Tomasz Borejza
Nie chodzę na siłownię, bo nie lubię. Podobno jest męski świat, w którym nie wypada się do tego przyznać, bo rodzaj męski, żeby był męski, musi mieć kark, a głowę na karku to już niekoniecznie. W moim świecie wypada. W moim świecie wypada też, by rodzaj męski - jak trzeba lub taki jest domowy deal - prał, sprzątał, gotował i się opiekował. Tym, z kim żyje, i dziećmi. Chyba że ich nie ma, bo przecież mieć nie musi. Ale żeby nie było! Rodzaj męski jest męski także dlatego, że chadza na mecze i wie, w których koszulkach grają „nasi”. Rodzaj męski kocha też golonkę i się tego nie wstydzi. Smalcu nie je, ale za nim tęskni. Wierci dziury i z niczego nie cieszy się tak, jak z nowej szlifierki kątowej. W tym świecie rodzaj męski ma nie tylko kark, ale na karku ma też głowę. I brzuch też miewa, chociaż go nie lubi, i dlatego biega, jeździ i ćwiczy, a nawet idzie na dietę. Będę dla was nadawał z tego świata.
Będę dla was nadawał z tego świata.