Cunnilingus, czyli dlaczego łechtaczka to prawdziwa bogini
Cunnilingus ‒ odmiana miłości francuskiej oparta na pieszczotach żeńskich narządów płciowych ustami i językiem ‒ jest bardzo pożądaną formą kobiecego spełnienia seksualnego.
Czasami kobiety mają wątpliwości i są zaniepokojone tym, że przeżywają orgazm w czasie seksu oralnego o wiele częściej niż podczas stosunku. Biorąc pod uwagę, że łechtaczka ma więcej zakończeń nerwowych niż cały penis, trudno sobie wyobrazić osiąganie pełnej zmysłowej przyjemności bez uwzględniania tego miejsca.
Stymulacja łechtaczki podczas stosunku jest utrudniona, ale możliwa przy niektórych pozycjach poprzez ocieranie lub przy jednoczesnym użyciu ręki. Łatwiej zróżnicować jej pieszczoty, używając ręki, ale jeszcze więcej możliwości daje język, o wiele delikatniejszy i zmienny w swojej formie: ostry i napięty ze szpiczastym zakończeniem, miękki i płaski, napięty i płaski albo zwinięty w rurkę. Ponadto pozycja przyjmowana przez kobietę podczas cunnilingus bardzo ułatwia dostęp do niej (wskazane jest napinanie mięśni nóg, co wywołuje wychylenie miednicy do przodu).
Intymnie i bezpiecznie
Wiele kobiet stresuje to, jak pachną i smakują ‒ podstawą jest higiena, dbanie o zdrowie (brak infekcji) i „przerobienie” stosunku do własnego ciała. Regularne wizyty u ginekologa, dobra znajomość swoich ciał i wspólny prysznic „przed” powinny zniwelować wszelką niepewność.
Ważną informacją, która może rozwiać wszelkie wątpliwości, jest to, że zdecydowana większość mężczyzn bardzo lubi widok i zapach waginy ‒ to dla nich najbardziej podniecający bodziec! Oczywiście nie można niczego robić na siłę, ale warto otworzyć się na tę formę pieszczot z odpowiednim partnerem, czyli takim, do którego mamy zaufanie i dobrze się z nim czujemy w intymnych sytuacjach.
Seks oralny to bardzo intymna forma kontaktu, więc wiąże się z pewnym ryzykiem emocjonalnym ‒ dlatego tak ważna jest właściwa osoba. Przypadkowy lub egoistyczny partner może jedynie wprawić w zakłopotanie i zrazić do tej formy kontaktów. Ponadto, wbrew pozorom, jest to forma należąca do ryzykownych zachowań seksualnych (w tym wypadku dla partnera), ponieważ poprzez kontakty oralne mogą być przenoszone niektóre choroby, np. kiła i rzeżączka.
Poza tym kontakty oralno-genitalne zwiększają ryzyko zarażenia się wirusem zapalenia wątroby typu B, a przede wszystkim ‒ poprzez anilingus (pieszczoty oralne okolic odbytu) ‒ wirusem zapalenia wątroby typu A. Ze względu na ryzyko zakażeniem wirusem HIV należy także unikać cunnilingus podczas menstruacji i przy skaleczeniach obszaru genitalnego. U pacjentów, u których stwierdzono uprzednią infekcję HPV, prawdopodobieństwo zachorowania na nowotwór gardła wzrasta 32-krotnie, a u osób, które miały więcej niż sześciu partnerów, ryzyko wzrastało dziewięciokrotnie!
Zaufany i odpowiedni partner
Co to znaczy? Wiele sygnałów odbieramy już na poziomie pocałunków i gry wstępnej ‒ czy partner jest delikatny i wyczulony na nasze potrzeby, czy czujemy się przy nim dobrze i swobodnie. Cierpliwość też jest ważna… wiele kobiet relacjonuje, że podczas cunnilingus partner nie potrafi poświęcić im wystarczająco dużo uwagi, żeby doprowadzić pieszczoty oralne do końca. Wynika to z odmienności perspektyw ‒ mężczyzna potrafi wytrzymać napięcie w obrębie genitaliów około 3 minut, a kobieta potrzebuje przeciętnie 15 minut do osiągnięcia orgazmu w wyniku stymulacji łechtaczki.
Konkluzja jest taka, że cunnilingus jest formą wymagającą wytrwałości i konsekwencji ze strony partnera. To rodzaj seksu dla tych, którzy potrafią się komunikować w sytuacjach intymnych i którym zależy na obustronnej satysfakcji.
Jak to się robi?
Jeśli dobrze się czujesz w intymnych sytuacjach z partnerem i pragniesz tej formy kontaktu, dopilnujcie, żeby było wam wygodnie. Warto zadbać o to, żeby mieć czas, przytulne miejsce z ciepłym oświetleniem, wygodne łóżko, duży fotel lub stabilny blat stołu. W łóżku można ułożyć poduszkę pod biodrami. Seks oralny wymaga dużej otwartości, więc pośpiech nie jest wskazany ‒ bardzo ważna jest atmosfera, pieszczoty i erotyczna rozmowa, czyli wszystko, co sprawia, że nie ma miejsca na skrępowanie i wahanie. Zanim dojdzie do pieszczot okolic łechtaczki, kobieta powinna odczuć podniecenie wywołane pieszczotami całego ciała, brzucha, ud, każdej części obszarów genitalnych.
Kiedy kobieta jest pobudzona, może nie do końca kontrolować swoje ruchy i „się wiercić”, więc partner powinien przytrzymać jej biodra, ułożyć ją w najwygodniejszej pozycji, rozchylić wargi sromowe i delikatnie całować i dotykać językiem łechtaczkę. Ważne, aby kobieta dawała w tym momencie sygnały, jaki rodzaj pobudzania jest dla niej najbardziej odpowiedni.
Lepiej mówić wprost, co jest szczególnie przyjemne, ponieważ sygnały niewerbalne (wzdychanie i napinanie ciała) mogą być nie do końca zrozumiałe dla partnera. Większość kobiet preferuje powolną i delikatną technikę, chociaż tym, które wolniej osiągają ogólny poziom podniecenia, intensywna stymulacja łechtaczki na początku pomaga dojść do niego szybciej. Jednak już po osiągnięciu pewnego poziomu mocny i centralny dotyk może być zbyt drażniący.
Właściwie nie da się opisać optymalnej techniki, ponieważ ruchy językiem w górę i w dół mogą być zbyt monotonne (powtarzanie tego samego ruchu przez dłuższy czas sprawia, że stajemy się na niego nieczułe), a stale zmieniające się tempo może rozpraszać. Wiele kobiet lubi „pisanie językiem” liter alfabetu ‒ delikatne, ale nie do końca przewidywalne.
By dotyk był przyjemny, a nie drażniący, wskazana jest wilgotność obszaru narządów płciowych, dlatego jeśli jest niewystarczająca, można użyć smakowych i jadalnych środków nawilżających. Po pewnym czasie wiele kobiet odczuwa potrzebę jednoczesnej stymulacji pochwy i lubi pobudzanie palcem przedniej ściany pochwy, czyli tzw. punktu G. Aby rodzaj pobudzania był naprawdę przyjemny, potrzebna jest komunikacja ‒ wskazanie partnerowi momentu, kiedy pojawia się ta potrzeba, określenie tempa i nasilenia nacisku języka oraz obszarów, które „chcą” być pieszczone jednocześnie: nie samej łechtaczki, ale jej okolic (ruchy okrężne) lub całych warg sromowych mniejszych (góra ‒ dół).
W przeciwieństwie do mężczyzn wielu kobietom sprawia przyjemność kontynuacja pobudzania również podczas orgazmu i po nim. Kobiety mają dłuższe orgazmy niż mężczyźni i mogą doświadczać fal orgazmów. Dlatego warto powiedzieć o tym partnerowi i spróbować.
Zobacz także
Wypalona namiętność. 8 sposobów, by wskrzesić ogień w sypialni
Krzysztof Tryksza: „Dobry seks to seks bez kontroli. Gdy pojawią się lęk, wstręt, obrzydzenie – to jest granica, która wyznacza pole naszej swobody”
„Mamy już dość tego, że dominującą narracją w rozmowach o seksie jest narracja prosto z porno” – mówi Annie Gisler, reżyserka filmu „Orgazm, czyli mała śmierć”
się ten artykuł?