Światowej sławy specjalista przyleciał do Polski pomóc małemu Frankowi. Zrzekł się honorarium za przeprowadzony zabieg
Trzyletni Franek z Główczyc (woj. pomorskie) jest pacjentem Szpitala im. Mikołaja Kopernika w Gdańsku. Kiedy prof. Matthias Donelan z USA, wybitny chirurg plastyczny, poznał historię poparzonego chłopca, postanowił do niego przylecieć. „Mamy okazję sprawić, że pacjent będzie czuć się lepiej” – powiedział skromnie.
„To ogromne wyzwanie, by uratować pacjenta, a potem umożliwić mu powrót do społeczeństwa”
Rodzinna tragedia wydarzyła się dwa lata temu. Franek miał wtedy rok, a jego starsza siostra Vanessa cztery lata. Dzieci były pod opieką dziadków. Dziewczynka znalazła zapalniczkę i zaczęła się nią bawić. W mgnieniu oka cały dom zajął się ogniem.
W wyniku pożaru najbardziej poszkodowany został Franek. Chłopiec doznał poparzeń II i III stopnia, które objęły 50 proc. jego ciała. Stracił też większą cześć palców dłoni i stopy. Trafił do Szpitala im. Mikołaja Kopernika w Gdańsku, gdzie przebywa do tej pory. Jego leczeniem zajmuje się dr Dariusz Wyrzykowski, dziecięcy chirurg plastyczny z oddziału Chirurgii i Urologii Dzieci.
Kiedy prof. Matthias Donelan, światowej sławy chirurg plastyczny i rekonstrukcyjny, usłyszał o Franku, postanowił objąć go innowacyjnym leczeniem. Ma w tym ogromne doświadczenie, bo od 40 lat pomaga oparzonym dzieciom w Dziecięcym Szpitalu Fundacji Shriners w Bostonie.
„To ogromne wyzwanie, by uratować pacjenta, a potem umożliwić mu powrót do społeczeństwa” – zaznacza dr Dariusz Wyrzykowski w rozmowie z Radiem Gdańsk.
To właśnie za sprawą doktora Wyrzykowskiego, z którym prof. Matthias Donelan zna się wiele lat, specjalista z Bostonu przybył do Polski. Co więcej, profesor zrzekł się wynagrodzenia za przeprowadzone operacje. Jego podróż i pobyt sfinansowała Fundacja Votum, której podopiecznym jest Franek.
W jaki sposób prof. Matthias Donelan chce wyleczyć chłopca?
„Matthias Donelan jest chirurgiem rekonstrukcyjnym” – tłumaczy dr Dariusz Wyrzykowski w rozmowie z Zawsze Pomorze. „Pacjenci po oparzeniach często kończą ostrą fazę leczenia z bliznami przykurczającymi, deformacyjnymi. Naszym zadaniem jest próba doprowadzenia do najlepszego efektu i do maksymalnego powrotu pacjenta do normalnego funkcjonowania” – dodaje.
Specjalista z Bostonu nie zgadza się z popularną koncepcją leczenia zakładającą, że należy pozbyć się całkowicie blizn. Jego zdaniem blizny są materiałem rekonstrukcyjnym i należy wydobyć z nich jak najwięcej. Robi to za pomocą laserów.
Operacja Franka mająca podnieść jego komfort życia odbyła się we czwartek. Oprócz niego została zoperowana jeszcze czwórka małych pacjentów po rozległych urazach oparzeniowych, mających deformacje spowodowane bliznami przerostowymi. Jak mówił specjalista z Bostonu na konferencji, „każda operacja to szansa na poprawę stanu dziecka, a każdy pacjent jest wyzwaniem”.
„Mamy okazję sprawić, że pacjent będzie czuć się lepiej” – powiedział o Franku, dodając, że to „specjalny przypadek”.
„Największym zmartwieniem pozostają blizny deformujące twarz”
Przed Frankiem jeszcze bardzo długa droga do powrotu do zdrowia. Jest nieustannie rehabilitowany, ma terapię logopedyczną. Czeka go jeszcze wiele operacji. Niewykluczone, że kolejne odbędą się w USA. Lekarze wiedzą, że będzie leczony do 18. roku życia w gdańskim szpitalu, a potem już w placówce dla dorosłych. Nie wiadomo jednak, czy uda się przywrócić mu zdrowy wygląd.
„Największym zmartwieniem jednak pozostają blizny deformujące twarz Franciszka, które wymagają kompleksowej naprawy w celu przywrócenia funkcji, jak i maksymalnej poprawy wyglądu twarzy” – czytamy na stronie Fundacji Votum
Doktor Wyrzykowski zauważa, że wielu nastolatków rezygnuje z kolejnych zabiegów.
„Mówią: 'Dosyć. Już się nacierpiałem’. I akceptują swój wygląd takim, jaki jest” – podsumowuje w rozmowie z Zawsze Pomorze
źródła: Zawsze Pomorze, Radio Gdańsk
Zobacz także
Polecamy
„Zmiany na ciele po poparzeniu zaczęłam traktować jako część swojej historii. To tylko znamię, które przypomina mi o mojej sile” – mówi Karolina Prokop
„Chciałabym jeszcze chwilę pożyć, bo wciąż mam dużo rzeczy do zrobienia”. Anna Dymna o problemach ze zdrowiem
Popękane żyły, zrosty, duże blizny. Dzieci z hemofilią cierpiały, bo resort zdrowia zapomniał o obiecanym leku. Jest przełom!
Plaga zatruć trutką na gryzonie. Nie żyje troje dzieci. Apel państwowej inspekcji
się ten artykuł?