Przejdź do treści

Granulki do przetykania rur, wybielacz, płyn do czyszczenia podłóg. To przez te rzeczy dzieci trafiają na OIOM

istockphoto.com
istockphoto.com
Podoba Ci
się ten artykuł?

„Dzisiaj o maluchach, które spożywają niebezpieczne substancje zwykle z prostego powodu – mają do nich dostęp” – pisze w swoim najnowszym poście na Instagramie lekarka Róża Hajkuś. Masz małe dzieci? Sprawdź, jakie rady (i mrożące krew w żyłach historie!) ma dla ciebie specjalistka.

Kim jest Róża Hajkuś? To młoda lekarka z Podkarpacia, której popularność w sieci rośnie z dnia na dzień. Jej konto na Instagramie obserwuje już ponad 11,5 tys. osób.

„Jestem Róża Hajkuś. Jestem lekarzem i wybrałam specjalizację z pediatrii, bo lubię pracować z dziećmi. Zwisa mi, że mało kto chce być pediatrą, bo dzieci mało mówią, a prokurator czyha. Ja chcę.

Uważam, że bycie niemiłym jest lamerskie. Że dzieci to pełnowartościowi ludzie, których należy traktować z szacunkiem. Uważam, że ich opiekunowie mają prawo szukać info w internecie. Dobrze by było, żeby znaleźli w necie nie tylko porady, że wepchanie cebuli do skarpetki zbija gorączkę. Np. medyczną wiedzę od lekarza.

Wiem, mało popularne. Ale wiesz, chcę być pediatrą – nie kręcą mnie popularne rzeczy” – pisze o sobie na swoim blogu lekarzdladzieci.pl specjalistka.

Antybiotyk a wirus

Lekarka często podejmuje tematy związane z pediatrią. Wyjaśnia, odpowiada na pytania i przekazuje merytoryczną wiedzę dot. leczenia chorób wieku dziecięcego i innych częstych dolegliwości. Tym razem lek. Hajkuś zajęła się zatruciami u dzieci.

Do wyświetlenia tego materiału z zewnętrznego serwisu (Instagram, Facebook, YouTube, itp.) wymagana jest zgoda na pliki cookie.Zmień ustawieniaRozwiń

Zatrucia wśród maluchów

„Nie powinny stać w najniższej szafce środki czystości, np. GRANULKI DO PRZETYKANIA RUR, które łatwo można wziąć za cukierki. Leki powinny być w szafkach wysoko, a jeśli mamy starsze osoby w domu, należy pomagać im je zażywać, żeby nie spadły gdzieś na podłogę, czego starsza osoba może nie zauważyć albo ich nie znaleźć, a maluch znajdzie szybko. Benzyna albo WYBIELACZE nie powinny być przechowywane w butelkach po kolorowych napojach.

Chyba każdy, kto ma dzieci wie, że nie sposób ich mieć na oku 24h/na dobę. Bo na przykład trzeba iść się wysikać. I to jest dobry moment, żeby dziecko zechciało psiknąć sobie do buzi preparatem w stylu kret (true story). Albo gdy odwiedzi nas sąsiadka i zostawi torebkę na krześle, dziecko chętnie pogrzebie w niej w poszukiwaniu cukierków i zje leki na depresję (true story). Starszy brat chętnie zawoła małego, żeby się napili razem benzyny w butelce po soku (true story).

Gdy coś takiego się stanie, mimo ogromnych nerwów, trzeba zabrać ze sobą dany preparat/pudełko po lekach/RESZTKĘ GRZYBÓW, które dziecko zjadło (zdarza się, że maluch ugryzie rosnący gdzieś grzyb albo że podejrzewamy, że w zupie był trujący grzyb – zabieramy!). Dlatego, że jeśli ustalimy substancję, dobierzemy najlepsze postępowanie. Można też czasem uniknąć niektórych działań inwazyjnych (np. płukania żołądka).

ZRM (zespół ratownictwa medycznego – przyp. red.) przywiózł mi raz dzieciaczka, który wypił płyn do czyszczenia pewnych rzeczy i brzmiało to mega groźnie. Ale gdy na szybko zostało z domu dostarczone opakowanie, okazało się na szczęście, że do czyszczenia tych rzeczy mama używała płynu do mycia mikrofalówki, co całkowicie zmieniało postępowanie. Albo nastolatka, która chciała zażyć w celu otrucia lek X, a przypadkiem wzięła lek o podobnej nazwie, dużo mniej groźny” – opisuje lekarka.

I prosi, by w tego typu sytuacjach, rodzice zawsze zabierali opakowanie po spożytej przez dziecko substancji ze sobą.

Chociaż to dom powinien być najbezpieczniejszym miejscem do życia dla dziecka, to właśnie tutaj zdarzają się największe tragedie. Dzieci połykają małe baterie leżące przez przypadek na podłodze, bawią się kapsułkami do prania (myśląc, że to galaretki) albo sięgają po kolorową butelkę płynu do mycia toalet, ponieważ wydaje im się, że to sok. Takich historii jest tysiące.

Jesteś rodzicem? Lekarstwa, środki piorące, płyny do mycia trzymaj z dala od zasięgu wzroku dziecka. Uważaj na zabawki interaktywne, z których podczas zabawy mogą wypaść baterie. A jeżeli wydarzy się tragedia i dziecko wypije niedozwoloną substancję, nie zapominaj o opakowaniu!

Raz na zawsze obalmy także mit o tym, że po spożyciu przez dziecko żrącej substancji należy podać mu mleko. Napój nie zneutralizuje toksyn, a jedynie sprowokuje wymioty. Żrący środek już raz przebył drogę przez żołądek. Nie pozwólmy, by przeszedł ją ponownie, parząc jamę ustną, górne drogi oddechowe, gardło, przełyk i żołądek. Niewskazane jest także podawanie dziecku wody.

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy:

i
Treści zawarte w serwisie mają wyłącznie charakter informacyjny i nie stanowią porady lekarskiej. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem.
Podoba Ci
się ten artykuł?