Przejdź do treści

Tomasz Jakubiak nagrał film ze szpitala. „Nie dochodzi mi do jelit żaden pokarm. Nie mogę nic jeść ani pić. Ważę 58 kg”

Tomasz Jakubiak
Tomasz Jakubiak nie może jeść ani pić/ fot. Instagram/ Facebook Tomasz Jakubiak
Podoba Ci
się ten artykuł?

Tomasz Jakubiak zmaga się z rzadkim nowotworem, który zaatakował znaczną część jego ciała. Popularny kucharz ze szpitalnego łóżka przekazał, jak czuje się w trakcie leczenia. „Błądzę między jednym a drugim szpitalem. W jednym szpitalu mam chemię, a w drugim żywienie pozajelitowe” – opowiada. Niedawno wspomniał również o astronomicznych kosztach terapii.

„Błądzę między jednym a drugim szpitalem”

Tomasz Jakubiak, znany kucharz i osobowość telewizyjna, niedawno wyznał, że zmaga się z rzadkim i niezwykle ciężkim do wyleczenia nowotworem. Mimo trudnej sytuacji nie traci nadziei ani pozytywnego podejścia. Ze szpitala, w którym przechodzi intensywne leczenie, podzielił się informacjami o swoim zdrowiu. Na instagramowym profilu opublikował krótki film, na którym dziękuje za wsparcie, jakie otrzymuje od fanów.

„Energia, którą mi dajecie i mnie zasilacie, to po prostu coś niesłychanego. Ilość e-maili i wiadomości, które dostaję… Nie jestem w stanie odpisywać na nie, bo tego są tysiące, ale bardzo, bardzo mnie to zasila i pomaga” – wyznaje w opublikowanym wideo.

Kucharz wyjaśnia, że wiele osób pyta go także o zdrowie. Jak tłumaczy, jego leczenie odbywa się w różnych placówkach medycznych.

„Błądzę między jednym a drugim szpitalem. W jednym szpitalu mam chemię, a w drugim żywienie pozajelitowe” – opowiada.

Jakubiak przez lata cieszył się smakiem różnych potraw, jednak dzisiaj musi mierzyć się z wyzwaniem, które utrudnia mu wykonywanie zawodu. Jego żołądek przestał funkcjonować prawidłowo i nie doprowadza pokarmu ani płynów do jelit. W konsekwencji kucharz nie może nic jeść ani pić.

Nie dochodzi mi do jelit żaden pokarm. Nawet wody nie mogę spożywać, póki nie będę miał operacji, a operację będę miał, jeżeli nowotwór trochę ustąpi i ciało się zregeneruje, bo ważę 58 kg. Wyobrażacie to sobie? Jestem chudy jak patyk, do tego nic nie mogę jeść ani pić i dalej jestem kucharzem” – mówi Jakubiak z charakterystycznym dla siebie dystansem.

Tomasz Jakubiak w trakcie choroby nowotworowej i przed diagnozą

„Nowotwór nie daje za wygraną”

Autor książek kucharskich ma nadzieję, że w przyszłości będzie mógł w pełni wrócić do pracy w kuchni. Być może będzie musiał gotować bez próbowania potraw, lecz ma nadzieję, że jego stan wkrótce ulegnie poprawie.

„Nowotwór nie daje za wygraną, zaatakował mi dużą część ciała” – przyznaje.

Jakubiak, który nadal jest aktywny zawodowo, choć na innych zasadach, podkreśla, jak ogromne wsparcie płynie do niego ze strony fanów i innych ludzi. Dzięki tej pomocy i wielu cennym radom udaje mu się m.in. konsultować swoją sytuację z różnymi specjalistami na całym świecie.

„Weryfikujemy to wszystko i uderzamy tylko tam, gdzie – wydaje nam się – jest słusznie. Dużo strzałów jest jak najbardziej dobrych, więc jeszcze raz wam dziękuję” – mówi.

Dodaje także, że jego żona Anastazja również bardzo go wspiera i towarzyszy mu przez cały czas.

„Razem ze mną pomieszkuje cały czas w szpitalu” – zaznacza.

Choć leczenie jest niezwykle skomplikowane, Jakubiak nie traci pogody ducha.

„Kocham was, bo dajecie mi mnóstwo energii, której się kompletnie nie spodziewałem” – napisał do fanów.

W jednym z wcześniejszych postów Tomasz Jakubiak poprosił fanów o wsparcie finansowe poprzez założoną zbiórkę. Jak przyznał badania genetyczne czy biopsje to średni koszt 8-10 tysięcy euro, a samo leczenie może wynosić kilkaset tysięcy dolarów, ponieważ prawdopodobnie będzie się odbywało za granicą.

Do wyświetlenia tego materiału z zewnętrznego serwisu (Instagram, Facebook, YouTube, itp.) wymagana jest zgoda na pliki cookie.Zmień ustawieniaRozwiń

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy:

i
Treści zawarte w serwisie mają wyłącznie charakter informacyjny i nie stanowią porady lekarskiej. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem.
Podoba Ci
się ten artykuł?