Przeziębienie – jak długo zarażamy?
Czas przeziębienia. To ten czas, gdy nie jesteśmy mile widziani nawet wśród najlepszych przyjaciół. Jak długo faktycznie roznosimy wirusy zdolne spowodować tę najpowszechniejszą infekcję?
Jeszcze zanim przeziębienie ujawni swoje pierwsze symptomy, wirusy – głównie rinowirusy, najpowszechniejsze drobnoustroje wywołujące typowe przeziębienie – już działają w naszym organizmie. To, że jeszcze nie cieknie nam z nosa, a gardło nie szczypie, nie oznacza, że jesteśmy szczelnym inkubatorem zarazków. Niestety już wtedy rozsiewamy to, czego nikt sobie nie życzy. Jak podaje portal WebMD, zarażamy od około jednego dnia przed pojawieniem się objawów do 5-7 dni od początku ich trwania. A dzieci, u których część objawów utrzymuje się zwykle dłużej niż u dorosłych, zarażają nawet dłużej. Jednak największa zakaźność przypada na pierwsze dni przeziębienia, bo to wtedy najwięcej kaszlemy, najczęściej wycieramy nos i zostawiamy patogeny, np. na przedmiotach codziennego użytku.
Jak przeczytamy na stronie brytyjskiej służby zdrowia NHS, wirusy wywołujące infekcje dróg oddechowych mogą przetrwać na różnych powierzchniach nawet kilka dni! Na szczęście ich zdolność do wywołania szkód w naszym organizmie jest mniejsza, choć nadal znacząca – większość wirusów, które trafią na łyżkę czy szklankę, z której potem skorzysta inna osoba, są zdolne do spowodowania infekcji maksymalnie przez 24 godziny. Na naszych rękach utrzymują się krótko, niektóre kilka minut, ale ok. 40 % rinowirusów zasiedlających dłoń chorego utrzymuje zdolność zainfekowania nawet po godzinie. Z kolei wirusy RSV (groźne zwłaszcza u małych dzieci) potrafią przetrwać na blatach czy klamkach nawet 6 godzin, na odzieży 30-45 minut, a na skórze do 20 minut.
Dlatego nie ma lepszej prewencji przeziębienia niż częste mycie rąk, zawsze po wycieraniu nosa czy kasłaniu, ale i przed sięgnięciem po jedzenie czy przedmioty, z których korzystają inni. W związku z tym, że przeziębienie rozprzestrzenia się również w powietrzu, nieocenione jest wietrzenie pomieszczeń, a najlepiej unikanie przebywania z chorymi w tym samym pomieszczeniu.
Podoba Ci się ten artykuł?
Polecamy
„Chcieliśmy pokazać, że proszenie o pomoc jest męskie”. Telefon Zaufania dla Mężczyzn pomógł już prawie 1000 razy
Róża Hajkuś: „Dzieci najbardziej boją się nie bólu, ale tego, co się dzieje znienacka”
Dominika Wojtych: „Modliłam się, żeby był to chłoniak, a nie rak”
Psycholożka do rodziców nastolatków: „Czasem nowa jakość w relacji z dzieckiem może się zacząć od jednego prostego pytania”
się ten artykuł?