Przejdź do treści

Dzisiaj pierwszy Narodowy Dzień Okresu. Nie, niestety nie w Polsce. Organizują go Amerykanki. O co walczą?

Podoba Ci
się ten artykuł?

Podczas gdy w Polsce trwają debaty nad tym, czy karać więzieniem za edukację seksualną, której częścią jest też wiedza o miesiączce, w Stanach okres doczekał się własnego święta. Od teraz przez jeden dzień w roku uwaga skupiać się będzie właśnie na nim.

Narodowy Dzień Okresu: o co chodzi?

Narodowy Dzień Okresu (National Period Day) jest obchodzony w USA po raz pierwszy 19 października 2019 roku. W 50 Stanach ludzie (tak, wszystkich płci) biorą udział w protestach zorganizowanych przez Period. The Menstrual Movement. To globalna organizacja non-profit skupiająca przede wszystkim młode osoby, chcące zwrócić uwagę na to, że w wielu krajach dostęp do środków higienicznych jest bardzo ograniczony. Np. w Indiach (o czym mówi m. in. nagrodzony Oscarem hinduski dokument „Period. End of sentence”) kobiety nie mają dostępu do tamponów czy podpasek, zamiast nich używają szmatek, które wyściełają piaskiem.

Oczywiście Amerykanki mogą się cieszyć swobodnym dostępem do środków higienicznych – jest ich na sklepowych półkach mnóstwo. O co więc im chodzi?

Do wyświetlenia tego materiału z zewnętrznego serwisu (Instagram, Facebook, YouTube, itp.) wymagana jest zgoda na pliki cookie.Zmień ustawieniaRozwiń Do wyświetlenia tego materiału z zewnętrznego serwisu (Instagram, Facebook, YouTube, itp.) wymagana jest zgoda na pliki cookie.Zmień ustawieniaRozwiń

Po pierwsze, o tzw. tampon tax, czyli podatek nałożony nie tylko na tampony, ale wszystkie kobiece środki do higieny intymnej, obowiązujący w 35 stanach. Organizatorzy protestów podkreślają, że to seksistowskie, zwłaszcza że inne produkty sklasyfikowane jako te, które służą do zabezpieczania podstawowych potrzeb, nie są takim podatkiem objęte.

Międzynarodowy Dzień Okresu jest też organizowany po to, by zdjąć z miesiączki odium wstydu i podkreślić, że to normalna ludzka – konkretnie kobieca – sprawa, o której można i należy swobodnie rozmawiać.

„Gdybyśmy krwawili z twarzy, np. nosa, od razu ktoś by coś z tym zrobił. Ale miesiączka to coś, czego nie widać i nie muszę mieć PMS-u, by ta sytuacja mnie wkurzała” – mówią osoby występujące w klipie nakręconym z okazji National Period Day.

Do wyświetlenia tego materiału z zewnętrznego serwisu (Instagram, Facebook, YouTube, itp.) wymagana jest zgoda na pliki cookie.Zmień ustawienia

Rayka Zehtabchi odbiera Oscara

Uznaliśmy, że pora zacząć zmieniać kulturę, w której żyjemy i zwrócić uwagę na kwestię ubóstwa menstruacyjnego. To rzeczywista i bardzo pilna potrzeba, która, z tego, co widzimy i co nas bardzo cieszy, mobilizuje ludzi do działania.

Nadya Okamato, założycielka i dyrektorka Period
Monika Błotnicka / zdj. własne

Narodowy Dzień Okresu w Polsce?

Niestety, nadal się na to nie zanosi, a ubóstwo menstruacyjne jest problemem i w naszym kraju. Najbiedniejsze kobiety, zmuszone do wyboru między jedzeniem dla rodziny a podpaskami dla siebie najczęściej decydują się na to pierwsze. Z krwią menstruacyjną radzą sobie, używając waty czy papieru toaletowego…

Jednak i w Polsce powoli coś się zmienia. Problem zauważyły organizatorki „Akcji Menstruacja” – cztery dziewczyny, które zorganizowały pomoc dla najbardziej potrzebujących kobiet – z domów samotnej matki czy wychowanek domów dziecka i dostarczyły im bezpłatnie podpaski. Zwłaszcza najmłodsze beneficjentki akcji entuzjastycznie reagowały na własne środki higieniczne.

Bo choć jednorazowy zakup paczki podpasek w ciągu miesiąca dla niektórych może nie wydawać się dużym wydatkiem, to już większe liczby robią wrażenie – przeciętnie kobieta ma okres około 400 razy w życiu, a na tampony i podpaski w tym czasie wydaje od 20 do 40 tysięcy złotych (w zależności od rodzaju produktu). A przecież są to środki w ciągu tych kilku dni w miesiącu niezbędne…

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy:

Podoba Ci
się ten artykuł?