Alienacja rodzicielska – czym jest? Jaki ma wpływ na psychikę dziecka?
Każdego roku rośnie liczba spraw sądowych, gdzie na wokandzie toczy się spór o kontakty z dzieckiem i ich utrudnianie przez jednego z rodziców. Alienacja rodzicielska jest zjawiskiem, którego skala wzrasta równolegle do coraz częstszych rozwodów. Na czym polega alienacja rodzicielska i czym grozi – w świetle prawa i w kontekście psychiki dziecka?
Alienacja rodzicielska – co to
Statystycznie co 3. małżeństwo kończy się rozwodem. Co najmniej połowa małżonków w chwili rozstania ma już dzieci. Zarazem już co 3. dziecko przychodzi na świat poza związkiem małżeńskim. Rodzice dzieci urodzonych w relacjach nieformalnych też czasem się rozstają. Już co 4. dziecko wychowywane jest przez tylko jednego rodzica.
Formalnie czy nie, w sądzie lub między sobą, trzeba dokonać podziału majątku. I dzieci.
25 kwietnia ogłoszono dniem alienacji rodzicielskiej. Nie bez powodu. Narasta skala problemów określonych jako alienacja rodzicielska, parental alienation, PA.
Na czym polega alienacja rodzicielska? Lista jest długa. Alienacja rodzicielska to przemoc, manipulacja. Skutkiem może być PAS – zespół alienacji rodzicielskiej, parental alienation syndrome.
W najnowszej Międzynarodowej Klasyfikacji Chorób (ICD-11) wymienia się nowe jednostki chorobowe: QE52.0 Caregiver-child relationship problem (Problem relacji opiekun-dziecko) i QE52.1 Loss of love relationship in childhood (Utrata związku miłosnego w dzieciństwie).
- Alienacja rodzicielska to utrudnianie przez jednego rodzica kontaktów drugiego rodzica z dzieckiem
- Alienacja to również nastawianie dziecka przeciwko drugiemu rodzicowi
- Wymuszanie deklaracji uczuć dla siebie
- Wmawianie, wymuszanie negatywnych emocji, reakcji dziecka wobec drugiego rodzica
- Oferowanie korzyści – począwszy od lodów po elektronikę, w zależności od wieku i gustu dziecka – w „nagrodę” za niechęć do drugiego rodzica
- Przedstawianie drugiego rodzica w złym świetle.
– Utrudnianie kontaktów to tylko jeden z rodzajów alienacji rodzicielskiej i to ten najłagodniejszy – podkreśla Marek Migacz, współzałożyciel Stowarzyszenia „Tata jest OK”.
Przykłady alienacji rodzicielskiej
Karol rozstał się z żoną bez orzekania o winie. W sądzie, jak się wydawało, doszli do porozumienia: ich syn miał spędzać z ojcem każdy weekend – od piątku od 16:00 do niedzieli 20:00 oraz wtorki od 15:00 do 20:00, kiedy miał treningi, w których ojciec towarzyszył.
Zaczęło się od złośliwości pod adresem byłego męża. – Przychodziłem po syna, a on pytał mnie: tato, czy to prawda – i tu wymieniał inwektywy pod adresem moim i mojej nowej partnerki.
Potem zaczęło się utrudnianie kontaktów: syn, według relacji matki, zawsze był chory, gdy nadchodził czas spotkania z ojcem. Dziecko w tym czasie słyszało, że ojciec się nim nie interesuje. Jeśli Karol przychodził i prosił przez drzwi o spotkanie, była żona groziła np. policją.
– Krzyczała, że ją biję i wszyscy się o tym dowiedzą, chociaż to nie było prawdą. Zostawiałem dla syna prezenty, ale mu ich nie przekazywała.
Karol zgłaszał sprawę: – Sąd regulował godziny spotkań i na tym się kończyło. Usłyszałem za to, że to matka, więc na pewno chce dobra dziecka.
Gdy zaplanował wakacje z synem, żona złożyła w sądzie wniosek, że dziecko ma być w domu w niedzielę o godz. 15. Nie interesował jej fakt, że planowy przylot będzie dopiero na godzinę 20.
Podczas kolejnych wakacji tuż przed wylotem do Grecji Karol dowiedział się, że jednak nie lecą, bo zaginął dziecku dowód. W święta, które syn miał spędzać z ojcem, była żona wyjechała z synem za granicę bez uprzedzenia.
– Dziecku opowiada, że już go nie kocham, że jestem idiotą. Prosi, żeby nigdy nie był podobny do mnie. Jako obelgę stosuje określenie „jesteś jak ojciec”.
U Magdy było odwrotnie: były partner opowiadał o niej same negatywy dziecku. Wierzyła, że dziecko powinno mieć kontakt z drugim rodzicem, ale on nigdy ustalonych granic nie szanował. Umówiony na określoną godzinę przychodził o wiele później albo wcale, nie informując o ewentualnej nieobecności czy spóźnieniu. Wieczorami odwoził 4-latka o wiele za późno, rozbijając jego rytm. Kilkulatek słuchał o tym, że mama ma licznych kochanków i że jej winą jest, że rodzice nie są razem – chociaż to ojciec był już w nowym związku, a nie matka.
– Alimentów też nie płaci w terminie – mówi Magda. – Gdy próbuję je egzekwować, on potem odmawia dziecku np. loda, mówiąc, że mamusia go okradła i już nie ma pieniędzy. W obecności dziecka mówi, że jestem „materialistką obrzydliwą do wyrzygania”. A przecież proszę o pieniądze dla dziecka, to też jego dziecko. A alimenty są jego obowiązkiem.
W trosce o dziecko Magda w sądzie próbowała uregulować kontakty i zmniejszyć ich wymiar. Usłyszała, że godzi w dobro ojca i dziecka. Powiedziała, że pójdzie do komornika, aby ściągał alimenty bezpośrednio z pensji. Ojciec dziecka grozi za to zerwaniem kontaktu, a Magdzie wciąż zależy, by dziecko miało tatę.
Alienacja rodzicielska – opinia psychologa
Psycholog Urszula Struzikowska-Marynicz wyjaśnia: – Alienacja rodzicielska to zespół świadomych i nieświadomych działań rodzica polegających na kierowaniu do dziecka takich oddziaływań, które mają na celu zaburzenie relacji dziecka z rodzicem „przeciwnym”.
Alienacja polega m.in. na ośmieszaniu drugiego z rodziców przed dzieckiem, negatywnymi wypowiedziami na jego temat, wzbudzaniem w dziecku poczuciu winy i zobowiązania do solidarności z jednym z rodziców czy- co karygodne- kazaniem dziecku „wybierania” między rodzicami.
– Rezultatem jest zaburzenie więzi z co najmniej jednym z rodziców oraz wystąpienie negatywnych objawów w sferze emocjonalnej, poznawczej i behawioralnej dziecka, które w tej sytuacji po prostu niezaprzeczalnie cierpi. Problem ten wymaga terapii i interwencji prawa rodzinnego. Jest to forma przemocy wobec dziecka i tak należy ją postrzegać – podkreśla psycholożka.
Urszula Struzikowska – Marynicz wymienia najczęstsze zachowania alienacyjne:
• izolowanie dziecka od drugiego rodzica, ograniczanie kontaktu
• przekazywanie negatywnych informacji o drugim rodzicu
• wzbudzanie w dziecku nieufności, złości, strachu przed drugim rodzicem, poczucia winy za tęsknotę lub miłość do drugiego rodzica
• zakaz mówienia o drugim rodzicu
• izolowanie rodzica od dziecka, ograniczanie kontaktu, nieprzekazywanie informacji
• wymazywanie drugiego rodzica z pamięci, „kreowanie” złych wspomnień
• niszczenie zdjęć, prezentów, przedmiotów związanych z drugim rodzicem
• manipulowanie dzieckiem, przekupstwo, kłamstwo, żeby zyskać niechęć do drugiego rodzica, wikłanie w konflikt lojalnościowy
Alienacja rodzicielska – jak reagować
Rodzic alienowany od dziecka często czuje się bezradny. Jeśli kontakty były uregulowane przez sąd lub ugodę (sądową lub mediacyjną), można wystąpić o kary finansowe za nierealizowane lub niewłaściwie realizowane kontakty. Niezbędne są w tym celu dowody, że rzeczywiście dochodzi o zarzucanych nadużyć.
Co jest najgorsze w sytuacji alienacji rodzicielskiej? – Bezsilność i społeczne przyzwolenie na krzywdzenie dzieci przez rodziców – zwraca uwagę Marek Migacz ze Stowarzyszenia „Tata jest OK”. – Brak świadomości społecznej co do skutków alienacji rodzicielskiej, które są bieżące, ale też sporo ich jest odłożone w czasie. Brak też wsparcia ze strony odpowiednich służb: sąd, policja, prokuratura, MOPR etc. – przyznaje.
Dostępne rozwiązania prawne są niewystarczające: – Obecnie obowiązujące przepisy, a zawarte w KPC 598.15 i dalsze są daleko nieskuteczne; aktualnie zaś w Senacie RP trwają prace na zmianą przepisów – dodaje Marek Migacz.
Najlepszym rozwiązaniem jest zgodny podział obowiązków, które spoczywają na każdym z rodziców nawet po rozwodzie. Zarówno pobyt dziecka w większości u jednego rodzica, jak i opieka naprzemienna, na którą decyduje się coraz więcej par, mają swoje wady i zalety. Jednak jeśli rodzice realizują w sposób uczciwy i z wzajemnym szacunkiem postanowienia sądu lub obopólne ustalenia, jest to dla dziecka sytuacja dużo bardziej komfortowa, niż niekończący się konflikt.
– Obecnie obowiązujące zapisy kodeksu karnego (art. 207 kk) z powodzeniem mogłyby być stosowane w przypadku alienacji rodzicielskiej. Problem jednak leży nie w zapisach kodeksowych, a w mentalności i świadomości społeczeństwa, w tym zwłaszcza osób stykających się zawodowo z przemocą, jaką jest alienacja rodzicielska – zauważa Marek Migacz. – Obecnie mamy bowiem sytuację, że rodzice, a zwłaszcza kobiety stosujące przemoc psychiczną wobec własnych dzieci, są faktycznie wyjęte spod jurysdykcji art. 207 kk, wskutek uwarunkowań społecznych czy braku należytej wiedzy decydentów.
– Mając na uwadze nasze niemal dziesięcioletnie doświadczenie w działalności społecznej, jednoznacznie możemy stwierdzić, iż sądy rzadko, żeby nie powiedzieć niechętnie, korzystają z możliwości kierowania rodzica/rodziców na terapię czy też do placówek, które specjalizują się poradnictwem rodzinnym (art. 109 KRiO) – podkreśla współzałożyciel Stowarzyszenia „Tata jest OK”. – Zaniechania w tym zakresie z jednej strony powodują brak mobilizacji rodziców do wglądu w siebie, podniesienia swoich kompetencji rodzicielskich, wypracowania porozumienia. Z drugiej zaś strony sankcjonują przemoc, jaką jest alienacja rodzicielska i powodują, iż rodzic ją stosujący czuje się i pozostaje bezkarny.
Porwanie rodzicielskie
Zgodnie z prawem karnym, do odpowiedzialności przed sądem można pociągnąć osobę, która wbrew woli osoby powołanej do opieki lub nadzoru uprowadza, lub zatrzymuje osobę małoletnią poniżej lat 15 (art. 211 kk). Grozi za to kara pozbawienia wolności.
Jeśli rodzic nie ma ograniczonej lub odebranej władzy rodzicielskiej, to w świetle polskiego prawa porwanie rodzicielskie nie stanowi przestępstwa.
Co można zrobić, jeśli dziecko jest uprowadzone przez jednego z rodziców? Wówczas drugi rodzic może wystąpić do sądu opiekuńczego właściwego dla miejsca zamieszkania dziecka / lub sądu, przed którym toczy się sprawa np. rozwodowa, z wnioskiem o odebranie małoletniego. We wniosku należy określić termin wydania dziecka. Jeśli rodzic sam nie zastosuje się do wyroku, to kurator sądowy odbiera dziecko.
Takie rozwiązanie może stanowić dla dziecka kolejną traumę, ale bywa mniejszym złem. Niektórzy rodzice z uwagi na swoje zachowania, styl życia, choroby czy zaburzenia psychiczne lub emocjonalne, uzależnienia, czy inne ryzykowne postępowania, mogą stanowić dla dziecka zagrożenie. W każdej sytuacji na pierwszym miejscu stawiajmy życie i zdrowie dziecka.
Jeśli nie chcemy rezygnować z kontaktów potomka z drugim rodzicem, weźmy pod uwagę możliwość organizowania spotkań np. w obecności kuratora lub członków rodziny w miejscach publicznych. Jest wiele rozwiązań, po które warto sięgnąć, aby zapewnić maksimum bezpieczeństwa i komfortu najmłodszym.
Problemem są wciąż obecne nakazy realizowania spotkań z rodzicem, mimo dowodów lub podejrzeń, że może on działać na szkodę dziecka i zrobić mu krzywdę. Szczególnie drastyczne sytuacje kończą się tragicznie.
Społeczeństwo było zaszokowane i wstrząśnięte historią 4-letniego Artura otrutego przez ojca w toalecie przy sali zabaw. Ojciec jednocześnie popełnił samobójstwo. Miał zgodę na spotkania z dziećmi, mimo że w przeszłości postawiono mu zarzuty porwań rodzicielskich syna, nękania byłej żony i dzieci. Nawet obecność kuratora nie zapobiegła tragedii. Tragicznie skończyło się również poszukiwanie 5-letniego Dawida, którego ojciec dźgnął w serce, a później sam popełnił samobójstwo, rzucając się pod pociąg.
Rozstając się, należy mieć na uwadze nie tylko swoje ewentualne pretensje do byłego partnera lub partnerki, ale przede wszystkim dobro dziecka. Pamiętajmy, że partnerów lub mężów możemy mieć w życiu wielu. Dziecko nie ma takich możliwości, jeśli chodzi o wybór rodziców.
Zobacz także
„Człowiek, aby się rozwijać, potrzebuje wyzwań adekwatnych do wieku. Jeśli rodzice takich wyzwań nie stawiają, wychowują człowieka podatnego na zaburzenia emocjonalne” – mówi dr Lidia Popek o depresji wśród dzieci
„Bo to, że na przykład facet bije żonę, nie zawsze wynika z tego, że jest złym człowiekiem, może nie umie sobie radzić z emocjami” – o toksycznych relacjach mówi psycholożka Edyta Zając
„Coraz więcej kobiet wychodzi z cienia”. O społecznym nakazie samopoświęcania rozmawiamy z psycholożką Anną Mochnaczewską-Kałasą
Nasze teksty zawsze konsultujemy z najlepszymi specjalistami
”Urszula Struzikowska-Marynicz”
Podoba Ci się ten artykuł?
Powiązane tematy:
Polecamy
„Nie każdy związek chce być uratowany” – mówią seksuolog dr Robert Kowalczyk i dziennikarka Magdalena Kuszewska
„Można być obecnym ojcem, spędzając z dziećmi godzinę dziennie”. Z Jackiem Masłowskim rozmawiamy o „Syndromie tatusia”
Magdalena Popławska o samodzielnym macierzyństwie: „Chcę żyć na własnych zasadach. Nie mieć wyrzutów, że nie spełniam oczekiwań innych”
Agnieszka Włodarczyk na prawie 5 miesięcy powierzyła opiekę nad synem swojej mamie. „Nie mam siły już mówić”
się ten artykuł?