Uwolnij pozytywne emocje. Autentyczność to odważny krok, który może odmienić życie
Pozytywne emocje to dość oczywisty drogowskaz. Dzięki nim wiemy, co sprawia nam prawdziwą przyjemność. Bywa jednak, że ich nie zauważamy albo specjalnie je zagłuszamy. Pora sobie na nie pozwolić.
Nie oceniaj emocji
Ocenianie emocji jest zupełnie bez sensu. Są to bowiem zupełnie naturalne reakcje, jak produkowanie większej ilości śliny na samą myśl o cytrynie (spróbujcie!). Psychologowie zgodnie mówią, że nie do końca można dzielić emocje na pozytywne i negatywne, bo to niesie za sobą wartościowanie. Chcemy przeżywać więcej tych przyjemnych, ale jednocześnie postanawiamy odciąć się od tych trudniejszych. Nie można jednak tłumić jednych i w pełni otwierać się na drugie. Wygłuszamy wszystko, sprawiając, że życie traci smak.
Przeżywanie, dopuszczanie wszelkich emocji powoduje polepszenie samopoczucia, większy kontakt ze sobą.
‒ Osoby, które potrafią to zrobić, są bardziej „żywe”, w rzeczywistym kontakcie ze światem, potrafią lepiej odczytywać intencje innych ludzi, są bardziej empatyczne, otwarte, mają większe zaufanie do świata ‒ mówi psycholożka Małgorzata Lipko.
Wielu z nas wierzy, że pokazując podekscytowanie ‒ powiedzmy: w nowej pracy ‒ wyjdziemy na dziecinne. Zakrywamy więc uśmiech i staramy się zachowywać „profesjonalnie”. Kiedy dostajemy prezent, nie skaczemy z radości, żeby nie wyjść na materialistki. Nie rozczulamy się też specjalnie na widok nowo narodzonych dzieci znajomych, w końcu mogliby się poczuć niezręcznie. Wierzymy w przeróżne konwenanse. Nie zawsze jednak postępując w zgodzie z nimi, będziemy postępować w zgodzie ze sobą.
Bądź autentyczna
To pierwszy krok do pełniejszego życia. Większość z nas jest mocno przyzwyczajona do pewnych modeli zachowań, które stosunkowo trudno zmienić z dnia na dzień. Warto jednak trochę potrenować, bo chociaż pełna swoboda wyrażania siebie wymaga nieco odwagi i treningu, to prowadzi do życia w zaufaniu, otwartości i poczuciu zrozumienia.
Przestań sobie zarzucać, że przesadnie się emocjonujesz. Kiedy czujesz ekscytację, to jest to powód do radości, nie do wstydu. Możesz podzielić się tym z przyjaciółmi lub współpracownikami. Po prostu powiedz im, jak się czujesz. Niekoniecznie będą podzielać twój entuzjazm, nie bądź jednak do tego szczególnie przywiązana. Nie chodzi o to, żeby ciągnąć za sobą tłumy, tylko być w dobrym kontakcie ze sobą i swoimi emocjami. Ekscytacja świadczy o tym, że robimy coś, co ma potencjał dać nam nowe doświadczenia, łączy się z poczuciem zadowolenia, które przyjdzie, kiedy poradzimy sobie z wyzwaniem. Bardzo dobrze, jeżeli czujemy ją w pracy, bo to znaczy, że zajmujemy się dokładnie tym, do czego zostałyśmy stworzone (albo po prostu tym, co w danym czasie działa).
Jeżeli masz ochotę piszczeć i skakać na widok swojej dawno niewidzianej przyjaciółki – zrób to. Nawet jeżeli obawiasz się spotkać z kilkoma zdegustowanymi spojrzeniami. Być może nie jest to najbardziej kulturalna rzecz na świecie, ale jest przy tym ogromnie pozytywna. Publiczne wyrażanie pozytywnych emocji zaraża jak ziewanie. Jesteśmy z natury empatyczne, dlatego będąc świadkami takiej scenki, możemy wyobrazić sobie, co czują dwie piszczące przyjaciółki, i dzięki temu trochę tej emocji skosztować. Także śmiech jest zaraźliwy. Wie to każdy, kto kiedyś śmiał się po prostu z tego, jak śmieje się ktoś inny.
Dowiedz się, czego chcesz
Podążając za pozytywnymi emocjami, możemy odkryć przepis na szczęście. Jeżeli wiemy dokładnie, co sprawia nam przyjemność oraz czego potrzebujemy, żeby czuć się pełne życia i energii – możemy zacząć powoli wypełniać swoje dni takimi rzeczami. Czy lubimy czuć się potrzebne i zauważone? Lubimy otaczać się inspirującymi ludźmi? A może bardziej niż socjalizacji potrzebujemy poczucia misji, bo to ona nas inspiruje i napędza? Znając siebie i swoje emocje, możemy wybrać aktywności, które sprawiają nam przyjemność, i wypełnić nimi swój czas.
Jeżeli byłyśmy „wygłuszone” przez wiele lat, będziemy potrzebowały okresu przejściowego, w którym na nowo nauczymy się wyrażać emocje. To naprawdę dobry moment, żeby próbować nowych rzeczy. Tutaj nie spotkamy się z utartymi przez nasze (stare!) zachowanie oczekiwaniami znajomych, rodziny czy współpracowników. Mamy „czystą kartę”, łatwiej więc będzie o swobodną ekspresję. Z czasem na nowo nauczymy się identyfikować emocje i będzie nam coraz łatwiej zachowywać pełną otwartość. Nie ma się czego bać – bardziej niż, nawet krzywdząca, reakcja otoczenia szkodzi nam tłumienie uczuć. Odcinając je, tracimy ze sobą kontakt, co prowadzi do wielu nieporozumień i napięć.
Decydując się na autentyczność, wysyłamy sobie komunikat, z którego wynika, że akceptujemy się w pełni, ze wszystkimi emocjami i potrzebami. Uznajemy, że zasługujemy na wsparcie w trudnych chwilach i chwile przyjemności, w których jesteśmy totalnie rozpuszczone. Autentyczność to odważny krok, który może naprawdę odmienić życie.
Polecamy
Ludzie myślą, że mają rację, nawet jeśli się mylą. Naukowcy zbadali, dlaczego się tak dzieje
„Polki mają wiedzę, ale na niej nie zarabiają” – mówi mentorka Ola Gościniak
Bebe Rexha o obawach związanych z galą MTV: „Boję się komentarzy na temat swojej wagi”
Małgorzata Kożuchowska: „Lata brania na siebie 'bęcków’ osłabiły moje poczucie wartości”
się ten artykuł?