Przejdź do treści

„Często osoby z wadami wymowy wycofują się z życia społecznego. To bardzo poruszające historie”. Kamil Kijonka o terapii logopedycznej osób dorosłych

Na zdjęciu Kamil Kijonka, logopeda
Terapia logopedyczna potrafi zmienić życie Fot. Studio Babel
Podoba Ci
się ten artykuł?

Wciąż pokutuje przekonanie, że wady wymowy nieskorygowane w dzieciństwie muszą być już z nami przez całe życie. Bo przecież „artykulacji u dorosłych nie da się naprawić”. Nic bardziej mylnego! Ci, którzy w ten pogląd szczęśliwie nie uwierzyli, pukają do drzwi logopedy. – Dużym przeżyciem dla osób w terapii jest usłyszenie tego prawidłowego dźwięku. Czasem pojawiają się łzy wzruszenia – mówi Kamil Kijonka, trener oddechu i logopeda, z którym rozmawiamy o terapii logopedycznej dorosłych.

 

Aleksandra Tchórzewska: Z jakimi wadami wymowy najczęściej zgłaszają się do pana dorośli pacjenci?

Kamil Kijonka: Najczęściej są to pacjenci borykający się z nieprawidłową wymową głoski r, czyli rotacyzmem. Drugą dużą grupą są pacjenci z seplenieniem międzyzębowym i bocznym. Zgłaszają się także osoby, które nie zmagają się z typową wadą wymowy, ale chciałyby skonsultować, sprawdzić, czy wszystko u nich dobrze, ewentualnie popracować nad jakością swojego brzmienia.

Co ich skłania do wizyty?

Bardzo często motywacją, aby rozpocząć terapię logopedyczną, są ważne wydarzenia w życiu, takie jak ślub – czasami podczas terapii ćwiczymy przysięgę małżeńską – albo narodziny dziecka czy objęcie ważnego stanowiska w pracy. Wiele osób także zgłasza się, ponieważ wada wymowy była dla nich ogromnym obciążeniem emocjonalnym i dużym kompleksem. I chcą teraz nad nią popracować.

Wiele osób usłyszało nieprawdziwe informacje, mówiące o tym, że wady wymowy można pozbyć się tylko w dzieciństwie. Ale kiedy dowiadują się, że to nie jest prawdą, zapisują się na konsultację logopedyczną.

To konieczne? Jest wiele znanych i bardzo lubianych osób, które odniosły sukces mimo wad wymowy. Weźmy na przykład Muńka Staszczyka, Anję Rubik czy Kayah.

Nie każdemu przeszkadza jego wada. Czasem słyszymy np. w telewizji osoby mające trudności artykulacyjne. Niektórzy mówią, że to ich cecha charakterystyczna. Ale do mnie trafiają osoby, które mają potrzebę zmiany, które chcą popracować nad swoją wymową.

Czy wady te mogą wynikać z zaniedbań w dzieciństwie?

Trudno dać jednoznaczną odpowiedź, bo trzeba wziąć wiele czynników pod uwagę. My, logopedzi, nie zastanawiamy się nad tym, bo to nie zmienia naszego planu terapeutycznego, skupiamy się na tym, co jest tu i teraz. I nad czym mamy popracować. Trzeba podkreślić, że w ostatnich latach logopedia ogromnie się rozwinęła i ta efektywność terapii logopedycznej jest na bardzo wysokim poziomie. Jest też coraz łatwiejszy dostęp do logopedów.

Odpowiadając na pani pytanie, ważnym aspektem jest również to, że dziecko często nie ma tak dużej motywacji do ćwiczeń logopedycznych w przeciwieństwie do osób dorosłych. Dlatego też właśnie u dorosłych efekty terapeutyczne pojawiają się szybciej.

Jaki wpływ na nas i nasze funkcjonowanie w społeczeństwie mają te dysfunkcje?

Wiele osób mówi o tym, że przez wady wymowy ma obniżone poczucie własnej wartości. Często jest to przyczyna wielu nieprzyjemnych komentarzy ze strony znajomych, rodziny. Czasem zdarzają się sytuacje, w których ktoś nie został dobrze zrozumiany – i to są przykre chwile. Wiem, jak dużym przeżyciem dla osób w terapii jest usłyszenie tego prawidłowego dźwięku. Czasem pojawiają się łzy wzruszenia.

Czasem słyszę, że pozbycie się wady wymowy zmieniło czyjeś życie. Widzę, jak osoby w terapii rozkwitają, jak z tygodnia na tydzień ich pewność siebie wzrasta. Kiedy udaje nam się skorygować wadę wymowy, pacjenci np. decydują się zmienić pracę, realizować swoje marzenia, zaczynają działać. Po terapii zaczyna się nowe życie. Można w końcu zerwać pewne ograniczenia i iść dalej.

młoda kobieta

Jakich rezultatów oczekują pacjenci?

Nie mają wysokich oczekiwań. Zwykle chcą odrobinę poprawić jakość wymowy, poczuć się lepiej ze swoim głosem. Później jest zaskoczenie, że rezultaty terapii przewyższają ich oczekiwania. Terapia zazwyczaj kończy się ogromnym sukcesem i radością.

Jak długo trwa terapia? W jakich przypadkach jest możliwe całkowite wyeliminowanie wad, a w jakich jedynie skorygowanie?

To sprawa bardzo indywidualna. Potrzebna jest dobra diagnoza obejmująca i wywiad, i informacje medyczne, badanie budowy anatomicznej i funkcji narządu żucia oraz dokładne sprawdzenie realizacji wszystkich głosek. Później układamy indywidualnie dobrany plan terapeutyczny – i to jest najważniejsze.

Na długość czasu terapii wpływa indywidualna predyspozycja, ale także zaangażowanie w codzienne ćwiczenia. Na postawie pracy innych osób w terapii jesteśmy w stanie mniej więcej określić czas trwania takich zajęć i zazwyczaj jest to ok. pół roku, czasem trochę więcej, czasem mniej. Na efekt terapii ma też duży wpływ budowa anatomiczna aparatu artykulacyjnego. Najczęściej na tej bazie mogę mniej więcej określić, czy jesteśmy w stanie całkowicie wyeliminować wadę, czy jedynie ją trochę skorygować.

A zdarza się, że przychodzi pacjent, któremu po prostu nie da się pomóc?

Takich sytuacji nie ma, ale czasem pacjenta, który zgłosił się na konsultacje online, zapraszam do terapii stacjonarnej. Bo wiem, że online to się nie uda.

Co mogą zrobić dorośli pacjenci, żeby móc samodzielnie, już w warunkach domowych, poprawiać swoją wymowę?

Zadajemy ćwiczenia do domu. Proces terapeutyczny jest szybszy i efektywniejszy, kiedy pacjenci dodatkowo sami pracują w wolnych chwilach nad wadami wymowy. Ale staramy się, żeby te ćwiczenia trwały nie dłużej niż 10- 15 minut dziennie, bo wiem, jak każdy jest teraz zapracowany. Bardzo zależy nam na regularności.

Zazwyczaj spotykam się z pacjentami raz w tygodniu na ok. 45 minut, wtedy uczymy się czegoś, robimy krok do przodu. Najważniejsze jest, aby to utrwalać później przez cały tydzień. W kolejnym tygodniu możemy robić coś nowego, pójść dalej. Ta regularność w pracy jest tak ważna, bo musimy przeuczyć mięśnie, popracować nad nimi, przywrócić im funkcjonalność.

Co możemy zrobić profilaktycznie, aby nasz aparat mowy był jak najdłużej sprawny?

Nasze ciało to całość. Żeby nasz aparat artykulacyjny był jak najdłużej sprawny, powinniśmy zadbać o całe ciało: o regularne ćwiczenia fizyczne, rozciąganie. Powinniśmy również zadbać o odcinek szyjny kręgosłupa, który przez pracę przy komputerze czy używanie smartfonów jest bardzo obciążony, pochyla się do przodu.

Jedzenie twardych pokarmów jest świetnym ćwiczeniem aparatu mowy. Staramy się wtedy dokładnie przeżuwać, dbając o to, żeby zarówno prawa, jak i lewa strona były aktywowane. Kolejną ważną rzeczą jest dbanie o nasz oddech: żeby odbywał się nosem, a także zwrócenie uwagi na to, w jakiej pozycji jest nasz język. Pozycja spoczynkowa języka, kiedy nic nie mówimy i nic nie jemy, powinna być na górze, na podniebieniu. Często od tych funkcji prymarnych rozpoczynamy terapię. W terapii logopedycznej zanim zaczniemy pracować nad dźwiękiem, najpierw musimy też odrobinę popracować nad zachowaniem języka w trakcie samego aktu połknięcia, żucia czy gryzienia.

Jakie są najbardziej dotkliwe konsekwencje nieleczonej wady wymowy?

Musimy patrzeć na to, w jakim stanie jest aparat artykulacyjny: jego budowa anatomiczna, zęby. Czasem potrzebujemy skorygowania wędzidełka języka lub przegrody nosowej. Sama wada wymowy nie wpływa na zdrowie fizyczne. Ważniejszy jest aspekt społeczny. Często osoby z wadami wymowy wycofują się z życia społecznego, decydują się nie wypowiadać publicznie, chociaż chciałyby zabrać głos. Nie chcą poznawać nowych osób, unikają skupisk ludzkich. To najczęstsze historie i bardzo poruszające dla mnie.

Czy nieleczona wada wymowy może się pogłębić? I co z jąkaniem się – czy im człowiek starszy, tym jąka się bardziej?

Jąkanie to jest niepłynność mowy i w wieku dorosłym również można nad nią popracować, jednak terapia wygląda trochę inaczej. Natomiast wadę wymowy możemy niedobrze dobranymi ćwiczeniami trochę wzmocnić i utrwalić. Jeśli mamy już jakąś wadę wymowy, a ćwiczymy np. popularne łamańce językowe, to utrwalamy tę wadę wymowy i uczymy się nieprawidłowych wzorców.

Co jest dla pana największym wyzwaniem jako logopedy osób dorosłych?

Największym wyzwaniem jest utrzymanie wiary w pacjencie czy w pacjentce, że się uda. Czasami po kilku tygodniach regularnych spotkań motywacja delikatnie opada. Chciałbym być tą osobą, która pociągnie pacjenta dalej do działania, nie pozwoli mu się poddać. Wyzwaniem jest utrzymanie tego ognia, tej wiary, że będzie dobrze, będzie lepiej.

 

Kamil Kijonka – trener oddechu, certyfikowany instruktor Metody Butejki, logopeda dorosłych. Prowadzi terapię osób dorosłych z wadami wymowy oraz pracuje z pacjentami i pacjentkami w trakcie leczenia ortodontycznego w zakresie korekty nieprawidłowych funkcji strefy orofacjalnej. Pomaga doskonalić dykcję osobom pracującym głosem oraz każdemu, kto chce popracować nad swoją wymową. W mediach społecznościowych prowadzi profil Kamil Kijonka – trener oddechu, na którym dzieli się swoim doświadczeniem oraz wiedzą

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy:

i
Treści zawarte w serwisie mają wyłącznie charakter informacyjny i nie stanowią porady lekarskiej. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem.
Podoba Ci
się ten artykuł?