Przejdź do treści

Adrianna Sułek-Schubert przez całą ciążę trenowała. Teraz przyznaje: „Popełniłam błąd”

Adrianna Sułek-Schubert bierze udział w pięcioboju w pchnięciu kulą kobiet podczas pierwszego dnia Halowych Mistrzostw Europy w Lekkoatletyce w Stambule w Turcji
Adrianna Sułek-Schubert wraca do kwestii treningów w zaawansowanej ciąży / Zdjęcie: Alex Livesey/Getty Images for European Athletics
Podoba Ci
się ten artykuł?

Adrianna Sułek-Schubert trenowała do samego porodu, by być przygotowaną na igrzyska olimpijskie w Paryżu. Kibice z zapartym tchem obserwowali jej poczynania w zaawansowanej ciąży, a ona w odpowiedzi na krytyczne komentarze wielokrotnie podkreślała, że jest „zaopiekowana na każdej płaszczyźnie”. Dziś twierdzi, że sobie zaszkodziła. „Popełniłam błąd (…) trzeba było iść śladem zawodniczek, które na wysokim poziomie zaprzestały aktywności w ciąży” – mówi w podcaście „W cieniu sportu”.

„Wszystko przychodziło mi lekko, łatwo i przyjemnie”

Adrianna Sułek-Schubert po ogłoszeniu radosnej wieści o tym, że spodziewa się dziecka, informowała jednocześnie, że mimo swojego stanu nie zamierza rezygnować z rywalizacji o medal na igrzyskach olimpijskich w Paryżu. Będąc w zaawansowanej ciąży, zdecydowała się trenować na własną rękę. Polski Związek Lekkiej Atletyki (PZLA) w swojej oficjalnej decyzji odmówił jej bowiem udziału w szkoleniu centralnym, podkreślając, że z uwagi na ciążę 25-latka jest niezdolna do uprawiania sportu.

Widok nagrań sportsmenki, która w ostatnich tygodniach przed porodem pokonuje bieg przez płotki, pcha kulą, wykonuje wymagające ćwiczenia na hali sportowej, stał się obiektem wielu krytycznych komentarzy ze strony internautów. Powątpiewania kibiców w bezpieczeństwo takiej aktywności wieloboistka ucinała stwierdzeniem, że trenuje pod okiem specjalistów od zadań specjalnych, którzy nie tylko obserwują jej postępy sportowe, ale również dostosowują ćwiczenia do jej stanu.

Jestem w złotych rękach, zaopiekowana na każdej płaszczyźnie, z pełnym rozsądkiem i wyrozumiałością dla zmieniającego się ciała i rosnącego w nim, wyczekiwanego przeze mnie, życia… z wielkim apetytem na dożywotnie zamknięcie ust wszelkim niedowiarkom w Paryżu” – tłumaczyła.

W lutym Sułek-Schubert urodziła syna, a w lipcu wzięła udział w igrzyskach w Paryżu, gdzie w siedmioboju zajęła 12. miejsce.

W rozmowie z Łukaszem Kadziewiczem w podcaście „W cieniu sportu” lekkoatletka odniosła się do kwestii treningów w ciąży. Przyznała, że popełniła błąd i nie powinna była trenować w tym czasie. Zaznaczyła również, że nikt nie poinformował jej, że robi sobie tym krzywdę.

„Nikt nie przedstawiał, że trenując, mogłam sobie zaszkodzić. Nie wiedziałam tego. Czytałam wiele artykułów naukowych i ogólnodostępnych, w których napisane było, że jeżeli ktoś uprawia jakąś aktywność, to nie musi z niej rezygnować. Myślałam, że jak w jakimś stopniu okroję objętość jednostek treningowych, to sobie nie zaszkodzę” – wyznała. „Teraz, z perspektywy czasu, kiedy wszyscy jesteśmy już bogaci o to doświadczenie i po rozmowach z trenerami, którzy prowadzili zawodniczki ciężarne, to być może popełniałam błąd i sobie zaszkodziłam tym, że droga od porodu do igrzysk nie była od zera, tylko sporo na minusie” — dodała.

Adrianna Sułek-Schubert

„Nie miałam prawa urodzić naturalnie”

Sportsmenka przyznała, że jej pewność co do predyspozycji ciała wynikała też z tego, że chwilę wcześniej zdobyła srebrny medal i wynikiem 5014 punktów poprawiła rekord Polski w lekkoatletycznym pięcioboju podczas halowych mistrzostw Europy w Stambule.

„Byłam piekielnie mocna. Nie zdawałam sobie sprawy z tego, jaki wysiłek funduję organizmowi, bo wszystko przychodziło mi lekko, łatwo i przyjemnie. Wtedy wydawało mi się, że robię to, na co pozwala mi sztab. To jest minimum, jakie powinnam wykonywać, a zaprocentuje to po porodzie” – podkreśliła.

Po czym nawiązała do kwestii porodu, który odbył się przez cesarskie cięcie.

„Teraz wiem, że nie miałam prawa urodzić naturalnie, skoro cały czas wzmacniałam brzuch i sprawiałam, że moje ciało nadal wyglądało lekkoatletycznie. Tak naprawdę trzeba było iść śladem zawodniczek, które na wysokim poziomie zaprzestały aktywności w ciąży” — powiedziała.

Utytułowana wieloboistka wyznała, że wraz z mężem rozważają drugie dziecko. Najwcześniej jednak za cztery lata – po udziale w igrzyskach olimpijskich w Los Angeles. „(…) Wtedy w okresie ciąży nie będę trenowała” — podsumowała Sułek-Schubert.

Źródło: Onet.pl

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy:

Podoba Ci
się ten artykuł?