Diagnoza w kieszeni. Smartfon pomoże wykryć zaburzenia neurologiczne
Założony przez trojga lekarzy kalifornijski startup przedstawił rewolucyjną aplikację Mindstrong Health. Ma ona pomóc w diagnostyce depresji, choroby dwubiegunowej, zespołu stresu potraumatycznego, a docelowo także – dostarczyć bezcennych, bo długofalowych i obszernych informacji na temat potencjalnych zmian w funkcjonowaniu mózgu użytkowników. Jak? Analizując tempo i sposób, w jaki piszesz, przeglądasz dane i obsługujesz smartfona.
Autorami innowacyjnej aplikacji są lekarze: Paul Dagum i Rick Klausner oraz Tom Insel, psychiatra i były dyrektor amerykańskiego Narodowego Instytutu Zdrowia Psychicznego.
Jej działanie polega na zbieraniu danych na temat sposobu korzystania ze smartfonu. Na jakie parametry zwraca uwagę Mindstrong Health? Zbiera informacje na temat tempa scrollowania, ilości popełnianych błędów w obsłudze i tak zwanego ‘przełączania’ miedzy zadaniami – czyli tego, jak szybko przechodzisz od, dla przykładu, pisania słów w wiadomości tekstowej do wstawiania znaków interpunkcyjnych. Być może brzmi niepozornie, ale jest smartfonowym odpowiednikiem popularnego w diagnostyce neuropsychologicznej testu na przełączanie uwagi. W tradycyjnej formie polega na zadaniu połączenia linią ciągu naprzemiennych liter i cyfr. Niepowodzenie może sugerować szereg zaburzeń funkcji mózgu, w tym uszkodzeń płata czołowego, który odpowiada za nasze planowanie i koordynację zadaniową.
Prace nad Mindstrong Health poprzedziło badanie, które przez rok sprawdzało na grupie 150 osób, czy istnieje zależność miedzy wynikami testów neuropsychologicznych, mierzących m.in. pamięć epizodyczną i funkcje wykonawcze, a sposobem użytkowania smartfona. Badanie wykazało nie tylko korelację, ale wartość predykcyjną – czyli przewidującą występowanie zaburzeń. Obecnie aplikacja ma na koncie w sumie pięć lat badan klinicznych potwierdzających jej skuteczność, a w marcu rozpoczęto współpracę z lekarzami i ośrodkami medycznymi.
Niewątpliwym atutem Mindstrong jest możliwość zbierania informacji i monitorowania zmian dzień po dniu, 24 godziny na dobę – w odróżnieniu od wizyty w gabinecie lekarskim raz na miesiąc i samodzielnego raportowania przez pacjenta obserwacji z leczenia. Jego rewolucyjnym aspektem jest też wspomniana możliwość przewidywania zaburzeń, co eliminuje fundamentalny w leczeniu dysfunkcji neurologicznych problem – pacjenci przychodzą po diagnozę dopiero wtedy, gdy zaburzenia są już widoczne, a więc w zaawansowanym stadium.
”Naszym celem jest zmienić definicję opieki zdrowotnej - z reaktywnej na proaktywną.”
Informacje zebrane od każdego użytkownika aplikacja szyfruje i przekazuje do interpretacji oprogramowaniu bazującemu na sztucznej inteligencji. Opracowane dane są przekazywane użytkownikowi i lekarzowi. Na potencjalnie istotne zmiany – na przykład dane mogące sugerować nawrót depresji – Mindstrong zwróci uwagę przesłaniem alertu. Możliwe, że oferowaniem aplikacji jako elementu planu opieki zdrowotnej będą w przyszłości zainteresowani pracodawcy – co może budzić zasadne kontrowersje.
Autorzy aplikacji twierdzą, że dotrzymują najwyższych standardów dbałości o prywatność użytkowników. Niechęć odbiorców do powierzania mechanizmom Mindstrong Health wrażliwych danych autorzy chcą pokonać m.in. argumentem przydatności zebranej w ten sposób masowej bazy danych. Obszerne informacje z ciągłego monitorowania sposobu i tempa obsługi setek tysięcy smartfonów to otwarte wrota do pogłębienia wiedzy o zaburzeniach i udoskonalania metod wczesnej diagnozy – co, wobec globalnej plagi zaburzeń neurologicznych i psychicznych – jest niezaprzeczalnym argumentem na korzyść tej innowacyjnej aplikacji.
Źródło: MIT Technology Review
Podoba Ci się ten artykuł?
Powiązane tematy:
Polecamy
Strażak wybudzony ze śpiączki po 1,5 roku. Został potrącony przez samochód, kiedy udzielał pomocy ofiarom wypadku
Włodzimierz Szaranowicz w poruszających słowach o chorobie: „Parkinson dysponuje bardzo silną bronią”
HELLO PONIEDZIAŁEK: Triumfują w klinice Budzik. 17-letnia Daria wybudziła się ze śpiączki po siedmiu miesiącach
Nie ma jeszcze 30 lat, a przeszła już 18 operacji neurochirurgicznych. Poznajcie Julię Folaron, „specjalistkę w sztuce tracenia”
się ten artykuł?