Przejdź do treści

Ciężkie infekcje COVID-19 mają zaskakujący wpływ na rozwój raka

Kobieta otulona koce, wygląda na chorą
Ciężkie infekcje COVID-19 mogą pomagać w walce z rakiem / Zdjęcie: Adobe Stock
Podoba Ci
się ten artykuł?

Naukowcy odkryli, że ciężka infekcja COVID-19 powoduje, że organizm wytwarza specjalny rodzaj monocytów o unikalnych właściwościach przeciwnowotworowych. „Nowe badanie stanowi krok naprzód w zrozumieniu złożonej zależności między wirusami, układem odpornościowym i rakiem” – tłumaczy główny autor badania, prof. nauk biomedycznych Justin Stebbing.

Zaskakujące skutki infekcji COVID-19

Badanie przeprowadzone na myszach przez zespół naukowców z Northwestern University ujawniło nieoczekiwaną potencjalną korzyść ciężkiej infekcji COVID-19. Z ustaleń badaczy wynika, że może ona pomóc w zwalczaniu raka. Jak czytamy w artykule na ten temat, opublikowanym w magazynie naukowym Journal of Clinical Investigation, podczas ciężkiego przebiegu zakażenia COVID-19 organizm produkuje unikalne monocyty komórki odpornościowe zdolne do walki zarówno z wirusem, jak i komórkami nowotworowymi.

Naukowcy zaznaczają, że celem ich badania nie jest oczywiście zachęcenie pacjentów z rakiem do tego, by celowo próbowali zarazić się COVID-19. Ostrzegają, że to infekcja, która może powodować wiele poważnych, długoterminowych konsekwencji zdrowotnych, a w ciężkich przypadkach doprowadzić nawet do śmierci. Jak tłumaczą, ich zaskakujące odkrycie, oparte na badaniach przeprowadzonych na myszach, rzuca nowe światło na złożone interakcje między układem odpornościowym a komórkami nowotworowymi i tym samym dostarcza cennych informacji, które mogą posłużyć do opracowania nowych, bardziej ukierunkowanych możliwości leczenia raka.

Główny autor badania prof. nauk biomedycznych Justin Stebbing wyjaśnia na łamach Science Alert, że badanie skupiło się na typie białych krwinek zwanych monocytami.

„Te komórki odpornościowe odgrywają kluczową rolę w obronie organizmu przed infekcjami i innymi zagrożeniami. Jednak u pacjentów chorych na raka monocyty mogą czasami zostać przejęte przez komórki nowotworowe i przekształcone w komórki wspierające rozwój nowotworu, które chronią przed działaniem układu odpornościowego” – precyzuje Stebbing.

Zespół naukowców ustalił, że ciężka infekcja COVID-19 powoduje produkcję w organizmie specjalnego rodzaju monocytów o unikalnych właściwościach przeciwnowotworowych. Jak czytamy, te „indukowane” monocyty są specjalnie ukierunkowane do zwalczania wirusa, ale zachowują również zdolność do walki z komórkami nowotworowymi.

Zuzanna Szelestowska ze swoją suczką Coffee

Zmiany nowotworowe u myszy zaczęły się zmniejszać

Zrozumieć tę zależność pomaga przyjrzenie się materiałowi genetycznemu wirusa SARS-CoV-2, który powoduje COVID-19. Naukowcy odkryli, że te indukowane monocyty mają specjalny receptor, który dobrze wiąże się ze specyficzną sekwencją jego RNA. Ankit Bharat, jeden z naukowców z Northwestern University w Chicago zaangażowanych w te badania, wyjaśnił tę zależność, posługując się analogią zamka i klucza.

„Jeśli monocyt byłby zamkiem, a RNA wirusa COVID-19 kluczem, to RNA COVID-19 idealnie do niego pasuje” – tłumaczy Bharat.

By dowieść tej teorii, zespół badawczy przeprowadził eksperymenty na myszach z różnymi typami zaawansowanych nowotworów (w 4 stadium), w tym czerniakiem, rakiem płuc, rakiem piersi i rakiem jelita grubego. Myszom podano lek naśladujący odpowiedź immunologiczną na ciężką infekcję COVID-19, indukując produkcję tych specjalnych monocytów.

Indukowane monocyty, w przeciwieństwie do zwykłych, zachowały swoje właściwości przeciwnowotworowe. Migrowały do miejsc występowania guzów, co większości komórek odpornościowych się nie udaje, a tam aktywowały komórki NK, czyli „urodzonych zabójców” naszego układu odpornościowego. Te następnie atakowały komórki nowotworowe, powodując zmniejszanie się guzów. Wyniki były imponujące – guzy u myszy zaczęły się zmniejszać we wszystkich czterech badanych typach nowotworów.

Naukowcy podkreślają, że mechanizm, który opisali w swoich badaniach, jest szczególnie ekscytujący, ponieważ może doprowadzić do opracowania nowych możliwości leczenia nowotworów. Jak zaznaczają, większość obecnych terapii immunologicznych opiera się na limfocytach T. I choć dają one obiecujące wyniki, to działają jedynie w ok. 20-40 proc. przypadków, często zawodząc, gdy organizm nie jest w stanie wytworzyć wystarczającej liczby funkcjonujących limfocytów T. Powszechnie uznaje się, że poleganie jedynie na limfocytach T jest poważnym ograniczeniem obecnych metod immunoterapii.

Nowa metoda zaproponowana przez naukowców z Northwestern University oferuje sposób na selektywne niszczenie nowotworów, który jest niezależny od limfocytów T, co może być rozwiązaniem dla pacjentów, którzy nie reagują na tradycyjną immunoterapię. Należy jednak mieć na uwadze, że badanie przeprowadzono dopiero na myszach, więc do tego, aby ustalić, czy taki sam efekt wystąpi u ludzi, będą konieczne badania kliniczne.

„Choć potrzeba jeszcze wiele pracy, zanim odkrycia te będzie można wykorzystać w leczeniu pacjentów, badanie to stanowi ekscytujący krok naprzód w zrozumieniu złożonej zależności między wirusami, układem odpornościowym i rakiem. Daje nadzieję na nowe podejścia terapeutyczne i podkreśla, że często nieoczekiwane sposoby, wypracowane drogą odkryć naukowych, mogą prowadzić do przełomów w medycynie” – podkreśla prof. Justin Stebbing.

Źródło: sciencealert.com, https://www.jci.org/articles/view/179527#SEC3

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy:

i
Treści zawarte w serwisie mają wyłącznie charakter informacyjny i nie stanowią porady lekarskiej. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem.
Podoba Ci
się ten artykuł?