„Osoby niewidome nie mają skąd czerpać wiedzy na temat seksualności, często myślą o sobie jak o osobach aseksualnych” – mówi Karolina Kruszewska, autorka zestawu do edukacji seksualnej dla osób niewidomych
– Wiedziałam, że temat musi dotyczyć seksualności, ale było to zbyt ogólne pojęcie. Okazało się, że osoby niewidome potrzebują w miarę lekkiej wiedzy, która da im przełożenie na praktykę. Wiedziałam też, że praca nie powinna dotyczyć zagrożeń i anatomii, bo o tym uczymy się głównie na lekcjach biologii. Wspólnie doszliśmy do wniosku, że najlepiej, by były to pozycje seksualne – mówi Karolina Kruszewska, współzałożycielka studia Pro_So, autorka zestawu do edukacji seksualnej dla osób niewidomych.
Klaudia Kierzkowska: Skąd pomysł na stworzenie zestawu Pose?
Karolina Kruszewska: Od dłuższego czasu zajmuję się projektowaniem inkluzywnym. Z moimi przyjaciółkami założyłyśmy studio Pro_So. Wspólnie wymyślałyśmy pomysły na inkluzywne projekty dla osób z niepełnosprawnościami i osób starszych. Pewnego dnia zaczęłam poszukiwania tematu dyplomowego. Przeszukując internet, natrafiłam na artykuł blogera, który poświęcony był osobom niewidomym i słabowidzącym. Na blogu została poruszona kwestia seksualności osób niewidomych. Dowiedziałam się, że ta tematyka w ogóle nie istnieje. Osoby niewidome nie mają jak i skąd uczyć się o seksualności. Zaczęłam poszukiwania osób niewidomych, z którymi mogłabym współpracować w tym temacie.
Czy tylko niszowość tematu zdecydowała, że się pani nim zajęła?
Na początku nie byłam przekonana co do tego tematu, bo nie ukrywajmy, jest on dość kontrowersyjny. Nie dość, że była to tematyka seksualności, to jeszcze dotyczyła osób z niepełnosprawnościami. Bałam się reakcji i odpowiedzi z zewnątrz. Początkowo prowadziłam luźne rozmowy i to właśnie dzięki nim zrozumiałam, jak bardzo istotny jest to temat. Natrafiłam na grupę w mediach społecznościowych „niewidomi w sypialni”, na której osoby niewidome wymieniają się wiedzą na temat seksualności. Doradzają sobie, umieszczają pomocne artykuły, książki. Zadają wiele pytań.
Włączyłam się do rozmowy, po której zrozumiałam, że osoby niewidome nie mają skąd czerpać wiedzy na temat seksualności, nie uczą się o niej w szkole. Często myślą o sobie jak o osobach aseksualnych. Można zauważyć, że jest to dla nich bardzo trudny temat. Osoby niewidome albo się w sobie bardzo zamykają, albo wręcz przeciwnie, traktują swoje ciało doświadczalnie – niekiedy nad wyraz. Wtedy zrozumiałam, że warto podjąć się tego tematu, by nie tylko dać im potrzebną wiedzę, ale też żeby oni sami powiedzieli sobie, że seksualność jest czymś normalnym. Fakt, że ktoś nie widzi, nie oznacza, że nie zasługuje na bliskość, że nie może się kochać. Każdy zasługuje na intymność.
Jak wyglądała droga od pomysłu do jego realizacji?
Najpierw zaczęłam szukać informacji, czy na rynku jest w ogóle dostępny taki produkt. Okazało się, że osoby niewidome nie znajdą nic, co by edukowało ich na ten temat. Potem zaczęłam prowadzić rozmowy, przeprowadzać wywiady. Chciałam dowiedzieć się, co to powinno być. Wiedziałam, że temat musi dotyczyć seksualności, ale było to zbyt ogólne pojęcie. Okazało się, że osoby niewidome potrzebują w miarę lekkiej wiedzy, która da im przełożenie na praktykę. Wiedziałam też, że praca nie powinna dotyczyć zagrożeń i anatomii, bo o tym uczymy się głównie na lekcjach biologii. Wspólnie doszliśmy do wniosku, że najlepiej, by były to pozycje seksualne.
To coś, czego nie znają. Dodatkowo miała pojawić się wiedza seksualna. Wyszliśmy od tego, by zaproponować m.in. lekcję o nawilżaniu, grze wstępnej. Filmy audio zawierają bazową wiedzę, a modele 3D przedstawiają pozycje seksualne. Po wyborze bardziej szczegółowego tematu przyszedł czas na prototypowanie. Przygotowałam szkice, modele z gliny.
”Osoby niewidome albo się w sobie bardzo zamykają, albo wręcz przeciwnie, traktują swoje ciało doświadczalnie – niekiedy nad wyraz. Wtedy zrozumiałam, że warto podjąć się tego tematu, by nie tylko dać im potrzebną wiedzę, ale też żeby oni sami powiedzieli sobie, że seksualność jest czymś normalnym”
Korzystałam z pomocy edukatorów seksualnych. Wspólnie wypracowaliśmy, jak pozycje powinny wyglądać, jak powinny brzmieć opisy. Ważne, by były szczegółowe, tak by osoba niewidoma po przesłuchaniu mogła sobie wyobrazić, jak wygląda dana pozycja. Dwa tygodnie prototypowałam, jechałam do osób niewidomych na testy, wracałam z wnioskami i działałam dalej. Koniec końców stworzyłam coś, co jest maksymalnie funkcjonalne dla osoby niewidomej.
Zastanawiam się, dlaczego założyła pani, że osoby niewidome potrzebują dodatkowego wsparcia i wiedzy w temacie seksualności?
Na początku to nawet nie było założenie. Było to poszukiwanie informacji, czy droga o edukacji seksualnej osób niewidomych jest dobra. Po pierwszych rozmowach z osobami niewidomymi zrozumiałam, że to naprawdę istotny temat. Z każdej strony słyszałam, że osoby niewidome nie mają skąd czerpać wiedzy na temat edukacji seksualnej. Temat poruszali też niewidomi influencerzy. Wspólnie wypracowaliśmy taktykę. Nie jestem edukatorką seksualną, jestem projektantką, dlatego w kwestii merytorycznej korzystałam ze wsparcia seksuologów, a w kwestii funkcjonalności korzystałam z pomocy osób niewidomych.
Rozmowy o seksualności bywają krępujące, intymne. Jakie emocje towarzyszyły tym spotkaniom?
Czasami były to bardzo piękne rozmowy, czasami bardzo smutne. My, osoby widome, mamy dostęp do różnego rodzaju edukacji seksualnej – możemy coś przeczytać, obejrzeć w internecie, kupić książkę czy dopytać kogoś z naszego grona. Osoby niewidome nie mają takiej możliwości, co często jest powodem do smutku i żalu. Posiadanie dostępu to bazowa rzecz, której oni nie mają.
Pamiętam, jak prowadziłam rozmowę z niewidomą edukatorką seksualną, która powiedziała, że figurki muszą być piękne. Zapytałam: „Jak to piękne?”. Usłyszałam, że piękne jest to, co jest obłe, chłodne, twarde. Wtedy zrozumiałam, że estetyka nie jest tylko tym, co widzimy. Dla osób niewidomych to estetyka dotykowa, haptyczna oraz estetyka dźwiękowa. Bardzo ważny był dobór lektora. Przeprowadzałam ankiety, który głos lektora pasuje najlepiej, z czym się kojarzy.
Trudno było pani zrozumieć potrzeby seksualne osób niewidomych?
Tak, na początku było dość trudno, zwłaszcza że był to temat dość kontrowersyjny. Ciężko było mi się przełamać, by tak luźno rozmawiać na temat seksualności. Mimo że nie jestem osobą zamkniętą, to rozmawianie z obcymi było dość krępujące. Po pewnym czasie uznałam, że jest to mój projekt i wiedza. Na początku zdarzały się też nieprzyjemne rozmowy z mężczyznami niewidomymi, którzy wykorzystywali sytuację, że nie widzą, i zachowywali się niestosowanie, np. zaczepiali, zaczynali nieodpowiednie rozmowy. Kobiety niewidome wspominały, że niektórzy niewidomi mężczyźni za dużo sobie pozwalają, np. dotykają tam, gdzie nie powinni.
Z jakimi największymi wyzwaniami przyszło się pani zmierzyć?
Najtrudniejszy był sam początek. Przełamanie się. Musiałam nauczyć się i rozmawiać o seksualności i rozmawiać z osobami niewidomymi. Początkowo krygowałam się, czy powiedzieć – do widzenia, do zobaczenia. Po tym, jak już „oswoiliśmy się” ze sobą, osoby niewidome mówiły: „No przecież nie powiesz 'do pomacania'”. Często staramy się czegoś unikać, pilnujemy, by o coś nie zapytać, bo nie wypada. Dzięki temu projektowi lepiej udało mi się zrozumieć tę grupę docelową.
”Figurki dają dostęp i samodzielność. Podczas jednego z testów, w którym brało udział małżeństwo, wydarzyła się fajna rzecz. Małżonkowie zaczęli sami ustawiać figurki, dyskutować. Modele zainspirowały ich do rozmów, do myślenia o swojej seksualności. Małżeństwo zaczęło się śmiać, wspólnie kombinować, proponowali różne pozycje”
Drugim wyzwaniem było to, czy modele powinny być wydrukowane i ustawione w określonych pozycjach, czy lepiej, by były ruchome. Zastanawiałam się też, czy jedna para figurek wystarczy, czy do każdej pozycji powinny być osobne. Po kilku testach okazało się, że osoby niewidome nie potrafią ich odpowiednio i dokładnie ułożyć. Tym samym pozycje nie wyglądałyby tak, jak powinny. Każdą pozycję musiałam zaprojektować i przygotować z osobna. Nieustannie musiałam myśleć o osobach niewidomych. Nie mogły to być chude figurki, tylko bardzo kształtne modele. Dla osoby niewidomej bardzo istotne są wcięcia w talii, wypukłości, odpowiednio wymodelowane narządy płciowe. Wyzwaniem było zaprojektowanie pod dotyk, a nie pod wzrok.
Czym dokładnie jest projekt Pose? Jakie są jego założenia?
Pose to zestaw do edukacji seksualnej składający się z dwóch części. Pierwsza to część dotykowa, czyli modele 3D. Składa się z pięciu pozycji seksualnych, wydrukowanych na drukarce 3D, co umożliwia szerzenie wiedzy. Obecnie zajmuję się wprowadzaniem projektu Pose na rynek. Staram się dotrzeć do osób niewidomych, edukatorów seksualnych. Założeniem modeli 3D było jak najlepsze dopasowanie ich pod oglądanie dotykowe. Chciałam w łatwy i przystępny sposób pokazać, jak dana pozycja wygląda. Dodatkowym założeniem była estetyka dotykowa.
Drugą częścią Pose są nagrania audio. Chciałam, by już w dniu obrony część tego projektu była wdrożona, dlatego zdecydowałam się na umieszczenie filmów w internecie. Starałam się, by był to projekt edukacyjny, a nie pobudzający seksualnie.
Co osobom niewidomym dają opracowane i stworzone przez panią figurki?
Figurki dają dostęp i samodzielność. Podczas jednego z testów, w którym brało udział małżeństwo, wydarzyła się fajna rzecz. Małżonkowie zaczęli sami ustawiać figurki, dyskutować. Modele zainspirowały ich do rozmów, do myślenia o swojej seksualności. Małżeństwo zaczęło się śmiać, wspólnie kombinować, proponowali różne pozycje. To było niesamowite, że małżeństwo z 10-letnim stażem dopiero teraz dowiedziało się, jak wygląda pozycja na jeźdźca. Wcześniej nie mieli o niej pojęcia. Figurki są takim trybikiem do rozmyślań.
Jak pani projekt został odebrany przez osoby niewidome?
To właśnie odbiór przez osoby niewidome jest dla mnie największą nagrodą. To coś cenniejszego niż dyplom. Po wrzuceniu filmów do internetu rozpoczęły się burzliwe dyskusje, które trwały kilka tygodni. Niewidomi mówili, czego się dowiedzieli, czego chcieliby się jeszcze dowiedzieć. Po kilku tygodniach filmy miały po tysiąc wyświetleń, tylko wśród osób niewidomych. To było jedno z moich założeń – chciałam, by projekt można było łatwo dostarczyć pocztą pantoflową. Jeden drugiemu poleca, co jest niesamowitym uczuciem. Z czasem okazało się, że też osoby widzące oglądają filmy i czerpią z nich wiedzę.
Ma pani jakieś dalsze plany związane z tym tematem?
Obecnie jestem na etapie rozwijania projektu. Wspólnie z dwoma koleżankami opracowujemy modele już z innego materiału – też wydruk 3D, ale z żywicy. Dzięki temu produkcja będzie łatwiejsza, a figurki bardziej wytrzymałe. Staramy się, by figurki były gładkie i piękne. Dopracowujemy projekt i wszystkie szczegóły. Prowadzimy też rozmowy z różnymi fundacjami i organizacjami. Zbieramy klientów – nie tylko z Polski, ale też z Grecji, Niemiec, Danii.
Karolina Kruszewska – studentka II roku Wzornictwa, studiów magisterskich na ASP w Katowicach. W wolnym czasie udziela się społecznie, tworząc projekty związane z miastem jej zamieszkania, rozszerza pasję do grafiki, plakatu i geologii
Zobacz także
„Brak stosunków może być frustrujący, ale od niego się nie umiera” – o dziewictwie w wieku 30+ rozmawiamy z seksuolożką Anną Golan
„Instagram sprawia, że wiele kobiet zamyka się na swoją seksualność. Czują się niewystarczające. A seks jest przecież o czymś innym!”. O projekcie „Sexperience” mówi aktorka Anna Karczmarczyk
„Lubię na masturbację mówić samomiłość”. Rozmowa z Kamilą Raczyńską-Chomyn, edukatorką seksualną
Polecamy
„To fascynujące, jak algorytmy nie zgadzają się ze sobą w kwestii mojej płci”. Transpłciowa aktywistka sprawdziła, kiedy sutek „staje się” kobiecy
„Zacisnąć zęby i przetrwać”. Kasia Koczułap wymienia, co słyszą kobiety, kiedy mówią, że seks je boli
Tęczowy Piątek po nowemu. Warsztaty z języka inkluzywnego, przychylność dyrektorów szkół i otwartość małych miasteczek
„Za dużo wymagamy”. O tym, dlaczego coraz więcej osób ma problem ze znalezieniem partnera, rozmawiamy z Moniką Dreger, psycholożką
się ten artykuł?