Czy powinniśmy się obawiać kurierów i dostawców jedzenia? Wyjaśnia wirusolog prof. Włodzimierz Gut
Pandemia korowirusa spowodowała, że jesteśmy zmuszeni do załatwiania wielu rzeczy na odległość. Nie chodzimy do restauracji, zamawiamy jedzenie do domu. Zamiast podpisać dokumenty w pracy, decydujemy się na przesłanie ich pocztą albo przez firmę kurierską. I choć przekonaliśmy się, że jest wiele rzeczy, które możemy załatwić bez wychodzenia z domu, to pojawiają się wątpliwości z tym związane.
Lepiej wysyłać i odbierać przesyłki przez kuriera, czy użyć do tego paczkomatu?
Wzrost zachorowań na COVID-19 w Polsce wywołał dyskusje na temat tego, czy lepiej korzystać z usług kuriera, czy z paczkomatów. Jedna z firm kurierskich, InPost, zachęca swoich klientów do korzystania z tej drugiej opcji. Pytanie, czy w kolejce do paczkomatu nie narażamy się na kontakt z innymi osobami, które też chcą z niego skorzystać? I które przecież też dotykają paczkomatu. O to, jaką formę przesyłania paczek lepiej wybrać, zapytaliśmy wirusologa prof. Włodzimierza Guta.
Wyjaśnia, że w związku z pandemią koronawirusa są określone procedury dla firm kurierskich, które muszą być przestrzegane. Jak tłumaczy, przede wszystkim kurier, który jest chory, nie powinien pracować. Tak samo jak osoba, która źle się czuje, nie powinna odbierać paczki. Jest kilka zasad, które powinny przestrzegane, jeśli już kurier pojawi się pod naszymi drzwiami.
– Kluczowe jest zachowanie maksymalnej ostrożności i dystansu. Konieczność założenia rękawiczek zależy od tego, jak jest przygotowana paczka – czy jest wyjałowiona czy nie. Na pewno nie zaszkodzą przy otwieraniu drzwi klamką. Można też robić to rękawem – mówi wirusolog.
Jeżeli firmy kurierskie stosują się do zaleceń – według niego problem nie istnieje. I to bez znaczenia, czy paczkę odbierzemy od kuriera, czy z paczkomatu. Według niego ryzyko zagrożenia jest minimalne – zarówno w jednym, jak i drugim przypadku. Natomiast jeśli chcemy spać spokojnie, przy korzystaniu z paczkomatów możemy użyć aplikacji. Dzięki czemu nie będziemy musieli dotykać ekranu przy skrytkach z paczkami.
A co z kontaktem, który mamy z kurierem pukającym do drzwi?
– Najczęściej polega on tylko na tym, że kurier podaje paczkę. Może ją położyć i się odsunąć. My podpiszemy dokument, że otrzymaliśmy przesyłkę i w tym momencie nie ma żadnego problemu. Naprawdę nie musi do nas pochodzić – podkreśla prof. Włodzimierz Gut.
Dodaje, że duże znaczenie ma też to, jak długo trwa zetknięcie się z osobą zarażoną koronawirusem. W przypadku kuriera to chwila, ale i tak najlepiej ograniczyć ten czas do minimum.
– Jeśli przemkniemy obok kogoś, to mamy minimalne szanse na zarażenie. Gdy postoimy sobie z taką osobą 15 minut, to szanse wielokrotnie rosną – tłumaczy.
Co z przesyłkami zagranicznymi – lepiej się wstrzymać?
Od 16 marca Poczta Polska zawiesiła nadawanie przesyłek zagranicznych, jednak firmy kurierskie nie zmieniły zasad funkcjonowania. W związku z tym wiele osób zastanawia się, czy jest to na pewno bezpieczne i czy lepiej nie wstrzymać się z wysyłką.
– Dane podawane w internecie dotyczące czasu, po którym wirusa na paczce już nie ma – to fikcja. W warunkach, kiedy nie ma żadnych mikroorganizmów w okolicy, potrafi zniknąć z płaskich powierzchni w 6 godzin. Jeżeli chodzi o środowisko, w którym my żyjemy, będzie to wielokrotnie szybciej – wyjaśnia Prof. Włodzimierz Gut.
Czy powinniśmy się obawiać dostaw jedzenia z restauracji?
Europejski Urząd ds. Bezpieczeństwa Żywności informuje, że nie ma żadnych dowodów na to, że żywność jest źródłem lub może być drogą przenoszenia koronawirusa SARS-CoV-2 , który wywołuje COVID-19. Lepiej jednak dmuchać na zimne.
Prof. Włodzimierz Gut radzi, żeby wybierać takie jedzenie, które możemy podgrzać. Badania dotyczące SARS-CoV wykazały, iż do inaktywacji tego wirusa wymagana jest 30-minutowa obróbka cieplna w temperaturze 60 st. Celsjusza.
Gut tłumaczy, że – tak samo jak w przypadku kurierów – ryzyko zarażenia jest minimalne. Ale jeśli chcemy zniwelować je do zera, wybierzmy opcję „bezkontaktowej” dostawy.
Koronawirus – co zrobić, kiedy coś nas niepokoi?
Służby sanitarne zalecają, by każda osoba, która w ciągu ostatnich dwóch tygodni przebywała w rejonie występowania zakażenia lub miała do czynienia z kimś, kto tam przebywał i obserwuje u siebie podane powyżej objawy, powinna trafić do najbliższego szpitalnego oddziału chorób zakaźnych. Nie wolno zgłaszać się do lekarza rodzinnego, ani tym bardziej do szpitalnego oddziału ratunkowego!
Przypominamy: Polski Narodowy Fundusz Zdrowia prowadzi całodobową infolinię (tel. 800 190 590) udzielającą informacji o postępowaniu w sytuacji podejrzenia zakażenia koronawirusem.
Polecamy
Nowe szczepionki przeciw COVID-19 będą dostępne od 25 października. Ekspert: „to musztarda po obiedzie”
FDA zatwierdziła nową szczepionkę na COVID-19. Kiedy preparaty na koronawirusa SARS-CoV-2 pojawią się w Polsce?
Zbliża się szczyt zachorowań na COVID-19, a MZ zapowiada przerwę w dostępności szczepionek: „Nie będą wykonywane”
Szykuje się powrót maseczek. Szef GIS: „Narasta fala zachorowań”
się ten artykuł?