Przejdź do treści

Chciała usunąć implant antykoncepcyjny. Usłyszała, że to niemożliwe, bo pręcik utknął… w płucu

Implant antykoncepcyjny 4 cm długości oraz 2 mm szerokości
Migracja implantu antykoncepcyjnego dotyczy 1 na 1,3 miliona kobiet / Zdjęcie: Adobe Stock
Podoba Ci
się ten artykuł?

Implant antykoncepcyjny jest hormonalną, skuteczną i odwracalną metodą antykoncepcji, ale niepozbawioną skutków ubocznych bądź powikłań. Przekonała się o tym Rebecca Hardy z Nottinghamshire. 29-latka poszła na zabieg usunięcia implantu, ale lekarz nie był w stanie go zlokalizować. Gdzie się znajduje, pokazały dopiero badania obrazowe.

„Nigdy nie czułam go w lewym ramieniu”

Założenie implantu antykoncepcyjnego polega na wszczepieniu w tkankę podskórną elastycznego, niewielkiego pręcika przypominającego zapałkę. Umieszcza się go na górnej, wewnętrznej części ramienia (ok. 8-10 cm nad zgięciem łokciowym) ręki niedominującej, tj. u kobiet praworęcznych implant zakłada się na lewe ramię, a u kobiet leworęcznych na prawe.

Pochodząca z Nottinghamshire Rebecca Hardy poddała się procedurze założenia implantu Nexplanon w 2018 r. Podskórny system antykoncepcyjny jest wygodny i dyskretny – na skórze nie ma po nim śladu, ale powinno dać się go wyczuć palpacyjnie. 29-latka przyznała, że od początku coś było nie tak.

„Nigdy nie czułam go w lewym ramieniu” – wyznała na nagraniu, które opublikowała na swoim profilu na TikToku.

Poinformowała o tym fakcie personel kliniki, w której miała wykonany zabieg wszczepienia implantu. W odpowiedzi usłyszała, że „tak się czasem zdarza” i nie ma powodów do zmartwień.

Etonogestrel, czyli substancja czynna zawarta w implancie, zapobiega uwalnianiu komórki jajowej z jajnika i powoduje zmiany w śluzie szyjkowym macicy, co utrudnia przedostawanie się nasienia do macicy, co w rezultacie zapobiega ciąży. Efekt antykoncepcyjny po założeniu implantu utrzymuje się średnio 3 lata. I dokładnie po takim czasie, w marcu 2021 r., Rebecca Hardy zgłosiła się na zabieg usunięcia pręcika. W trakcie wizyty okazało się, że lekarz ma problem ze zlokalizowaniem implantu.

„Zaczęłam płakać ze zmartwienia. Nie tylko wpadłam w panikę, ale musiałam tygodniami czekać na tomografię komputerową i prześwietlenia rentgenowskie, a na wyniki jeszcze dłużej. Dopiero rok później dowiedziałam się, gdzie był mój implant” – mówi 29-latka.

Z jej relacji wynika, że na początku lipca 2021 r. miała wykonane prześwietlenie klatki piersiowej, ale wynik poznała dopiero w lutym 2022 r. podczas wizyty na oddziale radiologii szpitala Queen’s Medical Center. Usłyszała wówczas, że doszło do migracji implantu. Przemieścił się on do tętnicy płucnej i próba jego usunięcia mogłaby doprowadzić do rozerwania tętnicy. Z uwagi na potencjalne ryzyko takiego zabiegu Rebecca, która jest mamą 7-letniego Dextera oraz 6-letniej Lexxie, zdecydowała się pozostawić pręcik w organizmie. Tym bardziej, że przez lata nie sprawiał jej żadnych problemów.

„Jeśli chodzi o ciążę, powiedziano mi, że nadal będę w stanie w nią zajść, ale pełne ustanie wydzielania hormonów może zająć około ośmiu lat” – mówi Rebecca.

Kobieta dodała, że zaoferowano jej wsparcie, jeśli kiedykolwiek będzie chciała powiększyć rodzinę.

Co robić, kiedy druga połówka jabłka, pasuje do nas wszędzie tylko nie w łóżku, na zdjęciu: smutni kobieta i mężczyzna /fot. Adobe Stock

Migracja implantu występuje u jednej na 1,3 mln kobiet

Zdaniem specjalistów implant antykoncepcyjny jest metodą o wiele bardziej bezpieczną niż tabletki antykoncepcyjne. Jednak mimo wysokiego profilu bezpieczeństwa nie jest to preparat zupełnie obojętny dla organizmu. Kobiety, które go stosują, mogą zauważyć pewne działania niepożądane. Do najczęstszych należą:

  • rozregulowanie cyklu miesiączkowego,
  • zakażenia pochwy,
  • tkliwość i ból piersi,
  • bóle brzucha i nudności,
  • wzrost masy ciała.

Nie można wykluczyć też powikłań, czego dowodem jest przypadek 29-latki z Nottinghamshire. W dokumentach medycznych Rebecca przeczytała, że implant antykoncepcyjny „zatrzymał się w gałęzi tętnicy płucnej lewego płuca”.

„Niestety, migracja implantu antykoncepcyjnego do naczyń krwionośnych jest znanym, rzadkim powikłaniem, które dotyka około jednej na 1,3 miliona kobiet” – wyjaśniła Ruth Taylor, kierownik działu zintegrowanych usług w zakresie zdrowia seksualnego i HIV w szpitalach uniwersyteckich Nottingham NHS Trust, cytowana przez The Sun.

Pierwszy zgłoszony przypadek „wewnątrznaczyniowej migracji implantów” miał miejsce w 2014 r.

 

Źródło: dailymail.co.uk, thesun.co.uk

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy:

i
Treści zawarte w serwisie mają wyłącznie charakter informacyjny i nie stanowią porady lekarskiej. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem.
Podoba Ci
się ten artykuł?