Wszystkie odcienie fioletu. Przyjrzyj się bliżej swoim siniakom
Fioletowe, sine, wpadające w ciemny brąz – jeżeli często nosisz na skórze siniakową tęczę (a nie startujesz w MMA ani nie trenujesz żonglerki kijami) może być to sygnał, że z twoim organizmem dzieje się coś nie tak.
Siniakowa wróżka najczęściej odwiedza nas w dzieciństwie. Wtedy sine placki pojawiają się na naszym ciele jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, bo też poznawanie świata często kończy się kolizją ze ścianą, rogiem stołu czy podłogą. Kiedy jednak nasze kolana, uda czy ramiona często pokryte są siniakami także w dorosłości, a nie wykonywaliśmy żadnych zajęć fizycznych, ani nie mieliśmy urazów, które mogłyby się do tego przyczynić, warto sprawdzić, czy częste pojawianie się siniaków nie jest oznaką poważniejszego zdrowotnego problemu.
Siniak jaki jest, każdy widzi
Najczęściej powstają wskutek uderzenia lub silnego nacisku, a powoduje je krew, która dostaje się do tkanki podskórnej przez uszkodzone naczynie krwionośne (wyjątkowo można dorobić się sińca po okiem, gdy uderzymy się w skroń lub czoło – wtedy będzie on skutkiem „opadania“ krwi pod wpływem grawitacji). Siniak jest jak kameleon – przechodzi w barwy od czerwieni, przez purpurę/fiolet/niebieski, na końcu robi się żółtozielony (wtedy dochodzi do rozkładu hemoglobiny w obumarłych czerwonych krwinkach i wchłonięcia ich przez krwiobieg). Dlaczego nie rozlewa się poza krawędź uciśniętego lub uderzonego miejsca? Bo sąsiadujące z uszkodzonymi naczynia krwionośne kurczą się, co hamuje napływ krwi, pojawiają się też płytki krwi, odpowiedzialne za aktywację procesu krzepnięcia, które zamyka uszkodzone naczynie krwionośne. Gojenie się siniaków można przyśpieszyć zimnymi okładami (w trakcie doby po urazie, po tym czasie stosujemy okłady ciepłe, które wspomogą wchłanianie krwi) i stosowaniem dostępnej w aptekach maści i wyciągu z arniki bądź kasztanowca. Większość z nich znika z naszej skóry w ciągu najdłużej dwóch tygodni i nimi nie powinniśmy się nimi przejmować. Jeśli jednak siniaki mają nieregularne kształty i bolą dłużej niż tydzień, najlepiej wybrać się do lekarza, by zbadać parametry krzepnięcia krwi i liczbę płytek krwi. Także w kilku innych sytuacjach pojawienie się siniaków powinno nas zaniepokoić. O czym mogą świadczyć, gdy pojawiają się „nie wiadomo od czego“, bardzo często, lub od zwykłych aktywności (np. noszenia torby na ramieniu)?
Siniaki a problemy z krwią
Chuchasz na siebie i dmuchasz, a i tak masz ręce i nogi w sinych plackach? Jeśli powstają „znikąd“, nie czekaj, tylko odwiedź lekarza – zwłaszcza, gdy skłonność do siniaczenia się wystąpiła nagle (bądź siniaki pojawiają się częściej niż dotąd i po drobniejszych urazach, są bardziej rozległe lub dłużej się wchłaniają). Niebieskie „pieczątki“ na skórze mogą być bowiem objawem zaburzeń w procesie krzepnięcia krwi, związanego np. z upośledzeniem wytwarzania płytek krwi przez szpik kostny. Spokojnie, nie oznacza to od razu, że masz białaczkę – powody mogą okazać się o wiele mniej dramatyczne, jak np. niedobory kwasu foliowego, witaminy B12 czy niedokrwistość.
Siniaki a skutki uboczne miażdżycy
Jeśli cierpisz na arteriosklerozę (a procesy miażdżycowe zaczynają się już u nastolatków!) złogi cholesterolowe odkładają się na ściankach twoich tętnic, co zwęża i usztywnia naczynia krwionośne. Co to ma wspólnego z tendencją do łapania siniaków „z powietrza“? Ano to, że zmiany zachodzące w twoim organizmie w konsekwencji miażdżycy, jak również leki, jakie na nią przyjmujesz, mogą skutkować tym, że łatwiej robią ci się siniaki.
Siniaki a choroba z wysp
W 1926 r. fiński internista Erik von Willebrand opisał „chorobę krwotoczną”, którą odkrył u rodziny z wyspy Föglö z Archipelagu Wysp Alandzkich. Pierwszą opisaną pacjentką była 5-latka, która doświadczała zagrażających życiu krwawień z nosa, po ekstrakcjach zębów czy urazie stawu skokowego. Odkrytą przez von Willebranda chorobę znamy dziś pod nazwą wrodzonej skazy krwotocznej lub (choroby von Willebranda). Związana jest z niedoborem lub upośledzeniem funkcji białka występującego w krwiobiegu, niezbędnego w procesie krzepnięcia, i uważana za najczęściej występującą wrodzoną skazę krwotoczną (125 osób na 1 mln populacji, czyli dwa razy częściej niż hemofilia A i B łącznie). Najczęściej diagnozuje się jej łagodny typ (70% pacjentów), a jednym z jej objawów jest właśnie skłonność do łatwego pojawiania się siniaków, często obserwowana już od dzieciństwa. Jeśli cierpisz także na obfite krwawienia z nosa, lub nasilone – w przypadku pań – miesiączki (zmiana środków higienicznych konieczna co godzinę), warto wybrać się do lekarza pod kątem zbadania stężenia czynnika von Willebranda we krwi.
Siniaki a niedobór witaminy K
Zdarza się rzadko, ale w jego przebiegu także rośnie skłonność do siniaków. Witaminę K produkują bakterie jelitowe zamieszkujące nasze jelita, na których pracę negatywnie wpływa m.in. antybiotykoterapia. Jeśli długa kuracja antybiotykami nałoży się na dietę, w której dostarczamy organizmowi za mało witaminy K z pożywienia (zawierają ją m.in. warzywa zielone), możemy mieć tej ostatniej za mało. Jaki ma to związek z siniakami? Witamina K jest niezbędna w procesie wytwarzania czynników krzepnięcia krwi i ma wpływ na stan naszych naczyń krwionośnych.
Siniaki – naturalny bieg czasu
Kruche staruszki są naprawdę kruche – z wiekiem z naszej skóry „wyparowuje” kolagen, odpowiadający także za elastyczność naczyń krwionośnych, które zwiększają swoją przepuszczalność. Związane z procesem starzenia zmiany we włóknach kolagenu i tkance podskórnej sprawiają, że u seniorów łatwiej o siniaki (może dochodzić nawet do powstawania samoistnych drobnych wybroczyn), zwłaszcza na wierzchach dłoni i przedramionach. Lekarze wiążą to także z faktem, że w ciągu życia te miejsca są najbardziej narażone na ekspozycję słoneczną, która wiąże się z większym ryzykiem uszkodzenia i zwiększeniem przepuszczalności naczyń krwionośnych.
Siniaki – co jeszcze sprzyjać zwiększonej podatności na siniaki?
– miesiączka (zmiany hormonalne osłabiają naczynia krwionośne, które są podatniejsze na pękanie);
– przewlekłe zażywanie doustnych sterydów bądź maści sterydowych, leków rozrzedzających krew, lub preparatów z kwasem acetylosalicylowym;
– otyłość.
Polecamy
Naukowcy odkryli kolejną grupę krwi – MAL. Dzięki temu przetaczanie krwi stanie się bezpieczniejsze
„Nie lekceważcie krwi w moczu” – apelują Jacek Borkowski i Zbigniew Urbański
Polscy naukowcy wynaleźli sztuczną krew. „To przełom na skalę światową” – mówi prof. Wojciech Lisik
Irmina Walczak: „Cykliczność miesiączki przypomina nam, że jesteśmy częścią natury, w której wszystko ma swój czas”
się ten artykuł?