Adrianna Sułek-Schubert trenuje w zaawansowanej ciąży i odpowiada na krytykę. „Jestem zaopiekowana na każdej płaszczyźnie”
Adrianna Sułek-Schubert ma wyznaczony termin porodu na połowę stycznia. Mimo to przygotowuje się do igrzysk olimpijskich w Paryżu. Jej aktywność w zaawansowanej ciąży stała się obiektem krytyki ze strony internautów. Utytułowana wieloboistka postanowiła rozprawić się z nieprzychylnymi komentarzami.
Lekkoatletka trenuje w zaawansowanej ciąży
„Do porodu zostało mniej niż siedem tygodni” – napisała Adrianna Sułek-Schubert w jednym ze swoich postów, udostępniając nagranie z hali treningowej. Wicemistrzyni świata w pięcioboju niedługo po ogłoszeniu swojej ciąży poinformowała, że mimo swojego stanu nie zamierza rezygnować z celów sportowych, w tym rywalizacji o medal na Igrzyskach XXXIII Olimpiady w Paryżu. Przygotowania do zawodów, które odbędą się na początku sierpnia 2024 r., kontynuuje w zaawansowanej ciąży i… na własną rękę. Polski Związek Lekkiej Atletyki (PZLA) wydał bowiem decyzję, że z uwagi na ciążę Sułek-Schubert jest niezdolna do uprawiania sportu i nie może uczestniczyć w szkoleniu centralnym. Sportsmenka pobiera jednak comiesięczne stypendium sportowe.
Widok sportsmenki, która w 34. tygodniu ciąży pokonuje bieg przez płotki, pcha kulą, wykonuje inne (z pozoru wymagające) ćwiczenia na hali sportowej, wywołał falę krytycznych komentarzy. Internauci pod postem pisali, że podziwiają ją za upór i ciężką pracę i gratulują samozaparcia w kwestii treningów, po czym za każdym razem dodawali „ale” albo „jednak” i wymieniali szereg wątpliwości co do ich bezpieczeństwa. Pytali:
„To zdrowe tak podrzucać brzuchem?”, „Ćwiczenia siłowe w ciąży to absurd. Zwłaszcza zmuszające płód do przemieszczeń. Czego się nie robi dla fejmu?”, „Wow. Ale mam pytanie. Czy to bezpieczne, że trenujesz w zaawansowanej ciąży? Wiem, że to pytanie może wydawać się głupie, ale ciekawość wygrała”.
„To nic innego jak dowód wścibstwa i niewiedzy”
Halowa wicemistrzyni świata i Europy w pięcioboju oraz rekordzistka Polski w wieloboju lekkoatletycznym postanowiła odnieść się do pytań i zarzutów o aktywność fizyczną w ciąży. Sułek-Schubert opublikowała w tej sprawie obszerny wpis, w którym wyjaśniła, na jakich zasadach odbywają się jej treningi.
„Nie zazdrośćcie. To okropna cecha, a przejaw waszego oburzenia, momentami nawet agresja w komentarzach to nic innego jak dowód wścibstwa i niewiedzy” – zaczęła. „Rozumiem, że jest to dla części z was coś nowego, widok kobiety w zaawansowanej ciąży, która wykonuje urozmaiconą aktywność fizyczną. Spróbuję w moim mniemaniu wyczerpać temat” – dodała.
Lekkoatletka podkreśliła, że jest pod kontrolą lekarzy – ginekolożki i perinatologa specjalizującego się w ciążach obarczonych ryzykiem, a także pracuje nad aspektami fizycznymi ze swoim trenerem, dietetykiem, fizjoterapeutką oraz z psychologiem sportu. Lekarze i specjaliści są ze sobą w kontakcie. Ponadto sportsmenka zapewniła, że wykonuje badania „częściej niż jest to zalecane w ciąży rozwijającej się prawidłowo”.
Sułek-Schubert opisała także, jak wyglądają jej treningi w ciąży.
„Uprawiam siedmiobój na międzynarodowym poziomie od kilku lat i zwykle trenowałam dwa razy dziennie (łącznie około 8-9 godzin). Od początku trzeciego trymestru (7. miesiąca ciąży/27 tc.) trenuję raz dziennie (maksymalnie 5 godzin z przerwą na miniposiłek – banan/jogurt/owsianka po pierwszym zakończonym akcencie treningowym np. po kuli, przed siłownią)” – wyjaśniła.
„Ciąża rozwija się prawidłowo”
Sportsmenka zaznaczyła, że ciąża rozwija się prawidłowo, a „wszystkie parametry rozwoju dziecka są zadowalające”.
„Rozumiem, że w Polsce jest nowością kobieta nierezygnująca ze swojej pracy. Wyrażam zrozumienie dla kobiet korzystających z prawa odpoczynku w czasie rozwoju swojego dziecka, niemniej jednak otaczając się ludźmi otwartymi na świat i nadążającymi za postępem technologicznym, mogę państwa zapewnić, że istnieje literatura medyczna, w której znajdziemy badania potwierdzające wykonywanie aktywności fizycznej w trosce o swoje dziecko. Nie by mu zaszkodzić” – napisała.
Dodała, że aktywność fizyczna w ciąży „ma uzasadniony wpływ na pozytywny rozwój potomstwa, tylko musi być dobrana do możliwości kobiety ciężarnej i prezentującej przez nią poziom sportowy”. Zaznaczyła, że zamieszczane przez nią publikacje w mediach społecznościowych nie mają na celu zachęcania kobiet w ciąży do analogicznych zachowań.
„Nie rekomenduję kobietom w ciąży naśladować moich ćwiczeń publikowanych w kilkusekundowych filmikach (…) Nie radzę, możecie nie podołać wysiłkowi, jakiemu poddawany był mój organizm kilka miesięcy temu” – podkreśliła.
„Jestem w złotych rękach, zaopiekowana na każdej płaszczyźnie, z pełnym rozsądkiem i wyrozumiałością dla zmieniającego się ciała i rosnącego w nim, wyczekiwanego przeze mnie, życia… z wielkim apetytem na dożywotnie zamknięcie ust wszelkim niedowiarkom w Paryżu” – dodała
Tym samym dała do zrozumienia krytykującym ją osobom, że nie należy mierzyć wszystkich swoją miarą. Ciało sportowczyni inaczej funkcjonuje, jest przygotowane, znajduje się pod opieką lekarzy i specjalistów, którzy oceniają jego predyspozycje do określonych aktywności ruchowych, a sam fakt bycia w ciąży (z wyjątkiem konkretnych przypadków) nie jest przeciwwskazaniem do uprawiania sportu.
RozwińPolecamy
Usuwanie macic kobietom po 30., by „czuły, że mają limit czasowy na ciążę”. Tak polityk chce walczyć ze spadkiem urodzeń
„Kiedy ludzie pytają: ’17 lat razem razem i wciąż nie macie dzieci?’. Po prostu pokażę im to”. Jej ciało przeszło dużo, a serce jeszcze więcej
Jennifer Lawrence jest w ciąży. Aktorka spodziewa się drugiego dziecka. Ma za sobą również dwa poronienia
Melania Trump zabiera głos w sprawie aborcji: „Chcę decydować o tym, co zrobię ze swoim ciałem”
się ten artykuł?