„Są osoby, które nie zacieśniają relacji, nie dążą do nich. I wcale nie oznacza to, że ich nie chcą. Tak się ich boją, że nie są w stanie próbować”. Co nam odbiera lęk przed bliskością?
– Każdy z nas ma potrzebę bliskości, nie da się jej wymazać z naszego życia. U niektórych jednak fizjologiczna potrzeba bycia z kimś, dotykania kogoś i intymności, styka się z lękiem. Osoby te będą dążyć do bliskości mimo lęku, a po jakimś czasie dużej intymności zaczną oddalać się od partnera: przestraszą się i odejdą. Małżeństwo? Nie! Dłuższa relacja? Też nie! Narzeczeństwo? O w życiu! – tłumaczy psycholożka Małgorzata Osowiecka-Szczygieł z Uniwersytetu SWPS w Sopocie. Jak wpływa lęk przed bliskością na nasze relacje, samopoczucie i zdrowie? Czy można go oswoić, okiełznać, wyleczyć?
Aleksandra Tchórzewska: Bliskość to jedna z najbardziej pierwotnych i najsilniejszych potrzeb człowieka, ale także fundament każdej relacji. Dlaczego więc niektórzy się jej boją?
Małgorzata Osowiecka-Szczygieł: Głównie dlatego, że niesie za sobą różne – właśnie bardzo pierwotne – emocje, które pojawiają się w naszym dzieciństwie: przywiązanie do rodzica, najczęściej matki. To przywiązanie może jawić się bardzo różnie, np. w sposób bezpieczny: matka jest zawsze obecna, odpowiada na potrzeby dziecka, reaguje, kiedy dziecko płacze. Ale czasem przywiązanie jest lękowe albo ambiwalentne: kiedy matka jest dostępna tylko czasami, bo dziecko jest pozostawione samo sobie, albo musi prosić o bliskość, która jest mu dawana tylko wtedy, kiedy jest grzeczne albo ma dobre oceny.
Na drodze socjalizacji, wychowywania, nasze tendencje do tego, żeby się zbliżać albo oddalać, krystalizują się, wykształcają i utrwalają. Utwierdzamy się coraz bardziej w poczuciu czy warto, czy nie warto być blisko. Niektórym z nas z bliskością mogą kojarzyć się bardzo nieprzyjemne emocje albo różne zagrożenia.
Jak to zagrożenia?
Bliskość z jednej strony jest przyjemna, intymna, dużo z niej czerpiemy. A z drugiej strony, będąc z kimś blisko, wystawiamy się na krytykę, na to, co druga osoba z nami zrobi. Stajemy się bezbronnymi dziećmi, które są zdane na łaskę lub niełaskę „opiekuna”. Oczywiście możemy w każdej chwili dawkować sobie tę bliskość, nie musi to być bliskość absolutna.
Co to jest właściwie lęk przed bliskością?
Lęk przed bliskością jest emocją relacyjną, nieokreśloną, bezprzedmiotową i niedopowiedzianą. O ile strach jest czymś konkretnym, o tyle lęk nie, bo czasem nie wiemy, czemu się czegoś obawiamy. To emocja, która ujawnia się w wielu różnych sytuacjach: zarówno w bliskości romantycznej, jak i przyjacielskiej, koleżeńskiej czy rodzinnej.
Często lęk przed bliskością współistnieje z różnymi zburzeniami np. z zaburzeniami osobowości czy depresją.
I jakie są najczęstsze objawy tego stanu?
To zależy bardzo od tego, w jakich rodzinach się wychowaliśmy. Część osób bojących się bliskości paradoksalnie dąży do sklejenia z partnerem, przyjacielem, rodzicem. Poszukuje tej bliskości tak bardzo, bo kiedyś jej nie miała. Obawia się samotności, niezależności.
Każdy z nas ma potrzebę bliskości, nie da się jej wymazać z naszego życia. U osób z lękiem przed bliskością fizjologiczna potrzeba bycia z kimś, dotykania kogoś, intymności wiąże się z różnymi obawami. Osoby te będą jednak dążyć do bliskości mimo lęku. A po jakimś czasie dużej intymności zaczną oddalać się od partnera: przestraszą się i odejdą. Małżeństwo? Nie! Dłuższa relacja? Też nie! Narzeczeństwo? O w życiu.
Są też takie osoby, które obawiają się bliskości i zapewniają, że są niezależne, że wszystko zrobią same, że nie trzeba im w niczym pomagać, że są samowystarczalne. Są też osoby, które dużo pracują, mają niewiele kontaktów romantycznych, które nie uprawiają seksu, bo podobno tego nie potrzebują. Nie zacieśniają relacji, nie dążą do nich. I wcale nie oznacza to, że ich nie chcą. Tak się ich boją, że nie są w stanie próbować.
”Osoby mające lęk przed bliskością mogą zdradzać, schodzić się i rozchodzić, reagować emocjami, których parter nie jest w stanie zrozumieć”
Jakie sytuacje życiowe mogą doprowadzić do lęku przed bliskością? Oprócz wspomnianych sytuacji z dzieciństwa?
W dorosłości jak najbardziej również możemy doświadczać sytuacji, które wtórnie doprowadzą do lęku przed bliskością. Na przykład silne traumatyczne przeżycia typu: gwałt, wykorzystanie seksualne, mobbing w pracy, krzywda ze strony najbliższej osoby, zdrada, uwięzienie, porwanie. Trauma może sprawić, że cały obraz świata się burzy i człowiek uważa, że nie może już nikomu ufać. Ale z tym można się uporać, jeśli podejmiemy pracę terapeutyczną, leczenie.
Jak wpływa lęk przed bliskością na codzienne funkcjonowanie? Co nam odbiera?
Prawdziwą miłość, prawdziwą bliskość. Kiedy jesteśmy blisko, to odsłaniamy się przed kimś i otrzymujemy informację zwrotną. Kiedy powiemy: „Nic mi nie wyszło w życiu”, usłyszymy „Nic nie szkodzi, dla mnie i tak jesteś najwspanialszą osobą na świecie. Masz swoje ograniczenia, jak każdy, ale to też jest w porządku”. Jeśli nie jesteśmy w zażyłej relacji, nie mamy informacji zwrotnej, nie aktualizujemy wiedzy o sobie.
Lęk przed bliskością odbiera też wszystkie pozytywne emocje związane z wyrzutami hormonów, z możliwością rodzicielstwa. Osoby obawiające się bliskości stwierdzają potem: „Straciłam / straciłem coś ważnego, najbardziej aktywny moment młodości w moim życiu został niewykorzystany”.
Niektórzy boją się nawet zakochać.
Relacja romantyczna jest, obok relacji rodzicielskiej, jedną z najbliższych relacji w życiu. Filofobia, czyli strach przed zakochaniem, jest związana z lękiem przed bliskością i z mechanizmami, o których mówiłam wcześniej. Osoby bardzo boją się wejść w relację romantyczną, bo ona składa się w kluczowym momencie z czterech składników: bliskości, intymności, zakochania, zauroczenia. Osoby, które boją się bliskości, często nie będą doprowadzać do zakochania, będą zatrzymywać się na pierwszych etapach.
Czy u kobiet i mężczyzn inaczej przejawia się lęk przed bliskością?
Kobiety zazwyczaj bardziej otwarcie wyrażają emocje, są bardziej widzialne, opowiadają przyjaciółkom o sytuacjach życiowych, a mężczyźni często rozmawiają ze sobą bardziej konkretnie. Natomiast w poczuciu potrzeby bliskości czy obawy przed nią, różnic nie ma.
U mężczyzn może być to kulturowe: zostałem tak wychowany, że muszę być twardy, nie mogę uronić żadnej łzy. Wychowany w zimnym chowie mężczyzna staje się pozornie nieczułą osobą, natomiast pod skorupą jest ogromny lęk i ogromna potrzeba bliskości.
Jak zauważyć, kiedy mamy do czynienia z lękiem przed bliskością, a kiedy po prostu jesteśmy np. introwertyczni? Co powinno nas zaniepokoić?
Samodzielnie ciężko jest tę różnicę dostrzec. Wszystko sprowadza się do tego, z czym jest mi dobrze, gdzie czuję się komfortowo. Są osoby, które posiadają jednego partnera i jedną przyjaciółkę. I im z tym dobrze. Są też takie, które mają partnera i jeszcze do tego mnóstwo znajomych. Chodzi o poczucie: jest mi ze sobą dobrze i czuję się ze sobą komfortowo. Chodzi o porządek w głowie i w swoich wartościach. Bycie introwertykiem czy ekstrawertykiem jest kwestią osobowości. Nie da się tego przeskoczyć. Podobnie jest z temperamentem. Jeden lubi się przytulać, inny nie. Chodzi o to, żeby partner był do nas temperamentnie podobny. Problem zaczyna się wtedy, kiedy ktoś zaczyna czuć, że czegoś mu brakuje, ale tego nie realizuje. Kiedy źle śpi, ma koszmary, kiedy inni mu mówią, że za dużo pracuje. Kiedy zaczyna boleć brzuch bez przyczyny, ma dużo pracy, mało odpoczynku, często się przeziębia. Ta refleksja przychodzi zwykle potem: „Może chcę coś zapracować, zajeść, zapić? Może właśnie tę samotność?”.
Jak pomóc partnerowi, który przejawia lęk przed bliskością?
Jeśli to jest jednak duży problem, którego możemy nie zaakceptować, jeśli pojawiają się głębsze pokłady samotności, to odpowiednią drogą jest terapia par lub indywidualna. Terapia pary zdaje się zacieśniać relację, wzmacnia porozumienie, a terapia indywidualna może sprawić, że jedna osoba się zmieni, a druga już nie.
”Część osób bojących się bliskości paradoksalnie dąży do sklejenia z partnerem, przyjacielem, rodzicem. Poszukuje tej bliskości tak bardzo, bo kiedyś jej nie miała. Obawia się samotności, niezależności”
Jakie są sposoby radzenia sobie z lękiem przed bliskością? Oprócz wspomnianej terapii?
To zależy od nasilenia tego lęku, od tego, czy jesteśmy w stanie sobie samodzielnie z tym poradzić. Niezależnie od terapii warto próbować odpowiedzieć sobie na pytanie, czego chcę, czego potrzebuję, a czego nie. Zajrzeć w głąb siebie.
Czym skutkuje lęk przed bliskością? Jakie są długotrwałe skutki tego stanu?
Jeżeli będziemy wchodzić w związki mimo lęku, mimo wszystkich obaw i niechęci, bardzo możemy skrzywdzić nie tylko siebie, ale też partnera, z którym będziemy w związku czy relacji przyjacielskiej. Osoby mające lęk przed bliskością mogą zdradzać, schodzić się i rozchodzić, reagować emocjami, których parter nie jest w stanie zrozumieć. Pojawia się w nich cała paleta negatywnych emocji: lęk, wstyd, poczucie winy. Dochodzą do tego różnego rodzaju bóle, zaburzenia psychosomatyczne, płacz bez powodu i depresja maskowana. Zaczynają się porównywać z innymi, czuć wstyd, że nie umieją żyć tak, jak inni. To jest samonapędzające się koło. Im jest się starszym, tym trudniej z tego wyjść.
Małgorzata Osowiecka-Szczygieł — psycholożka i wykładowczyni. Pracuje na Uniwersytecie SWPS w Sopocie i Warszawie, w Akademii Medycznych i Społecznych Nauk Stosowanych w Elblągu, prowadzi także zajęcia na Uniwersytecie WSB w Gdańsku. Naukowo zajmuje się wpływem kontaktu z poezją na twórcze myślenie, a także pisaniem ekspresyjnym jako formą terapii wśród osób z doświadczeniem traumy czy chorujących przewlekle. Prowadzi zajęcia m.in. z: psychometrii, statystyki, psychologii poznawczej, interwencji kryzysowej, diagnozy twórczości oraz emocji i motywacji. Prowadzi warsztaty i szkolenia z twórczego rozwoju dla firm i instytucji. W wolnych chwilach zajmuje się promocją debiutanckiego tomu poezji „Plama na świecie”.
Zobacz także
„Będziemy odchodzić od technologii, a skupiać się na powrocie do naturalnego kontaktu człowieka z człowiekiem. Takie skin to skin w psychologii” – mówi psycholożka Monika Winek
„Rytuały w relacji pozwalają uzyskać poczucie bliskości, intymności i bezpieczeństwa, za którym kryje się przewidywalność” – mówi Mirela Batog
„Nie lubię narracji, że lęk trzeba przełamywać. Lęk to nasz przyjaciel, trochę dziwny, ale jednak” – mówi Joanna Chmura
Polecamy
„Każdy lęk może być zaburzeniem, jeśli odbiera nam komfort życia”. Pięć milionów Polaków przynajmniej raz w życiu będzie mieć napad paniki
Ludzie myślą, że mają rację, nawet jeśli się mylą. Naukowcy zbadali, dlaczego się tak dzieje
„Jeżeli nie słuchasz szeptów swojego ciała, to będziesz musiał usłyszeć jego krzyk” – mówi psychoterapeutka dr Agnieszka Kozak
Elizabeth Olsen o atakach paniki: „Przeżywałam je niemal co godzinę”
się ten artykuł?