Badanie w gabinecie stomatologicznym może pomóc w wykluczeniu groźnych chorób. O co chodzi?

To w jamie ustnej rozpoczynają się zmiany, które mogą prowadzić do wielu negatywnych dla zdrowia konsekwencji. Nie tylko tych związanych z zębami, ale przede wszystkim z kondycją całego organizmu. Można temu przeciwdziałać, wykonując jedno badanie. Jakie? Wyjaśnia dr Urszula Jarosz, stomatolożka Varsovia Dental w Warszawie.

Objawy, na które powinnaś zwrócić uwagę

Nadwrażliwość zębów, nieprzyjemny zapach z ust, zaczerwienie dziąseł i ich krwawienie. To tylko niektóre z objawów, które powinny nas zaniepokoić. Niestety, często je bagatelizujemy, usprawiedliwiając się nieprawidłowym szczotkowaniem zębów czy niewłaściwą dietą. Rezultat? Nic z nimi nie robiąc, narażamy się na poważne zmiany, które w niektórych przypadkach mogą powodować np. chorobę Alzheimera. Brzmi niewiarygodnie? Badania wykazały, że choroba przyzębia może do niej prowadzić.

Wynika z nich, że Porphyromonas gingivalis (jedna z głównych bakterii odpowiedzialnych za parodontozę), która ma zdolność przylegania i wnikania do komórek nabłonka, jest powiązana z chorobą Alzheimera.

Pierwsze testy naukowcy przeprowadzili na myszach. Efekt? U zwierząt zakażonych bakterią wystąpiły uszkodzenia tkanki mózgowej. U myszy zauważono także podwyższone stężenie dwóch białek powiązanych z rozwijaniem się choroby Alzheimera.

Choroba przyzębia, czyli co?

Choroba przyzębia, powszechnie znana jako paradontoza, jest jedną z najczęstszych przyczyn przedwczesnej utraty zębów. Rozpoczyna się niewinnie – od niewłaściwej higieny jamy ustnej. Później wystarczy brak systematyczności w szczotkowaniu zębów lub nieprawidłowa technika ich mycia oraz nieregularne wizyty u stomatologa, by choroba zaczęła się rozwijać.

Resztki pokarmu gromadzące się w przestrzeniach międzyzębowych są bowiem doskonałą pożywką dla bakterii. Nawarstwiający się na zębach osad, który z czasem zmienia się w kamień nazębny, to dla nich środowisko do rozwoju. W rezultacie tworzy się stan zapalny tkanek przyzębia. Co dalej? Bakterie przemieszczają się w ich głąb, a ich działanie powoduje, że cofa się kość wyrostka zębowego, powstają kieszonki zębowe i odsłaniają korzenie zębów. Na skutek tego zęby, nie mając stabilnego połączenia z podłożem, wypadają.

Parodontoza – profilaktyka

Co robić, by nie dopuścić do parodontozy? Działać profilaktycznie. Paradontoza nie zawsze daje bowiem widoczne objawy. Choroba przyzębia czasami rozwija się w ukryciu. Obok systematycznej i prawidłowej higieny jamy ustnej oraz regularnych wizyt w gabinecie stomatologicznym, wystarczy zrobić test PET.

– Test PET jest specjalistycznym badaniem wykrywającym obecność i mierzącym stężenie patogenów wywołujących chorobę przyzębia. Jest on testem molekularno-biologicznym. Dostarcza nam wielu informacji, które umożliwiają postawienie diagnozy i przewidzenie potencjalnego rozwoju choroby, dzięki czemu możemy wprowadzić adekwatne dla danego przypadku leczenie. Jak wygląda badanie? Przeprowadzenie testu jest krótkie. Najpierw musimy usunąć naddziąsłową płytkę nazębną i osuszyć miejsca biorcze. Następnie za pomocą specjalnego zestawu pobieramy z kieszonek przydziąsłowych próbki, które wysłane są do laboratorium diagnostycznego. Po kilku dniach mamy wyniki – mówi dr Urszula Jarosz, stomatolożka Varsovia Dental w Warszawie.

I dodaje, że jeśli test PET wykaże obecność chorobotwórczych bakterii wywołujących periodontosis, czyli paradontozę lub też inaczej chorobę przyzębia, wdrażane jest odpowiednie leczenie.

– W zależności od przypadku wdrażamy antybiotykoterapię. Wykonujemy np. profesjonalne czyszczenie, kiretaż czy leczenie laserowe. Zabieg fotoaktywnej dezynfekcji laserowej jest bardzo skuteczną metodą zwalczania bakterii i zapobiegania ich dalszemu rozwojowi – dodaje dr Jarosz.

Tekst powstał we współpracy z LuxPR Public Relations.