Przejdź do treści

Dlaczego szczytujemy? I czy orgazmy mają znaczenie? Mamy fragment książki „Dużo orgazmów proszę”

Tekst o kobiecych orgazmach i ich znaczeniu. Na zdjęciu: Kobieta z rękami w górze - HelloZdrowie
Dużo orgazmów proszę / istock
Podoba Ci
się ten artykuł?

Bez męskich orgazmów nie byłoby dzieci. Mężczyźni potrzebują ich do prokreacji. Gdyby seks był dla nich nudny, doprowadziłoby to do spadku liczby narodzin, a w efekcie do wymarcia ludzkiego gatunku. A dlaczego kobiety doznają seksualnej rozkoszy? Czy to dla nas coś w rodzaju zachęty, by pomóc w zaludnianiu świata?

Dlaczego szczytujemy?

Przetestowano całkiem sporo teorii – wszystkie zostały wyjaśnione i  jedna po drugiej zdyskredytowane przez profesor Elizabeth Lloyd w jej książce „The Case of the Female Orgazm (O kobiecym orgazmie). Najdziwaczniejsza z nich głosi, że kobiecy orgazm miał za zadanie sprawić, by nie tylko samiec alfa zdobywał wszystkie samice (a także najlepsze kąski z polowania i jaskinię z najładniejszym widokiem).

Inni też byli zdolni zapewnić partnerkom frajdę, dlatego możliwe stało się tworzenie więzi, a mężczyźni mieli motywację, by codziennie chodzić na polowanie. Dzięki temu plemię trzymało się razem, rozwijało się i mogło przetrwać. Profesor Lloyd sądzi, że prawda jest nieco mniej zawiła: według niej orgazmy u kobiet stanowią przyjemny skutek uboczny faktu, że podczas rozwoju płodu część ciała, która kształtuje się w penis u chłopców, a u dziewczynek w wulwę, ma swój zaczątek w tym samym kształcie.

Mniejsza o pochodzenie naszych orgazmów, ważne, że są. Wielkie dzięki.

Czy orgazmy mają znaczenie?

U kobiet są seksowne – zarówno dla nich, jak i dla ich partnerów. Dlaczego nie miałybyśmy chcieć ich jak najwięcej? Kobiety z  lepszym pożyciem seksualnym i te, które częściej się masturbują, lepiej śpią, mają wyższe poczucie zadowolenia i mogą wykorzystywać tę energię w innych sferach życia.

Prowadzone przez lata badania naukowe wykazały, że kobieca satysfakcja seksualna może przynosić następujące efekty:

  • lepsze trzymanie moczu,
  • poprawa jakości cery,
  • młodszy wygląd,
  • silniejszy system odpornościowy,
  • zacieśnienie więzi z partnerem seksualnym,
  • obniżenie ryzyka chorób serca,
  • jeszcze więcej orgazmów (satysfakcjonujące pożycie prowadzi do coraz lepszych doświadczeń – ciało można „wytrenować” do bycia dobrym w seksie, tak jak dzięki regularnym wizytom na basenie lepiej pływamy).

„Nie przystawaj na kiepski seks”

To prawdziwy cud, że w ogóle zdarza nam się czerpać satysfakcję z seksu bez zrozumiałej, realistycznej wizji, czego się spodziewać podczas zbliżenia – i bez edukacji wyjaśniającej, że to powinno być przyjemne. Jeśli nie znasz własnej anatomii, nie wiesz, czym jest łechtaczka, i nie odróżniasz gry wstępnej od penetracji, to rzeczywiście może się tak nieszczęśliwie zdarzyć, że przytrafi ci się „seks przez rajstopy”.

Edukacja seksualna daje nam podstawowe narzędzia do działania, a także zachęca do rozmowy o swoich doświadczeniach, dzięki czemu nie nosimy się z podejrzeniem, że coś jest z nami nie tak.

Za jej sprawą zdobywamy wiedzę potrzebną do podejmowania właściwych decyzji, które mają szansę dać nam więcej orgazmów niż zmartwień i powodów do niepokoju.

Słabe zbliżenie –  takie, po którym na samo wspomnienie się krzywisz albo ziewasz – to już nic dobrego. Są jednak takie rodzaje doświadczeń, których nie wolno bagatelizować, zwłaszcza przemocowy, krzywdzący, destrukcyjny i niszczący ego seks, po którym czujesz się chora, zagrożona, rozwścieczona lub nieszczęśliwa.

Jeśli odnajdujesz się w tym opisie – a najnowsze statystyki wykazują, że jedna na pięć kobiet w Wielkiej Brytanii ma na koncie doświadczenia nadużycia lub przemocy na tle seksualnym – zwróć się do specjalisty, który udzieli ci porady prawnej i medycznej, a następnie skieruje cię na odpowiednią terapię bądź ścieżkę sądową. Każdy ma prawo do przyjemności seksualnej – nie jesteś z tym sama.

Samantha z Seksu w wielkim mieście wygłosiła kiedyś słynne zdanie: „Jeśli raz mnie źle przelecisz, mogę mieć pretensje do ciebie, ale za drugim razem – już tylko do siebie samej”. Zauważ, że nie obwiniamy za kiepskie pożycie wyłącznie partnerów. Oczywiście powinni się ogarnąć: poszukać informacji o różnych technikach, kupić lubrykant, spytać, co lubisz, a czego nie, i pamiętać, że kobiet zazwyczaj nie podnieca, kiedy wciskasz ich głowę w swoje krocze. Partner powinien umieć odczytywać język twojego ciała, ale nie możesz od niego oczekiwać, że będzie ci również czytał w myślach.

Rozczarowujący seks często ma miejsce, kiedy oczekiwania są bardzo wysokie. Możesz go doświadczyć w wieku piętnastu lat albo osiemdziesięciu pięciu. Jeśli kobiety nie zaczną brać odpowiedzialności za swoją przyjemność, uczyć się, co im ją sprawia, i komunikować lub pokazywać to partnerom, ryzykują kiepski seks na resztę życia.

Niezadowalające zbliżenia mają długotrwały wpływ na seksualność

To żadna tajemnica, że w latach dojrzewania kształtuje się nasz sposób myślenia o sobie. Może słyszałaś docinki na temat swojej nadwagi albo kuzyn ci powiedział, że wyglądasz jak facet, jakiś chłopak ocenił, że miałabyś świetne nogi, gdybyś grała w rugby, a może nigdy nie przeszłaś rekrutacji do drużyny siatkówki. Większość z nas ma w głowie podobne demony: głosy powtarzające, że jesteś brzydka, nic niewarta, masz obrzydliwe ciało. To często prowadzi do zaniżonej samooceny, a co za tym idzie, odmawiamy sobie prawa do odczuwania przyjemności.

Dodajmy do tego brak rzetelnej edukacji seksualnej i wszystkie mity krążące wokół tego tematu – nic zatem dziwnego, że podchodzimy do seksu ze strachem i małymi oczekiwaniami. Większość z  nas się masturbowała, ale nie przyznałybyśmy się do tego koleżankom. Nikt nie mówi otwarcie o seksie i problemy po cichu narastają. Jeśli nie umiemy opowiadać o lepszych i gorszych doświadczeniach przyjaciółkom, to istnieje spore ryzyko, że przy partnerze jeszcze trudniej będzie nam okazać asertywność i mówić o swoich potrzebach. Mamy coraz niższe oczekiwania, złe wzorce się utrwalają, a niesatysfakcjonujący, niskiej jakości seks towarzyszy nam jeszcze długo po czasach dojrzewania i wczesnej dorosłości.

Czy rozmawiałaś kiedykolwiek ze  znajomymi o  masturbacji? A teraz? Czy poruszasz ten temat z córkami? Czy wychowujesz je w świadomości, że mają prawo to robić, jeśli chcą? Że nie muszą się tego wstydzić? Czy uzbrajasz je w potrzebną wiedzę, by nie godziły się nigdy na „seks przez rajstopy”? Najsmutniejsze, że w  dzisiejszych czasach sytuacja wcale nie zmienia się na lepsze.

Owszem, częściej widujemy zbliżenia na ekranie, ale dziewczęta wcale nie mają przez to mniej fałszywych wyobrażeń na temat seksu i tego, jak powinien on wyglądać – jeśli już, to mitów narodziło się jeszcze więcej. W dodatku młode kobiety nierzadko uczą się o seksie z materiałów pornograficznych, nie wiedząc, że porno jest fantazją, a nie materiałem instruktażowym.

Musimy rozmawiać z pokoleniem, które dorasta z dostępem do większej ilości materiałów niż tylko strona wyrwana ze świerszczyka i wyświechtany egzemplarz powieści Jackie Collins. To ważne, by młode kobiety dzieliły się swoimi doświadczeniami i z nich się uczyły. Trzeba rozmawiać o przyjemności i o tym, że dobry seks to coś więcej niż unikanie ciąży. Należy mobilizować kobiety i dawać im poczucie kontroli, aby nie przerażało ich mówienie o życiu intymnym i o tym, co daje im rozkosz. Teraz zdecydowanie jest na to odpowiedni moment: młodsze pokolenie już zaczęło redefiniować politykę tożsamości płciowej.

Najwyższa pora zrobić to samo z seksem. Jak jednak odejść od złego seksu? Od pozwalania facetom, by posuwali nas przez rajstopy i oglądali w trakcie telewizję. Od seksu, po którym masz ochotę wstąpić do zakonu albo przynajmniej kupić sobie habit z „Opowieści podręcznej” i unikać kontaktu wzrokowego z każdym, kto mógłby ci się spodobać. Nie chodzi tylko o młode kobiety, by poszerzały wiedzę i czuły się pewniej ze swoją seksualnością. Starsze pokolenia też muszą zacząć działać, powinny zrzucić z siebie bagaż negatywnych doświadczeń i odzyskać prawo do przyjemności.

 


Fragment książki „Dużo orgazmów proszę” The Hotbed Collective (wydawnictwo Prószyński i Spółka).

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy:

Podoba Ci
się ten artykuł?