Czy osoby zaszczepione przeciw COVID-19 mogą wciąż zarażać?
Szczepienia przeciw COVID-19 trwają obecnie na całym świecie. W Polsce zaszczepione zostały już 495 164 osoby. Wykazano, że oba produkty – Pfizera i BioNTecha oraz Moderny – są skuteczne w około 95 proc. Wciąż jednak nie wiadomo, czy zaszczepieni mogą przenosić koronawirusa SARS-CoV-2. Jakie mamy informacje na ten temat?
Odporność po szczepieniu na COVID-19
Badanie opublikowane w „The New England Journal of Medicine” wykazało, że ochrona przed COVID-19 zaczyna się dopiero 12 dni po pierwszej dawce szczepienia. Odporność w ok. 52 proc. osiąga się kilka tygodni później. Natomiast 95 proc. skuteczność pacjent uzyskuje tydzień po drugiej dawce szczepionki.
Odporność przed zachorowaniem na COVID-19 to jednak nie to samo co rozprzestrzenianie koronawirusa SARS-CoV-2. Wciąż nie ma wielu dowodów na to, czy osoba zaszczepiona nie może zarażać. W takim przypadku pacjent może czuć się dobrze, jeśli wirus dostanie się do organizmu, jednak może przekazywać go dalej drogą kropelkową.
Czy zaszczepieni mogą zarażać?
Odpowiedź na to pytanie jest niezwykle ważna dla każdego, kto zastanawia się, jak potoczą się kolejne miesiące pandemii. Jeśli szczepionka na koronawirusa w dużym stopniu zapobiega przenoszeniu wirusa – co naukowcy nazywają „odpornością sterylizującą” – to osoby, które otrzymały obie dawki, będą mogły żyć podobnie jak przed pandemią. Niestety, wciąż nie wiadomo, czy szczepionki mRNA wykazują takie działanie.
Według RKI (Instytut Roberta Kocha) nie wyjaśniono także, czy i w jakim stopniu osoby zaszczepione mogą przenosić koronawirusa.
„Posiadane dane nie pozwalają definitywnie ocenić skuteczności szczepionek mRNA przeciwko COVID-19 pod kątem zapobiegania lub ograniczania przenoszenia zakażenia” – informuje RKI, jak podaje Deutsche Welle.
Jeśli jednak szczepionka nie zapobiega przenoszeniu – co nazywa się odpornością funkcjonalną – wówczas ci, którzy ją otrzymali, nadal mogą zarazić się wirusem. Prawdopodobieństwo wystąpienia objawów COVID-19 jest znacznie mniejsze, jednak układ odpornościowy może nie zwalczyć wirusa całkowicie. W takiej sytuacji wirus może rozmnażać się, a następnie wydalać z nosa lub ust podczas wdechu, kaszlu czy kichania.
Dlaczego wciąż nie mamy wyników badań?
Zezwolenia awaryjne wydane przez FDA (Agencja Żywności i Leków), które pozwoliły na dystrybucję dwóch nowych szczepionek, wymieniają jedynie ich zdolność do powstrzymania rozwoju ciężkiego przebiegu COVID-19. Naukowcy, by skrócić czas oczekiwania na szczepionkę, badali jej skuteczność w ratowaniu życia i zdrowia chorych. Bez tracenia czasu na studiowanie bardziej skomplikowanej kwestii przenoszenia wirusa. Dopóki dane te nie będą dostępne, po szczepieniu należy nadal przestrzegać ogólnie zalecanych środków ochronnych.
Niektórzy eksperci sugerują, że co najmniej 70 do 75 procent populacji musi zostać zaszczepiona, aby kontrolować rozprzestrzenianie się wirusa.
Podoba Ci się ten artykuł?
Powiązane tematy:
Polecamy
Ciężkie infekcje COVID-19 mają zaskakujący wpływ na rozwój raka
Krztusiec atakuje już nie tylko dzieci. Coraz więcej dorosłych zakażonych
Kobiety w ciąży będą mogły skorzystać z refundowanych szczepień na krztusiec. To część ważnego pakietu
Szykuje się powrót maseczek. Szef GIS: „Narasta fala zachorowań”
się ten artykuł?