Przejdź do treści

Aleksandra Żebrowska: problemy z zajściem w ciążę czy jej donoszeniem są powszechne, ale tak rzadko się o nich mówi, że ludzie nie biorą ich pod uwagę w luźnej rozmowie przy imieninowym torcie

Tekst o macierzyństwie, poronieniach i społecznych tabu. Na zdjęciu: Kobieta z kwiatem w ustach - HelloZdrowie
Aleksandra Żebrowska / archiwum prywatne
Podoba Ci
się ten artykuł?

Ciążę straciła kilka razy, jak sama mówi – za każdym razem było to inne doświadczenie. Na swoim Instagramie pokazuje blizny po nieplanowanym cesarskim cięciu czy karmienie piersią we wszystkich możliwych pozycjach (nawet podczas golenia nóg!). Nie boi się mówić o problemie nietrzymania moczu po porodzie. Matka trzech synów, bizneswoman, żona jednego z najbardziej rozpoznawalnych aktorów w Polsce – Aleksandra Żebrowska. 

 

Magdalena Bury, Hello Zdrowie: Rodziła pani w sierpniu, w reżimie covidowym. W październiku TK zakazał aborcji. Jak to jest być matką niemowlaka w Polsce w 2021 roku?

Aleksandra Żebrowska, pomysłodawczyni i dyrektorka generalna „Francis & Henry”: Ostatni rok dał nam podwójnie w kość, bo w środku szalejącej pandemii musimy troszczyć się nie tylko o zdrowie naszych dzieci, ale też poważnie martwić się o ich przyszłość. Rzeczywiście można sobie wyobrazić bardziej sprzyjające warunki do bycia mamą niemowlaka.

Różni się to od bycia matką niemowlaka w 2010 i w 2013 roku?

Teraz jestem dodatkowo mamą dwójki starszych dzieci – a to już trochę inna bajka niż zostać mamą po raz pierwszy, czy nawet po raz drugi. Ale tak – być mamą, być kobietą w Polsce w 2021, odczuwam zupełnie inaczej niż wtedy.

alt=”Tekst o macierzyństwie, poronieniach i społecznych tabu. Na zdjęciu: Kobieta w czarnej sukience pochyliła się nad kwiatami – HelloZdrowie” width=”850″ height=”850″ /> Aleksandra Żebrowska / archiwum prywatne

Uważa pani, że macierzyństwo to prywatna sprawa każdej z nas. I ja się z tym zgadzam. Ale jak to wytłumaczyć cioci, która na imieninach pyta o to, kiedy będę mieć dziecko?

Takie ciocie to odwieczny problem naszego społeczeństwa (śmiech). Zawsze można odpowiedzieć: “a kiedy ciocia zajrzy do zmywarki, żeby wyparzyć buzię?”. Mówiąc poważnie, wydaje mi się, że gdyby nie moje własne doświadczenia, pewnie do tej pory w ogóle nie zwracałabym uwagi na niestosowność takich pytań.

Ciążę straciłam kilka razy, za każdym razem wyglądało to trochę inaczej. Niestety, jeśli chodzi o opiekę szpitalną, nadal bardzo wiele zależy od indywidualnych cech charakteru czy stylu poszczególnych osób z personelu medycznego

Problemy z zajściem w ciążę czy donoszeniem ciąży są bardzo powszechne, ale tak rzadko się o nich mówi, że ludzie kompletnie nie biorą ich pod uwagę w luźnej rozmowie przy imieninowym torcie. Naprawdę nie zdają sobie sprawy z tego, jak takie niewinne komentarze potrafią być bolesne. Gdybyśmy wszyscy byli bardziej świadomi tego, jak wiele par zmaga się z podobnymi problemami, może nawet przysłowiowe ciocie ugryzłyby się w język.

Na Instagramie pokazała pani też zdjęcie miesiąc po porodzie z 2013 i z 2020 roku. Co się zmieniło przez te 7 lat?

W 2013 można było wychodzić z domu (śmiech). Ale przede wszystkim, również ze względu na pandemię, nasz tryb życia był zupełnie inny. Po urodzeniu Henia byłam gotowa wskoczyć w szpilki i elegancką sukienkę tydzień po porodzie i z ogromną przyjemnością wybrać się na wyczekiwany spektakl w Teatrze 6. piętro.

Do wyświetlenia tego materiału z zewnętrznego serwisu (Instagram, Facebook, YouTube, itp.) wymagana jest zgoda na pliki cookie.Zmień ustawieniaRozwiń

Po porodzie Felka do tej pory chodzę głównie w koszulach i spodniach dresowych, na samą myśl o eleganckiej sukience robi mi się słabo. Nie wspominając o tym, że moje stopy zdecydowanie się powiększyły i nie wiem czy wytrzymałabym w moich szpilkach dłużej niż 10 minut. Myślę, że jeśli chodzi o zmiany na przestrzeni ostatnich 7 lat – nic nie pobije ostatniego roku. Wiele rzeczy się przewartościowało.

W jednym we wpisów na Instagramie szczerze opowiedziała pani o swoich siedmiu ciążach. Czuła się pani zaopiekowana po stratach przez szpital, specjalistów?

Ciążę straciłam kilka razy, za każdym razem wyglądało to trochę inaczej. Niestety, jeśli chodzi o opiekę szpitalną, nadal bardzo wiele zależy od indywidualnych cech charakteru czy stylu poszczególnych osób z personelu medycznego, który często jako pierwszy lub jedyny ma do czynienia z kobietą tuż po poronieniu.

Mam wrażenie, że potrzebne nam są wytyczne, dzięki którym każda kobieta będzie mogła liczyć na niezbędne minimum, jakim jest szacunek – do jej sytuacji, postawy i związanych z nimi emocji. Osobiście doświadczyłam zarówno przykrej obojętności, jak i cudownej opieki położnych i lekarzy, którzy dbali przede wszystkim o mój komfort psychiczny w pierwszych chwilach po poronieniu.

Bliscy byli wsparciem, czy jednak przez poronienie w dużej mierze kobieta przechodzi sama?

Wsparcie najbliższych osób jest równie ważne i potrzebne dużo dłużej. Mimo to, u mnie przynajmniej, każdorazowo największe ukojenie przynosił czas i rozmowa czy kontakt z kobietami, które miały podobne doświadczenia. Wydaje mi się, że w dużej mierze było to podyktowane nieuzasadnionym, ale przytłaczającym poczuciem winy i porażki, które trzeba w sobie przewalczyć. Okazuje się, że wiele kobiet ma bardzo podobnie.

Do wyświetlenia tego materiału z zewnętrznego serwisu (Instagram, Facebook, YouTube, itp.) wymagana jest zgoda na pliki cookie.Zmień ustawieniaRozwiń

Kilka miesięcy temu podzieliła się pani ze swoimi obserwatorkami informacją o naszej publikacji – Krótkiej Instrukcji: Poronienie…

Tak. Dlatego, że bardzo dobrze pamiętam ten okres tuż po poronieniu, kiedy spędzałam mnóstwo czasu w internecie, szukając pocieszenia w podobnych doświadczeniach innych kobiet, ich emocjach, myślach związanych z tym, co się stało. I w poszukiwaniu przykładów kobiet, które w późniejszych ciążach szczęśliwie zostawały mamami. To było prawie 10 lat temu – jedyne, co wtedy znajdowałam, to wszelkiego rodzaju fora dyskusyjne, bez żadnego fachowego wytłumaczenia, dlaczego tak się dzieje i jak sobie z takimi emocjami radzić.

Kiedy trafiłam na waszą publikację ostatnio, miałam wrażenie, że ktoś wreszcie odpowiada na wszystkie pytania, które wtedy kłębiły się w mojej głowie. Publikacja odpowiada w sposób profesjonalny i wyczerpujący, ale z ogromnym wyczuciem i empatią. Adresując zarówno stronę psychiczną, emocjonalną, jak i medyczną i praktyczną, włącznie z dawką zagadnień prawnych, na które naprawdę nie ma się wtedy siły.

Dodatkowo bardzo ważna w tej “instrukcji” wydaje mi się garść podstawowych informacji również dla osób bliskich, które mimo szczerych chęci, często nie wiedzą, jak się zachować w takiej sytuacji. Przypomina ona o tym, jak bardzo delikatnym tematem może być ciąża w ogóle. I jak ważne jest, by wsłuchać się w to, czego dana kobieta potrzebuje, by najzwyczajniej w świecie nie sprawić jej, ani jej rodzinie, dodatkowej przykrości.

Co jest dla pani najtrudniejsze w macierzyństwie?

Dzieci (śmiech). Ktoś kiedyś powiedział, że pierwsze lata dzieci, to głównie uczenie się na błędach… i, że dziecko też wiele się wtedy uczy (śmiech).

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy:

Podoba Ci
się ten artykuł?