Przejdź do treści

Mykoplazma atakuje dzieci. Przedszkola wysyłają rodzicom ostrzeżenia

mama trzyma na rękach kaszlące dziecko - Hello Zdrowie
Coraz więcej dzieci choruje na mykoplazmę / Fot. Adobe Stock
Podoba Ci
się ten artykuł?

„Dostajemy zgłoszenia o podejrzeniu mykoplazmy u dzieci. Prosimy o wnikliwą obserwację maluchów” – taki komunikat dostali rodzice dzieci jednego z warszawskich przedszkoli. Lekarze z kolei informują o znacznie zwiększonej liczbie zachorowań spowodowanych tą bakterią, część z nich mówi o epidemii. Określają ją mianem „zdradliwej”, bo długo nie daje o sobie znać. Objawy mogą wystąpić nawet po trzech tygodniach.

Rośnie liczba zarażeń mykoplazmą

W Polsce rośnie liczba infekcji górnych dróg oddechowych wywołanych mykoplazmą. To jedna z najmniejszych bakterii, która zwykle odpowiada za 10 proc. zakażeń dróg oddechowych. Natomiast w tym roku ten odsetek może sięgać nawet 40 proc. Niektórzy lekarze wprost mówią o epidemii mykoplazmozy. Skąd ten wzrost zachorowań? Jak informuje na antenie Programu 1 Polskiego Radia lekarka pediatrka dr Beata Zastawna, jest on związany z faktem uodpornienia.

„Zwiększone epidemie mają miejsce co kilka lat. Jeżeli część populacji przechodzi zakażenie, to przez jakiś czas ma odporność na mykoplazmę i w kolejnych kilku latach bakterii nie jest łatwo zarazić tak dużą liczbę osób. Potem odporność spada i jesteśmy podatni na kolejną epidemię. Nie ma możliwości zaszczepienia się” – mówi dr Beata Zastawna.

Bakteria przenoszona jest drogą kropelkową. Choć można się nią zakazić przez cały rok, to najczęściej wzrost liczby pacjentów odnotowywany jest późnym latem i w sezonie jesienno-zimowym. Mykoplazma szybko się rozprzestrzenia, w szczególności w miejscach o dużym skupisku ludzi, takim jak szkoły, przedszkola, supermarkety, centra handlowe, internaty. Lekarze nazywają ją „zdradliwą”, ponieważ namnaża się dość powoli, długo nie wywołuje objawów. Pierwsze symptomy choroby występują zwykle po trzech tygodniach.

Mykoplazma ma to do siebie, że nie rozwija się tak szybko, jak inne choroby bakteryjne. Częściej jest tak, że chore dzieci chodzą do przedszkola w pierwszych dniach czy tygodniach chorowania i zarażają kolegów” – wyjaśnia na antenie Polskiego Radia dr Zastawna.

I dodaje, że objawy tej choroby bardzo długo przypominają przeziębienie.

„Dopiero kiedy okazuje się, że kaszel nie odpuszcza, nasila się i pojawiają się stany podgorączkowe, a dziecko ma pogorszenie kondycji, tolerancji wysiłku, wtedy rodzice zgłaszają się do lekarza” – tłumaczy lekarka.

Głównym objawem jest kaszel, który występuje przeważnie w ciągu dnia i nie mija pomimo podawania leków objawowych jak syropy czy inhalacje. Przeciągające się i nasilające się objawy mogą doprowadzić do zapalenia oskrzeli czy zapalenia płuc, które nie zawsze lekarz jest w stanie stwierdzić osłuchowo. Dlatego bardzo ważne jest wykonanie RTG płuc, które wykryje nieprawidłowości. Mykoplazmoza na zdjęciu rentgenowskim uwidacznia się pod postacią białych plam na płucach, dlatego tę chorobę określa się mianem „zespołu białych płuc”.

Mykoplazma u przedszkolaków

O przypadkach podejrzenia mykoplazmy u dzieci informują placówki przedszkolne. W jednym z warszawskich przedszkoli rodzice dostali komunikat z prośbą o wnikliwą obserwację maluchów w kierunku, takich objawów jak:

Dyrekcja placówki jednocześnie podkreśla, że „zakażenie pojawia się u osób w różnym wieku”, w tym również u dorosłych.

Mały Mieszko choruje na hemofilię - Hello Zdrowie

„Mamy rok krztuśca i rok mykoplazmy”

Wzrost liczby zarażeń mykoplazmą widoczny jest też w szpitalach, co potwierdza w rozmowie z TOK FM specjalista chorób zakaźnych, prof. dr hab. Ernest Kuchar.

„Mamy rok krztuśca i rok mykoplazmy i rzeczywiście my to w szpitalu widzimy” – mówi ekspert.

Prof. Kuchar zwraca uwagę, że bakteria nie posiada ściany komórkowej, więc w leczeniu nie pomagają powszechnie stosowane antybiotyki.

„Standardowe antybiotyki są bezużyteczne, ale mamy antybiotyki z innych grup” – uspokaja ekspert.

Przy mykoplazmozie zazwyczaj stosuje się preparaty działające wewnątrzkomórkowo tzw. makrolidy.

„Nie zawsze zresztą leczenie jest konieczne, dlatego że nasz organizm też ma swoje siły odpornościowe i potrafi zakażenie ograniczyć, zlikwidować” – dodaje.

Źródło: TOK FM, jedynka.polskieradio.pl, Hello Zdrowie

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy:

i
Treści zawarte w serwisie mają wyłącznie charakter informacyjny i nie stanowią porady lekarskiej. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem.
Podoba Ci
się ten artykuł?