„Chcieliśmy pokazać, że proszenie o pomoc jest męskie”. Telefon Zaufania dla Mężczyzn pomógł już prawie 1000 razy
Przez trzy lata prawie tysiąc panów skorzystało ze wsparcia przeznaczonego dla nich telefonu zaufania. – Po drugiej stronie słuchawki zazwyczaj jest mężczyzna, który cierpi, ma w sobie jakiś ból, smutek, lęk, złość, gniew – ich najczęstszym powodem są trudności w relacjach – mówi dr Michał Bomastyk, prezes zarządu Fundacji Instytut Przeciwdziałania Wykluczeniom.
Aleksandra Zalewska-Stankiewicz: Załóżmy, że zadzwonię pod numer 608 271 402. Kto odbierze?
Dr Michał Bomastyk: Odezwie się psycholog – mężczyzna, pod warunkiem, że zadzwoni pani we wtorek lub środę w godzinach 17:00-19:00 lub czwartek między 19:00 a 21:00. Ale chciałbym zaznaczyć, że Telefon Zaufania dla Mężczyzn adresowany jest do panów, choć rzeczywiście czasem kontaktują się z nami kobiety, szukające wsparcia dla swoich partnerów, synów, braci czy ojców będących w kryzysie psychicznym.
W porach, o których pan wspomniał, jest tzw. gorąca linia?
W tej chwili tak. Ale zaraz po uruchomieniu telefonu, w grudniu 2021 roku, razem z psychologami niecierpliwie czekaliśmy na pierwsze połączenie. W końcu aparat – zresztą była to oldschoolowa Nokia – się odezwał. Do tej pory wspominamy tę pierwszą rozmowę, która uświadomiła nam, że idziemy w dobrym kierunku. Od tego momentu minęły trzy lata – w niektóre dni próbuje się z nami skontaktować tak wielu mężczyzn, że muszą poczekać w kolejce na połączenie. Tylko w październiku 77 panów skorzystało z naszej pomocy. W tej chwili udzielamy jej przez trzy dni w tygodniu, a zaczynaliśmy od jednego godzinnego dyżuru.
Ilu mężczyzn otrzymało wsparcie przez trzy lata?
Prawie tysiąc, choć ilość dzwoniących była zdecydowanie większa. Czasem zdarza się, że trzeba chwilę poczekać na zgłoszenie się psychologa, który jest w trakcie innego połączenia. Dla mężczyzn, którzy nie mogą się dodzwonić lub po prostu mają obawy przed rozmową, uruchomiliśmy adres mailowy: pomoc@pomesku.org. Po zapoznaniu się z treścią wiadomości, nasi psychologowie odpisują.
Kim jest typowy mężczyzna, który korzysta z telefonu zaufania? Można go jakoś określić?
Najczęściej jest to mężczyzna w kryzysie samotności albo w kryzysie relacji. Czasem ojciec, który chce zabiegać o opiekę nad swoimi dziećmi. Albo człowiek, który nie może sobie poradzić z własnym uzależnieniem. Albo ktoś, kto stracił pracę i z tego powodu ma problemy finansowe. Uogólniając, można powiedzieć, że po drugiej stronie słuchawki zazwyczaj jest mężczyzna, który cierpi, ma w sobie jakiś ból, smutek, lęk, złość, gniew – ich najczęstszym powodem są trudności w relacjach.
”Istnieje potrzeba przedefiniowania męskości, aby termin przestał określać męskość toksyczną, lecz zaczął definiować męskość włączającą, czułą, autentyczną”
Częściej dzwonią mężczyźni młodsi czy starsi?
Na początku zakładaliśmy, że naszą grupą docelową będą czterdziestolatkowie z małych miejscowości – ta grupa wydawała nam się najmniej zaopiekowana. Poza tym wydaje się, że właśnie to pokolenie najbardziej wzrastało w przeświadczeniu twardości i przekonaniu, że facet nie powinien prosić o pomoc. Jednak życie zweryfikowało nasze założenia. Dzwonią do nas mężczyźni w różnym wieku, z różnych środowisk.
Telefon zaufania nie od razu spotkał się z hurraoptymistycznym przyjęciem. Pojawiały się głosy, że to wymysł. Nadal docierają do państwa takie opinie?
Coraz rzadziej, choć wciąż pojawiają się głosy, że telefon jest niepotrzebny, ponieważ panowie powinni sami radzić sobie ze swoimi trudnościami. My uważamy inaczej. O ile zdrowie psychiczne kobiet od wielu lat jest ważnym społecznie tematem – i bardzo dobrze – o tyle o emocjach mężczyzn i męskim zdrowiu psychicznym, wciąż mówi się niewiele. Między innymi z tego powodu uruchomiliśmy Telefon Zaufania dla Mężczyzn. Zależało nam na stworzeniu anonimowej przestrzeni, bezpiecznej dla facetów, w ramach której będą mogli otwarcie porozmawiać o swoich trudnościach, potrzebach i emocjach. Chcieliśmy pokazać, że proszenie o pomoc jest męskie – zresztą ta myśl stała się również hasłem przewodnim naszego telefonu.
Męska obsługa to przemyślana strategia?
Od początku zakładaliśmy, że panom łatwiej będzie otworzyć się przed psychologami – mężczyznami. I faktycznie tak jest. Czasem ulgę przynosi samo wygadanie się – przypomina to efekt spotkania z kolegą. Ale w większości przypadków nasi rozmówcy są w ogromnym bólu, w głębokim kryzysie i potrzebują pilnej interwencji.
Z danych Komendy Głównej Policji* wynika, że mężczyźni o wiele częściej odbierają sobie życie niż kobiety – w 2023 roku na 5 233 samobójstwa, 4404 popełnili mężczyźni. Niektórzy dzwoniący mówią o myślach samobójczych?
Tak, zgłaszają się do nas osoby w kryzysie suicydalnym. Faktycznie, statystyki dotyczące śmierci samobójczych w grupie mężczyzn są zatrważające i to również był jeden z powodów powołania telefonu. Na 15 samobójstw dziennie w Polsce, aż 12 stanowią śmierci samobójcze meżczyzn.
Z czego to wynika?
Panowie doświadczają trudności w radzeniu sobie z normami i wyzwaniami dotyczącymi męskości. Mam wrażenie, że mamy do czynienia z podwójnymi standardami – z jednej strony docenia się naszą emocjonalność, a z drugiej za tę samą emocjonalność jesteśmy krytykowani. Podam przykład. Mężczyzna słyszy: „O jak wspaniale, że się wzruszasz”, a po chwili otrzymuje przekaz, że powinien być bardziej męski. W takiej sytuacji musi lawirować. Myśli sobie: „Jak mogę być jednocześnie emocjonalny i twardy?” Oczywiście, takie myślenie jest wynikiem norm społeczno-kulturowych, w których większość z nas wzrastała, niezależnie od tego, czy jesteśmy kobietami, czy mężczyznami. Słyszeliśmy, że mężczyźni powinni być twardzi, bo dzięki temu będą mogli samodzielnie radzić sobie w życiu, natomiast kobiety mogą pozwolić sobie na chwile słabości, mogą mówić o swoich emocjach. Do tego dochodzi kwestia kontrolowania i oceniania tej męskości zarówno przez mężczyzn, jak i też przez kobiety.
Dzwonią do państwa również mężczyźni doświadczający przemocy, nie tylko tej fizycznej, ale również psychicznej, seksualnej?
Statystyki policyjne wskazują rocznie na około dziesięciu tysięcy mężczyzn, którzy doświadczają przemocy. Chodzi wyłącznie o zgłoszone przypadki, mnóstwo spraw pozostaje w domowych przestrzeniach z powodu wstydu. Mężczyzna obawia się pójść na komisariat policji, na którym zapewne będzie musiał porozmawiać z policjantem a nie policjantką. To mężczyźnie będzie musiał powiedzieć, że bije go kobieta. W związku z tym wielu z nich woli nosić w sobie ten ból niż o nim opowiedzieć. Chciałbym zwrócić uwagę, że socjalizacja do męskości nierzadko jest przemocowa. Panuje przekonanie, jeżeli mężczyzna uderzy drugiego mężczyznę, to nic strasznego się nie dzieje, po prostu tak załatwią między sobą swoje sprawy. A każdego rodzaju przemoc jest nieludzka.
”Coraz rzadziej, choć wciąż pojawiają się głosy, że telefon jest niepotrzebny, ponieważ panowie powinni sami radzić sobie ze swoimi trudnościami. My uważamy inaczej”
Próbujecie dotrzeć z tym przesłaniem do szkół?
Oczywiście. W ogóle uważamy, że szkoła powinna być miejscem przyjaznym i bezpiecznym i dla dziewcząt, i dla chłopców. O ile dla tej pierwszej grupy w Polsce organizuje się wiele działań (i bardzo dobrze!), o tyle akcji kierowanych bezpośrednio do chłopców wciąż jest za mało. Staramy się to zmienić, inne organizacje również. Cieszy mnie, że coraz bardziej popularne stają się męskie kręgi. Bardzo dobrze funkcjonuje grupa performatywna „Chłopaki” oraz „Sztama” program edukacyjny kierowany właśnie do chłopców. Ostatnio odwiedziłem Technikum Menadżerskie w Toruniu, gdzie rozmawialiśmy na temat dostrzegania nierówności i przeciwdziałania dyskryminacji. Jeśli któraś ze szkół chciałaby nas zaprosić do przeprowadzenia warsztatu równościowego, to jesteśmy otwarci. Uważam, że nadszedł moment, kiedy powinniśmy zatroszczyć się nie tylko o dziewczynki, ale i o chłopców, zwłaszcza, że mamy do czynienia z ogromnym kryzysem zdrowia psychicznego wśród dorosłych mężczyzn. Gdybyśmy zaopiekowali się chłopcami na wcześniejszym etapie socjalizacji, to uniknęlibyśmy wielu kryzysów w ich życiu dorosłym.
Co jest obecnie największym wyzwaniem w mówieniu o męskości?
Przede wszystkim istnieje potrzeba przedefiniowania męskości, aby termin przestał określać męskość toksyczną, lecz zaczął definiować męskość włączającą, czułą, autentyczną. Powstanie telefonu stało się kolejnym krokiem do tego, aby zacząć szerzej myśleć o męskości w zakresie naszych działań fundacyjnych. Organizujemy konferencje naukowe, mocno działamy edukacyjnie. Realizujemy projekty, m.in. międzynarodową wymianę młodzieży w ramach programu Erasmus+ „Re-thinking Masculinity in Europe”. Okazało się, że potrzeba przedefiniowania męskości istnieje wszędzie – i w Polsce, i w Hiszpanii, i w Rumunii. Telefon stał się taką tubą, przez którą chcemy mówić, że należy poważnie zająć się trudnościami mężczyzn. Również o tym, że bycie mężczyzną nie sprowadza się tylko do bycia silnym, twardym, charyzmatycznym, zawsze gotowym. Kruchość i słabość też są ok!
Michał Bomastyk – konsultant ds. polityki równościowej, prezes zarządu Fundacji Instytut Przeciwdziałania Wykluczeniom. Doktor nauk humanistycznych w zakresie filozofii. Członek Pracowni Badań nad Obcością i Wykluczeniem Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu i pracownik tegoż uniwersytetu. Jego zainteresowania badawcze koncentrują się wokół teorii feministycznych, inności i obcości, teorii wykluczeń, studiów nad uchodźstwem oraz nad płcią. Edukator równościowy i pracownik młodzieżowy.
*Korzystałam z serwisu https://statystyka.policja.pl/
Zobacz także
„Zamiast mówić o 'męskości’, która jest 'w kryzysie’, może lepiej rozmawiać po prostu o końcu toksycznej męskości?” – pisze Ane Piżl
„Facet, który skupia się na swoim wyglądzie, zazwyczaj posądzany jest o próżność”. O tym, czego wymaga od mężczyzn społeczeństwo, a czego wymagają od siebie sami, mówi Sylwia Stankiewicz
Michał Szpak w nowej kampanii biżuterii Pandory. „Cieszy oko, miło popatrzeć” – piszą internauci
Podoba Ci się ten artykuł?
Powiązane tematy:
Polecamy
„Inni mają gorzej”, czyli czego nigdy nie mówić, gdy chcemy pomóc osobie w kryzysie. Tłumaczy Julia Kaffka
Filip Cembala: „Komu z nas nie brakuje ulgi w czasach zadyszki wszelakiej?”
„Co tam gwiazdeczko, nauczyłaś się?”. Julia Wieniawa gorzko o czasach szkolnych
Sara James porusza temat zdrowia psychicznego w najnowszym singlu. „Mam 15 lat i brak mi tchu” – śpiewa artystka
się ten artykuł?