6 nawyków, które szkodzą twojemu sercu
Choroby układu krążenia ciągle są najczęstszymi przyczynami zgonów w Polsce i to się nie zmieniło od ponad 20 lat. Czego unikać, by chronić serce?
Dane są naprawdę niewesołe. 20 procent mężczyzn i 21 procent kobiet w Europie umiera z powodu choroby wieńcowej. Zgodnie z raportem „Zdrowie i zachowanie zdrowotne mieszkańców Polski” z 2014 roku 62 proc. dorosłych mężczyzn i 46 proc. kobiet ma nadwagę, a u co drugiego mieszkańca Polski występowały długotrwałe problemy zdrowotne lub choroby przewlekłe. Co ciekawe – Polacy pytani o to, co jest dla nich w życiu najważniejsze, najczęściej odpowiadają, że zdrowie. Niestety, z badań i danych statystycznych wynika, że często nasze dbanie o zdrowie pozostaje tylko pustą deklaracją. A złe nawyki, niewiedza i lekceważenie problemów zdrowotnych po latach odbiją się na twoim sercu. Jeśli wśród twoich przyzwyczajeń znajduje się jedno z poniższych, najwyższy czas to zmienić.
1. Palenie – także bierne
Dym z własnego lub cudzego papieroska tak samo uszkadza naczynia krwionośne, osłabia serce i układ krążenia. Krew się zagęszcza, ciśnienie i tętno rosną. Palenie sprzyja miażdżycy, do serca dociera mniej tlenu i substancji odżywczych. Palenie paczki papierosów dziennie zwiększa ryzyko wystąpienia zawału serca czterokrotnie. Warto powalczyć z tym śmierdzącym nawykiem – po dwóch godzinach niepalenia organizm pozbywa się nikotyny, uspokaja się rytm serca, ciśnienie wraca do normy. Po dobie nie ma już w naszych komórkach szkodliwego tlenku węgla, a po dwóch miesiącach wraca pełna elastyczność naczyń krwionośnych. Niestety, dopiero po 10 latach zmniejsza się ryzyko zawału, a organizm jest w pełni zregenerowany – tak jakbyś nigdy nie palił. To chyba świadczy najlepiej o tym, jak szkodliwy jest ten nałóg.
2. Solenie wszystkiego
5 gramów, czyli płaska łyżeczka od herbaty – tyle według zaleceń WHO (World Health Organization) powinniśmy jeść soli dziennie. A jak podaje Instytut Żywności i Żywienia, Polacy solą dwa razy więcej. I narażają się na nadciśnienie tętnicze, większe ryzyko udaru mózgu i niewydolności serca. Dlatego oprócz zwracania uwagi na to, ile faktycznie sypiemy soli do potraw, należy zacząć czytać etykiety – bo sól znajduje się wielu produktach, gotowych potrawach, przyprawach, słoiczkach, konserwach, czipsach, przekąskach, serach i wędlinach.
3. Nadwaga
Waga i centymetr nie są ci do niczego potrzebne? W nawyk ci weszło wymienianie garderoby na większą co roku? Niedobrze, bo trzymanie w ryzach wagi jest jedną z ważniejszych rzeczy, które możesz zrobić dla serca.
BMI powyżej 30 oznacza otyłość (BMI to waga w kilogramach podzielona na wzrost w metrach do kwadratu), a otyłość to pierwszy krok do zawału serca. Badania brytyjskich naukowców dowodzą, że mężczyźni z BMI powyżej 30 o 60 proc. częściej umierają na zawał serca niż ci z normalną wagą. A najgorsza jest otyłość brzuszna. Tkanka tłuszczowa obrastająca narządy wewnętrzne wytwarza substancje, które wywołują procesy zapalne. Dlatego WHO zaleca, by obwód talii u kobiet nie przekraczał 88 cm, a u mężczyzn 102 cm. A ty ile masz w pasie? Nie dowiesz się, dopóki nie zmierzysz.
4. Weekendowy sport wyczynowy
Brak ruchu po otyłości i paleniu papierosów to jedna z najczęstszych przyczyn powstawiania chorób serca. Ale ćwiczyć trzeba z głową, nie zrywami i nie kompulsywnie. Cały tydzień siedzisz za biurkiem, autem jedziesz z parkingu pod domem na parking pod biurem, a za to w weekend niczym wyczynowiec porywasz się na trzygodzinny maraton, wyścigi rowerowe lub crossfit w pobliskim klubie fitness? Nie tędy droga! Nieregularne i mocno obciążające ćwiczenia fizyczne mogą bardziej zaszkodzić sercu, niż mu pomóc. Powoli przyzwyczajaj organizm do aktywności fizycznej, uprawiaj sport regularnie i ruszaj się na co dzień – spacery, chodzenie po schodach w biurze zamiast jeżdżenia windą dwóch pięter też się liczą. American Heart Association zaleca 150 minut ruchu tygodniowo. Oczywiście nie naraz. Lepsze trzy razy po 50 minut niż raz 150.
5. Ignorowanie badań
Kiedy ostatnio mierzyłeś ciśnienie, robiłeś badania krwi i moczu? A kiedy w ogóle byłeś u lekarza na przeglądzie? Wychodząc z założenia – nie badam się, bo nic mnie nie boli, można przez lata pozwalać rozwijać się chorobom serca, które długo nie dają o sobie znać. I dopiero zasłabnięcie i przymusowa wizyta w szpitalu ujawniają nieprzyjemne efekty tych zaniedbań. Dzięki badaniom chorobę można wyłapać na jej wstępnym etapie i dzięki temu zainterweniować, zanim będzie za późno. Jakie robić badania i jak często się badać – pisaliśmy już tu.
6. Usprawiedliwianie się młodym wiekiem
„Jestem za młody, więc to mnie nie dotyczy” – kochamy takie wymówki! Poprawiają nam samopoczucie i usprawiedliwiają nasze zaniedbania. Tymczasem badania epidemiologiczne przeprowadzone w Polsce (Natpol 2011) wykazały, iż proces starzenia się serca zaczyna się już koło trzydziestki. Przebiega odmiennie u kobiet i mężczyzn. Serce męskie zaczyna starzeć się już w wieku około 30 lat – ma wówczas około 35, a 30-letnia kobieta ma wiek serca odpowiedni do wieku metrykalnego. Jednakże już w wieku 40 lat serce kobiety jest średnio o 10 lat starsze niż jej wiek metrykalny, a w najstarszej grupie wiekowej kobiet około 70. roku życia wiek serca osiąga 95 lat. Dane te wskazują, że najpóźniej w wieku 30 lat powinniśmy zainwestować w profilaktykę, by uniknąć kłopotów z sercem. Co radzą kardiolodzy? Ćwicz regularnie i bądź aktywny codziennie (spacery, jeżdżenie rowerem do pracy itp.), pozbądź się nadwagi, przejdź na zdrową dietę, np. śródziemnomorską, nie przesadzaj z alkoholem (lampka czerwonego wina do kolacji – maks dla kobiet, dwie dla mężczyzn), wysypiaj się, rozładowuj stres – lepiej w ruchu niż w knajpie przy drinku. I nie pal! Serce ci się za to odwdzięczy.
Polecamy
Kinga Zawodnik o relacji z mężczyznami po metamorfozie: „To mnie przeraża i strasznie boli”
Kathy Bates szczerze o utracie wagi: „Jadłam, bo się bałam”
Picie 3 kaw dziennie może wspierać zdrowie serca. Tak mówią wyniki dużego badania
Zakaz palenia na balkonach i dla rodziców dzieci do 15 r.ż. Nowa petycja wpłynęła do MZ
się ten artykuł?