Przejdź do treści

Przeszła podwójną mastektomię. Kilka dni później usłyszała diagnozę „rak piersi”

Przeszła podwójną mastektomię. Kilka dni później usłyszała diagnozę "rak piersi"
Przeszła podwójną mastektomię. Kilka dni później usłyszała diagnozę "rak piersi" / Źródło: Pexels
Podoba Ci
się ten artykuł?

„Zrobiłam wszystko, co powinnam, a mimo to zdiagnozowano u mnie raka piersi w wieku 34 lat” – pisze Gila Pfeffer w eseju dla „Today”. Amerykanka podkreśla, że jej historia potwierdza tylko, że im wcześniej wykonane badania przesiewowe w kierunku raka piersi, tym większa szansa na wyleczenie. I apeluje: nie czekaj do czterdziestki na mammografię, zrób ją już teraz!

Obsesja na punkcie profilaktyki

Gila Pfeffer jest mamą czwórki dzieci mieszkającą na co dzień w Londynie. Zawodowo jest pisarką, autorką bloga „The Mom Who Knew Too Much”. Jest też kobietą, która doświadczyła i przeżyła raka piersi. W eseju opublikowanym w serwisie „Today” Pfeffer podzieliła się swoją historią, podkreślając, że w tej chorobie niczego nie można brać za pewnik. Wzmożona czujność, upór w egzekwowaniu konieczności wykonania dodatkowych badań, a także samodyscyplina sprawiły, że dziś żyje.

Regularnie poddawałam się samobadaniom, dwa razy w roku kontrolowałam swoje piersi pod okiem specjalisty i starałam się być na bieżąco z najnowszymi możliwościami profilaktyki. Karmiłam piersią czwórkę moich dzieci, ćwiczyłam (czasami ganianie dzieci po domu zaliczało się do ćwiczeń) i nie paliłam. Stosowałam niskoestrogenową formę antykoncepcji i zjadłabym jeżozwierza, gdyby mój lekarz powiedział, że to również może zmniejszyć moje szanse zachorowania na raka piersi” – tłumaczy pisarka.

Tak wielka waga przykładana do profilaktyki w przypadku Pfeffer wzięła się z predyspozycji rodzinnych do zachorowania na ten rodzaj nowotworu. Jej babcia zmarła na raka piersi i jajnika, mając zaledwie 40 lat, mama zmarła na raka piersi w wieku 42 lat.

„Kiedy w wieku 40 lat wykonała pierwszą mammografię, miała już guza wielkości pomarańczy, który okazał się być rakiem trzeciego stopnia” – czytamy w eseju.

Jak sama pisze, jej obsesję na punkcie profilaktyki spotęgowała śmierć taty (zmarł, mając 55 lat, na raka okrężnicy). Pfeffer wiedziała, że musi zrobić wszystko, co możliwe, by zatrzymać cykl przedwczesnej śmierci  w swojej rodzinie. Postanowiła poważnie zająć się zdrowiem swoich piersi.

„Przed czterdziestką będę martwa”

Z uwagi na przypadki zachorowań na nowotwory złośliwe w rodzinie lekarz zalecił Pfeffer wykonanie mammografii wyjściowej. Pisarka musiała jednak stoczyć walkę z firmą ubezpieczeniową i recepcjonistką w centrum obrazowania piersi. Kobieta odmówiła jej zapisania na wizytę, bo… była młodsza niż wiek, w którym zaleca się pacjentkom wykonanie tego badania.

„Nie powinnaś mieć mammografii, dopóki nie skończysz 40 lat” – usłyszała. „Przed czterdziestką będę martwa” – odpowiedziała.

Na szczęście w badaniu nie wykryto niczego niepokojącego. Dobry wynik nie uśpił jednak czujności Pfeffer. I postanowiła przebadać się w kierunku genu BRCA, czyli mutacji, która daje jej nosicielom 87 proc. szans na rozwój raka piersi i 66 proc. szans na raka jajnika. Kiedy dowiedziała się, że ma ten gen, rozpoczęła przygotowania do procedury profilaktycznej podwójnej mastektomii. Zdecydowała się na nią, bo usunięcie piersi zmniejsza ryzyko zachorowania na raka do 5 proc.

„W listopadzie 2008 roku, ubrana w żółty szpitalny szlafrok, puszyste skarpetki i siatkę na włosy, ze łzami w oczach pomachałam mężowi na pożegnanie i pomaszerowałam sterylnym korytarzem w stronę sali operacyjnej” – wspomina dzień poddania się podwójnej mastektomii.

Pomacaj się

Rak piersi po podwójnej mastektomii

Zabieg podwójnej mastektomii sprawił, że zamiast ciągłego strachu Pfeffer poczuła lekkość i wolność. Jej radość nie trwała jednak zbyt długo. Niespełna tydzień po operacji otrzymała telefon od chirurga. Usłyszała, że badanie histopatologiczne wyciętych fragmentów piersi wykazało złośliwy rak w jednej piersi. Wynik był zaskoczeniem nie tylko dla niej, ale również lekarzy, którzy jednogłośnie przyznali, że pisarka „uratowała własne życie”.

W ramach profilaktyki blogerka poddała się chemioterapii i zabiegowi obustronnego usunięcia jajników, co spowodowało, że w wieku 35 lat doświadczyła menopauzy.

Dziś Pfeffer mówi, że informacja o tym, że jest nosicielką genu BRCA1, wbrew pozorom dodała jej siły.

„Doprowadziło mnie to do szukania porady i wykonania badań przesiewowych w wieku 20 lat, zamiast czekać do czterdziestki, kiedy prawdopodobnie byłoby już za późno” – pisze.

Pisarka zachęca inne kobiety, by nie sugerowały się wytycznymi pt. „mammografia zalecana kobietom po 40. roku życia”. Jej zdaniem tego typu sugestie często są oparte na bardzo powierzchownych statystykach.

Do wyświetlenia tego materiału z zewnętrznego serwisu (Instagram, Facebook, YouTube, itp.) wymagana jest zgoda na pliki cookie.Zmień ustawieniaRozwiń

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy:

i
Treści zawarte w serwisie mają wyłącznie charakter informacyjny i nie stanowią porady lekarskiej. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem.
Podoba Ci
się ten artykuł?