego. Uświadomiłam to sobie, kiedy przez trzy dni korzystałam z Instagrama za pośrednictwem swojego firmowego konta. Złapałam się na tym, że spędziłam prawie 20 minut, oglądając profil znajomej przyjaciela. Teraz wiem, że ma dwie córki i psa pitbulla oraz że mieszka w Burbank” – wyjaśniła aktorka.
Udowodnione jest, że media społecznościowe mają ogromny wpływ na nasze samopoczucie. Wydaje się nam, że każdy użytkownik np. Instagrama ma lepiej niż my. Jest ładniejszy, bogatszy, prowadzi ciekawsze życie. Zapominamy, że inni przedstawiają jedynie fragment swojej rzeczywistości: często podkoloryzowanej i z milionem filtrów. Oglądanie wyidealizowanych zdjęć prowadzi do frustracji. W tę pułapkę wpadła również Scarlett Johansson. Zaczęła porównywać się do innych, a świat prezentowany na Instagramie wydał jej się idealny.
„Natychmiast zapragnęłam zmienić swoje życie na milion sposobów, co wydawało się zwyczajnie złe i szkodliwe” – podkreśliła Johansson.
Czy to znaczy, że aktorka nie dostrzega żadnych zalet mediów społecznościowych? To nie tak. W jednym z wywiadów podkreśliła, że social media to „wspaniałe narzędzie do przekazywania informacji – zwłaszcza o kryzysach, ruchach społecznych, ważnych inicjatywach”.
Ale, jak dodała, „nie wyobraża sobie dzielić się tam intymnymi szczegółami z własnego życia„.
źródło: harpersbazaar.com
Zobacz także
„Nagle okazało się, że jestem formatowana pod aktorkę-seksbombę”. Scarlett Johansson o trudnych i przykrych początkach kariery
Maja Bohosiewicz wyznała, że zmaga się z FOMO. „Uczę się, że nie ścigam się w zawodach o najciekawsze życie na świecie”
„Odłącz się”, nie wszystko jest online. Mądra kampania we wrocławskim MPK
Polecamy
„Teraz radzę sobie o wiele lepiej”. Amanda Bynes po latach zmagań z problemami zdrowia psychicznego stara się wrócić do formy
„Wiek pierwszego kontaktu drastycznie się obniżył i dziś dotyczy nawet dzieci 7-, 8-letnich”. Z seksuolożką Aleksandrą Żyłkowską rozmawiamy o pornografii
Tom Holland żyje w trzeźwości od blisko trzech lat. Teraz stworzył… piwo bezalkoholowe
Ewa Skibińska o 10-letniej walce z chorobą alkoholową: „Byłam sama dla siebie zagrożeniem”
się ten artykuł?