„Nie śpij w majtkach” – apeluje kobieta z torbielą gruczołu Bartholina. Przez 9 miesięcy walczyła z poważną infekcją
„Wydaje się niewiarygodne, że para majtek spowodowała dziewięć miesięcy cierpienia. Za każdym razem, gdy musiałam powiedzieć rodzinie, przyjaciołom czy lekarzom, że wszystko zaczęło się od bielizny, umierałam ze wstydu” – mówi 26-letnia Kaela, która przez niewinny nawyk spania w bieliźnie nabawiła się poważnej infekcji intymnej. Dziś przekonuje inne kobiety, by nie powtarzały jej bolesnego w skutkach błędu.
Przez torbiel nie mogła siedzieć, stać ani nawet leżeć
Z badań przeprowadzonych przez National Sleep Foundation wynika, że bez bielizny śpi: 30 proc. Brytyjczyków, 14 proc. Kanadyjczyków, 12 proc. Meksykanów, 9 proc. Niemców. W Polsce szacuje się, że nago sypia około 10 proc. ludzi. Spanie w bieliźnie ogranicza miejscom intymnym przepływ powietrza. Biorąc pod uwagę, że pochwa jest naturalnie ciepłym i wilgotnym miejscem, przy braku odpowiedniej wentylacji to świetne warunki do rozwoju drożdży i bakterii. Przekonała się o tym 26-letnia Kaela z Dallas z Teksasu. Kobieta chodziła spać w bieliźnie każdej nocy, nie mając świadomości, że może to wyrządzić jej jakąkolwiek krzywdę.
Pewnego dnia obudziła się z silnym bólem pochwy. Okazało się, że majtki, w których poszła spać i które miała na sobie „setki razy wcześniej”, doprowadziły do otarcia okolic intymnych i skaleczenia wewnątrz pochwy. Stwierdziła, że to najpewniej nic poważnego, takie drobne otarcie, wystarczy, że rana się zagoi i będzie po problemie. Niestety, pieczenie okolic intymnych potęgowało z każdym dniem, do tego doszły objawy gorączki. Przez bolesny bąbel, który narósł po prawej stronie pochwy, siadała w rozkroku, bo nie mogła złożyć nóg. To skłoniło ją, by udać się do lekarza. Niestety antybiotyki na receptę, które jej przepisał, nie przyniosły poprawy.
„Nie mogłam siedzieć, stać ani nawet leżeć” – relacjonuje w rozmowie z „The Sun”.
Trafiła do szpitala, gdzie lekarze stwierdzili 4,8-centymetrową torbiel gruczołu Bartholina. Mówiąc krótko, doszło do zapalenia gruczołu Bartholina. Główną przyczyną choroby jest nieprzestrzeganie zasad higieny intymnej.
Ze względu na niedalekie sąsiedztwo odbytu i ujścia cewki moczowej, gruczoł Bartholina narażony jest na kolonizację patogenów, szczególnie bakterii. W wyniku procesu zapalnego dochodzi do zamknięcia ujścia gruczołów, co z kolei predysponuje do kolonizacji bakterii w ich obrębie. Zablokowanie ujścia wydzieliny sprawia, że zaczyna tworzyć się torbiel, a jej zakażenie powoduje powstanie ropnia.
Głównym objawem zapalenia gruczołu Bartholina jest szybko narastający ból. Ma on charakter ostry i o dużym nasileniu, powoduje dyskomfort przy poruszaniu się, na co zwracała uwagę 26-letnia mieszkanka Dallas w Teksasie. Ropień może urosnąć nawet do rozmiarów piłeczki pingpongowej, szczególnie w sytuacji, gdy zostanie początkowo zaniedbany.
„Para majtek spowodowała dziewięć miesięcy cierpienia”
U Kaeli doszło do ostrego przebiegu zapalenia gruczołu Bartholina. Badania krwi wykazały silną infekcję.
„Lekarze obawiali się, że gdybym czekała dłużej, mogłabym dostać sepsy” – podkreśla 26-latka.
W szpitalu kobieta otrzymała dożylnie antybiotyki. I zalecono czekanie, aż ropień pęknie samoistnie, by uniknąć leczenia chirurgicznego, tzn. nacięcia i drenażu ropnia. Do pęknięcia, które przyniosło natychmiastową ulgę w bólu, doszło po trzech dniach.
„Gdy wstałam, poczułam ogromny przypływ płynu spływającego po nogach. Gdybym była w ciąży, pomyślałabym, że odeszły mi wody” – wspomina.
Wróciła do domu z nadzieją, że najgorsze ma za sobą. Niestety, trzy miesiące później, w czerwcu 2023 r., objawy wróciły. Ponowie musiała być hospitalizowana, gdyż cysta uległa nadkażeniu.
„Myślałam, że umrę, jeśli nic mi nie pomoże” – mówi w rozmowie z „The Sun”.
Po wyjściu ze szpitala 26-latka zdecydowała się zmienić ginekologa. Nowa lekarka zdiagnozowała u niej infekcję grzybiczą. „Dała mi lek przeciwgrzybiczy i już po tygodniu poczułam się o wiele lepiej” – przyznaje kobieta.
RozwińWspominając swój przypadek, sama nie dowierza, że wszystko zaczęło się od pary majtek.
„Wydaje się niewiarygodne, że para majtek spowodowała dziewięć miesięcy cierpienia. Za każdym razem, gdy musiałam powiedzieć rodzinie, przyjaciołom czy lekarzom, że wszystko zaczęło się od bielizny, umierałam ze wstydu” – mówi.
Jak dodaje, zdecydowała się podzielić swoją historią, by przestrzec inne kobiety przed możliwymi konsekwencjami spania w bieliźnie. By uniknąć nawracających infekcji dróg rodnych czy pęcherza, warto na co dzień nie tylko rezygnować ze spania w majtkach, ale także stosować się do ogólnych zaleceń w kwestii doboru bielizny. Zdaniem ginekolożki dr n. med. Anny Horbaczewskiej bielizna powinna być: przewiewna, wykonana z naturalnych materiałów i wygodna.
„Fason możemy wybrać dowolny, choć jest bardzo ważne, żeby bielizna nie była zbyt opięta, ciasna ani wykonana ze sztucznych materiałów, bo to utrudnia cyrkulację powietrza i sprawia, że wzrasta ryzyko infekcji intymnych. A takiego ryzyka nie ma, jeśli nosimy bieliznę z naturalnych tkanin, przede wszystkim z bawełny, która sprawia, że powietrze ma nieograniczony dostęp do okolicy krocza” – tłumaczy w rozmowie z Hello Zdrowie.
I dodaje, że do spania lepsze będą luźne spodenki. „Oczywiście można i warto spać bez majtek” – przekonuje ekspertka.
Zobacz także
Nastolatki z pokolenia Z ostrzegają się przed ginekologami. Na znanylekarz.pl niektórym z nich zostawiają opinię „rzułty”
HELLO ZDROWIE ROZMOWY: „Ciąża czasami może być zaskoczeniem”. Jak dobrze się do niej przygotować? Odpowiadają ginekolodzy
„Niemal każda młodsza pacjentka pyta, czy może zostawić skarpetki na stopach”. O tym, czego Polki wstydzą się u ginekologa, mówią Olga Błaszczak-Galewska i Joanna Pabich-Worożbit
Polecamy
się ten artykuł?