Przejdź do treści

Co papierosy robią z układem krążenia?

papierosy
Apho/Unsplash
Podoba Ci
się ten artykuł?

Palenie papierosów to w Europie przyczyna co czwartego zgonu spowodowanego chorobą układu krążenia. Dlaczego papierosy zagrażają krążeniu i tym samym życiu? Czy bierni palacze również powinni się przejmować? I czy e-papieros to lepsza alternatywa? 

Kilka zaciągnięć dymkiem i ciało palacza jak gąbka chłonie wszystkie toksyczne składniki papierosów. Chociaż dzisiaj już głośno mówi się o zagrożeniach wynikających z palenia papierosów dla układu oddechowego czy ich wpływie na rozwój nowotworów, to niestety znacznie mniej sygnalizowany jest problem uszkadzania naczyń. Szkoda, bo palenie to prosta droga do rozwoju szeregu chorób układu krążenia: miażdżycy, zawału serca, skurczu tętnicy wieńcowej czy udaru mózgu.

Jak papierosy działają na układ krwionośny?

Gdyby wymienić wszystkie szkodliwe składniki, które znajdują się w dymie papierosowym, to zabrakłoby nam na nie miejsca. Wiadomo jednak, że spośród około 6 tysięcy związków toksycznych, które wchodzą w skład dymu papierosowego, eksperci odpowiedzialnością za rozwój chorób krążenia obarczają głównie nikotynę, tlenek węgla, wolne rodniki tlenowe oraz cytokiny zapalne. Wzięliśmy je więc pod lupę, żeby sprawdzić, jak realnie szkodzą one krążeniu.

Nikotyna

Nikotyna uzależnia – to wiemy, ale że podnosi też adrenalinę? A jednak! Po wypaleniu jednego papierosa poziom adrenaliny wzrasta o 150 proc., a noradrenaliny o 40 proc. – wylicza doktor Marian Nikodemowicz w pracy przeglądowej pt. „Wpływ palenia tytoniu na układ krążenia”. Wyjście na papierosa można więc porównać do napiętej sytuacji. Z tą tylko różnicą, że w przypadku wyjścia na dymka powtarza się ona kilka, a nawet kilkanaście razy na dobę. Za każdym jednak razem w układzie krążenia dochodzi wówczas do niezłej rewolucji. Nie wierzycie? Oto dowody.

Każdy zapalony papieros powoduje uwolnienie do krwiobiegu tak dużej ilości hormonów stresu, że w efekcie prowadzi do przyspieszenia bicia serca i podniesienia ciśnienia tętniczego. W takiej sytuacji wzrasta zapotrzebowanie serca na tlen. Niestety, jego dostarczenie nie jest takie proste, bo w tym samym czasie nikotyna powoduje obkurczanie się ścian naczyń krwionośnych. To tylko pogłębia opór przepływu krwi, a tym samym sprawnej dostawy tlenu potrzebnego do zasilania serca. Co gorsza, przez niedokrwienie mięśnia serca obniża się jednocześnie o 35 proc. próg migotania komór (najniebezpieczniejsza postać arytmii). To bywa u palaczy częstszą przyczyną występowania nagłego zgonu sercowego – ostrzega dr Nikodemowicz. Na tym jednak nie koniec.

To były pierwsze efekty palenia. A jak nikotyna działa na układ krwionośny w perspektywie długiego jej zażywania? Ten szkodliwy związek przez to, że zwiększa skłonność płytek krwi do gromadzenia się i sklejania ze sobą, grozi powstawaniem zakrzepów i naraża na ryzyko zawału serca. Atak serca nikotyna może też wywołać przez swoją „zdolność” do podwyższania poziomu fibrynogenu. Substancja ta jest odpowiedzialna za krzepliwość krwi.

Gdy napotka jednak na swojej drodze uszkodzoną blaszkę miażdżycową, to może przekształcić się w nitki włóknika – zdolne uwięzić czerwone ciałka krwi, które buduje w skrzep. Wewnątrz naczynia tworzy się wtedy masywna skrzeplina odcinająca dopływ krwi do mięśnia sercowego. A to w wymiarze klinicznym prowadzi do zwiększenia ryzyka zawału serca i zakrzepicy żylnej – podsumowuje prof. Anetta Undas w artykule „Palenie tytoniu a krzepnięcie krwi„.

Badanie przeprowadzone na Uniwersytecie Kalifornijskim w San Francisco dowiodło jeszcze innej, niechlubnej roli nikotyny. Otóż związek ten wpływa na poziom złego cholesterolu LDL. To zaś przyczynia się do zapoczątkowania i przyspieszenia miażdżycy. Niestety, to nie wszystko. Eksperci alarmują też, że nikotyna przyczynia się do wzrostu poziomu glukozy we krwi. Biorąc pod uwagę, że poziom glukozy może wzrastać u palaczy aż o 20 proc. ‒ palenie i cukrzyca to podwójnie niebezpieczne połączenie.

Tlenek węgla

Tlenek węgla to nic innego jak czad, bliżej znany nam jako „cichy zabójca”. Palacz wdycha podczas palenia 1‒5 proc. takiego gazu. Ta dawka wystarczy jednak, żeby wyrządzić w układzie krwionośnym znaczne szkody.

Tlenek węgla, gdy dostaje się do krwiobiegu, łączy się z tlenem, tworząc tzw. karboksyhemoglobinę. Twór ten to spore zagrożenie dla organizmu, ponieważ upośledza funkcję hemoglobiny (czyli nośnika tlenu) nawet o 15 proc. To wszystko utrudnia pracę serca i dotarcie tlenu do różnych części ciała. Bystry organizm radzi sobie z niedotlenieniem w ten sposób, że dla zrównoważenia braków tlenu zwiększa produkcję czerwonych krwinek w szpiku. Tymczasem według naukowców im większa liczba krwinek czerwonych, tym większa lepkość krwi oraz tendencja do aktywacji płytek i powstawania zakrzepów, które mogą skończyć się nawet zawałem.

Tlenek węgla jest niebezpieczny jeszcze z jednego powodu – uszkadza śródbłonek. Czy spotkaliście kiedyś kogoś, kto dbał o śródbłonek? Wolne żarty. Dlaczego jednak trzeba go chronić? Śródbłonek to warstwa komórek, która od środka wyściela ścianę naczyń krwionośnych. Kiedy śródbłonek jest uszkodzony, to może utrudniać regulację przepływu krwi oraz gromadzenie się płytek krwi (trombocytów), których głównym zadaniem jest udział w krzepnięciu krwi. Dodatkowo, uszkodzony śródbłonek ułatwia przenikanie różnych substancji przez ściany naczyń, w tym lipidów (tłuszczów), które powodują rozwój płytki miażdżycowej.

Wolne rodniki tlenowe i cytokiny zapalne

Dym papierosowy zalicza się do jednego z najważniejszych zewnętrznych źródeł wolnych rodników tlenowych. Niestety, nie tylko nikotyna psuje lipidogram. Wolne rodniki tlenowe również są odpowiedzialne za utlenianie cholesterolu LDL, co według naukowców uszkadza śródbłonek naczyń i inicjuje proces miażdżycowy. Za niszczenie śródbłonka współodpowiedzialne są jednak także cytokiny zapalne.

Wolne rodniki mogą sprzyjać rozwojowi miażdżycy również przez powstanie tzw. stresu oksydacyjnego. Dochodzi do niego, kiedy w organizmie zakłócona jest równowaga między utleniaczami (wolne rodniki) a przeciwutleniaczami (antyoksydanty). Zwiększona aktywność procesów utleniania u osób palących prowadzi do uszkodzenia funkcji oraz struktury komórek. A to pierwszy krok do rozwoju miażdżycy i związanych z nią chorób układu krwionośnego, takich jak zawał serca, udar mózgu czy choroba wieńcowa.

Czy e-papieros jest zdrowszy dla układu krwionośnego?

Krótko i na temat – tak, e-papieros jest zasadniczo zdrowszy od tradycyjnego. Szkodliwość używania e-papierosa jest dwudziestokrotnie mniejsza niż palenie zwykłych papierosów – potwierdzają dane raportu rządowej organizacji zdrowia publicznego w Wielkiej Brytanii. Przy czym trzeba od razu zaznaczyć, że ten wstęp nie ma na celu zachęcania palaczy do przerzucania się na palenie elektronicznych papierosów. Żadne papierosy nie pozostają obojętne dla zdrowia.

Z tą jednak różnicą, że e-papieros zawiera o kilkanaście tysięcy mniej toksyn niż ten tradycyjny. Z grupy związków potencjalnie niebezpiecznych dla układu krążenia w e-papierosie występuje „tylko” nikotyna, i to w stężeniu niższym niż w tradycyjnym papierosie. Podczas palenia zwykłego papierosa przy jednym zaciągnięciu wchłania się 0,05‒0,15 mg nikotyny. Jeden papieros dostarcza więc łącznie ok. 1,5 mg tej substancji. Liczne badania wskazują natomiast, że poziom nikotyny w krwiobiegu po użyciu e-papierosa jest niższy w stosunku do poziomu, jaki obserwujemy po wypaleniu papierosa o porównywalnej zawartości nikotyny.

Do tego momentu wszystko rysuje się całkiem optymistycznie. Czy jednak długotrwałe pociąganie elektronicznego papierosa, niekończące się na filtrze jak w przypadku tradycyjnego papierosa, może doprowadzić do przedawkowania nikotyny, a tym samym narażenia układu krążenia? W przypadku e-papierosa trudniej przecież obliczyć, ile przy jednym paleniu dokonano zaciągnięć dymem. Tracąc kontrolę, można więc doprowadzić do sytuacji, jakbyśmy odpalali jednego papierosa od drugiego. A mówi się, że śmiertelna dla człowieka dawka to ok. 20 papierosów wypalonych w ten sposób. Czy e-papierosowi palacze powinni się mieć na baczności?

Producenci uważają, że płyn w e-papierosie zawiera tak małe ilości nikotyny, że trudno ją przedawkować. Możliwość taką wykluczają również greccy naukowcy. Uznali oni, że aby przy użyciu e-papierosa uzyskać podobne stężenie jak po wypaleniu zwykłego papierosa, roztwór nikotynowy w kartridżu musiałby zawierać nikotynę w stężeniu 50 mg/ml, gdy tymczasem stężenie w e-papierosach jest ograniczone do 20 mg/ml.

Zgodnie z raportem „Wpływ e-papierosów na zdrowie w porównaniu do papierosów tradycyjnych w świetle badań naukowych” przygotowanym przez Instytut Medycyny Pracy i Zdrowia Środowiskowego twierdzenie, że na drodze inhalacji aerozolu z e-papierosów w warunkach normalnego użytkowania może dojść do przedawkowania nikotyny, należy więc wykluczyć. Mimo to warto pamiętać ‒ elektroniczne papierosy, choć są mniej szkodliwe niż tradycyjne, to na pewno nie są produktem całkowicie bezpiecznym.

Bierne palenie

Wydawałoby się, że jeśli pali osoba z otoczenia, to tylko jej problem. Nie do końca. Związek między biernym paleniem a chorobami układu krążenia potwierdziło kilka niezależnych zespołów badawczych. Dym papierosowy nie oszczędza nikogo. W badaniach przeprowadzonych u dzieci poniżej 12 lat pochodzących z rodzin palących i niepalących zaobserwowano, że potomkowie palących rodziców cechują się wyższym ciśnieniem tętniczym krwi i pobudzeniem płytek krwi w porównaniu z dziećmi rodziców niepalących – twierdzi prof. Marek Naruszewicz z Regionalnego Centrum Badań nad Miażdżycą, Pomorskiej Akademii Medycznej. Zatem palaczu, jeśli trujesz siebie, to chociaż oszczędź bliskich. A przynajmniej dzieci!

W razie wystąpienia schorzeń układu krążenia organizm nie zawsze wyraźne sygnalizuje o wyrządzonych przez papierosy szkodach. Inaczej jest w przypadku układu oddechowego, kiedy to chrypa czy kaszel może dać nam do myślenia, że z układem oddechowym jest coś nie tak. Nikogo nie da się oczywiście zmusić do rzucenia nałogu. Najlepiej byłoby oczywiście zrezygnować z palenia, a przynajmniej ograniczyć liczbę wypalanych papierosów, czym możemy podarować sobie nawet kilkanaście lat życia więcej.

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy:

i
Treści zawarte w serwisie mają wyłącznie charakter informacyjny i nie stanowią porady lekarskiej. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem.
Podoba Ci
się ten artykuł?