Przejdź do treści

Do nacinania skóry stosowano pchły lub lancety, ranę przecierano świńskim tłuszczem lub tlenkiem ołowiu – jak kiedyś leczono bańkami

Ilustracja: Joanna Zduniak Rawpixel.com, Adobe Stock
Podoba Ci
się ten artykuł?

Jeszcze 30-40 lat temu większość dzieci doskonale znała bańki, choć lekarze oficjalnie ich nie zalecali. Mimo że historia leczniczego stosowania baniek liczy sobie tysiące lat, a ostatnio przeżywa renesans, ciągle jednak bańki zaliczane są do medycyny alternatywnej.

 

Lecznicze działanie baniek nie jest magią. W miejscu przystawienia do ciała opróżnionego z powietrza szklanego lub silikonowego naczyńka powstaje nadciśnienie, a skóra i jej podściółka zostaje wciągnięta do środka. Drażni to małe naczynia krwionośne, powodując ich przekrwienie i miejscowy odczyn zapalny, który aktywuje mechanizmy immunologiczne organizmu, wspierając proces leczenia.

W latach 70. i 80. ub. wieku bańki, obok zastrzyków z penicyliny, były standardem w leczeniu chorób górnych dróg oddechowych u dzieci. Ci, którzy mieli stawiane bańki, oczywiście suche, bez nacinania skóry, potwierdzą, że bardziej niż samych baniek bali się, że paląca się pochodnia spadnie im na plecy. Postawione bańki „ciągnęły” ze sporą siłą i pozostawiały siniaki. Mówiło się, że im ciemniejsze ślady, tym terapia skuteczniejsza. Potem należało poleżeć w łóżku, żeby baniek „nie przeziębić”. Stawianie baniek lokowano wśród metod medycyny ludowej, tradycyjni lekarze uważali to za gusła i zabobony.

Samą ideę działania baniek tzw. mokrych, czyli stosowanych w miejscu nacięcia ciała znali już ludzie pierwotni. Pierwsze bańki opisano na pochodzących z ok. 3300 r. p.n.e. glinianych tablicach w Mezopotamii. Ówcześni ludzie namalowali bańki na dokumentach z pieczęciami lekarskimi. Również Asyryjczycy stosowali bańki do upuszczania krwi w czerwienicy, do leczenia bólu głowy, nadciśnienia i wyciągania jadu po ukąszeniach. Od zarania dziejów bańki powszechnie stosowano i stosuje się do dziś w medycynie chińskiej. To Chińczycy do perfekcji opanowali metody stawiania baniek i przyczynili się do ich renesansu w czasach nam współczesnych.

Papirus Ebersa z 1550 r. p.n.e. opisuje zabieg stawiania gorących filiżanek/naczyń na skórze, by poprawić przepływ krwi. Bańki wykonywano wówczas z brązu, ceramiki czy rogów zwierząt. Stosowano je do leczenia gorączki, zawrotów głowy i omdleń, a także przy problemach z miesiączkowaniem, trawieniem, a nawet w lunatykowaniu. Medycy arabscy zalecali, by stawiać bańki w połowie miesiąca księżycowego, kiedy kumulują się substancje toksyczne. Bańki stawiano nie tylko leczniczo, ale i profilaktycznie. Wielkim animatorem stawiania baniek miał być prorok Mahomet, który poddawał się terapii 17-tego, 19-tego lub 21-go dnia miesiąca księżycowego.

Starożytni Grecy i Rzymianie o bańkach dowiedzieli się od Egipcjan. Ich działanie i zastosowanie opisał szczegółowo Hipokrates w dziele Corpus Hippocratium. Leczył nimi zaburzenia miesiączkowania, problemy z gardłem, uchem, choroby płuc, infekcje ropne i problemy z przepływem krwi w żyłach. Ówczesna wiedza o sposobie działania baniek była zgodna z popularną wówczas teorią humoralną, która tłumaczyła występowanie chorób pomieszaniem soków ciała. Hipokrates uważał, że w uporządkowaniu soków może pomóc postawienie baniek poniżej kolan. Greccy lekarze leczyli bańkami ataki padaczki, a nawet wypadanie macicy.

W średniowiecznej Europie bańkami leczyła św. Hildegarda z Bingen, która preferowała bańki mokre, wyciągające z naciętego miejsca na ciele truciznę. Zdaniem mistyczki, bańki leczyły choroby oczu i uszu, a także rwę kulszową i zapalenie oskrzeli. Bańkami mokrymi leczył też Paracelsus.

W Polsce pierwsze wzmianki o leczeniu bańkami znajdujemy w dziełach XVI-wiecznego botanika i lekarza Stefana Falimierza. Pozostawił on po sobie m.in. rycinę z sylwetką człowieka ze wskazanymi miejscami, gdzie powinno się je postawić. Bańkami próbowano też leczyć epidemię dżumy. Marcin Ruffus z Wałcza uważał, że bańki oczyszczają dymienice, czyli pełne ropy węzły chłonne.

Jeszcze w średniowieczu stawianie baniek było domeną lekarzy i znachorów. Z czasem wyspecjalizowali się w tym balwierze i kąpielowi, a bańkami leczono większość chorób, z bólem zębów i chorobami wenerycznymi włącznie.

Bańki mokre porównywano do upuszczania krwi i stosowano w miejscu stanu zapalnego, a także u osób zbyt słabych, by wykonywać u nich flebotomię. Do nacinania skóry pod mokre bańki stosowano pchły lub lancety. Ranę po nacięciu ciała przecierano octem, ciepłym winem, świńskim tłuszczem, a niekiedy tlenkiem ołowiu.

Medycyna nowożytna zaczęła odwracać się od baniek wraz z krytycznym podejściem do upustów krwi. W 1927 roku dr Stefan Giebocki pisał: „bańki są jednym z najpopularniejszych zabiegów stosowanych w lecznictwie ludowym, który wyszedł z mody w lecznictwie wyższym, dyplomowanym, gdyż nie był on godny lekarza z dyplomem akademickim, a tylko wiejskiej babki lub felczera”. W ślad za taką opinią, powszechną w całej Europie, zaprzestano badań naukowych nad bańkami, pozostawiając te praktyki znachorkom i szeptunkom.

W medycynie ludowej zachowały się zalecenia do stosowania baniek, np. w dzień św. Jakuba (1 maja) i św. Walentego (14 lutego). Stawianie baniek ciętych zanikało w Polsce do połowy XX wieku, bańki suche stawiano jeszcze do początków XXI wieku, ciągle jednak uważając to za metodę ludową, poza głównym nurtem medycyny. Jeszcze w 2007 roku stawianie baniek było jedną z procedur zaakceptowanych przez Ministerstwo Zdrowia, jednak w kolejnych latach zostało wykreślone, trochę wbrew światowym trendom, bo tam stawianie baniek przeżywa renesans – w Azji terapia bańkami jest refundowana przez tamtejsze ministerstwa zdrowia.

Triumfalny powrót baniek do współczesnej medycyny zachodniej zawdzięczamy Chińczykom, gdzie bańki stosuje się w leczeniu ponad 350 chorób. Chińscy lekarze uważają, że bańki odblokowują meridiany, powodując przepływ Qi i zniesienie zastoju krwi, niwelując przeziębienia, usuwając toksyny i ropę, a także zmniejszając obrzęki. W ślad za badaniami chińskim także i zachodni naukowcy wzięli na tapet stawianie baniek i potwierdzili ich skuteczność w leczeniu wielu chorób, usuwaniu toksyn, poprawie metabolizmu, odporności. Bańki działają jak środki przeciwbólowe, poprawiają odżywienie tkanek. Choć terapia bańkami nie przeszkadza w stosowaniu innych terapii, a na rynku dostępne są już znacznie bezpieczniejsze bańki bezogniowe, wielu lekarzy jest jej przeciwnych.

Bańki nie powinny być stawiane w okolicach serca, na twarzy, piersiach i uszkodzonych miejscach na skórze. Nie powinny ich stosować osoby, które mają problemy z krzepliwością krwi, choroby autoimmunologiczne, a także cierpiące na nadciśnienie tętnicze czy AZS. Zabieg nie jest wskazany dla kobiet w ciąży. Kiedyś, kiedy na rynku dostępne były tylko bańki szklane, ich stawianie wymagało pewnych umiejętności i zręczności, bo trzeba do tego używać ognia i robić to bezpośrednio nad ciałem chorego. Obecnie kupimy już bańki próżniowe ze specjalnym tłokiem, którym wyciąga się powietrze, a także bańki gumowe. Te ostatnie można kłaść na różne bolące miejsca, np. na stawy. Są też bańki magnetyczne i bambusowe.

W ostatnich latach obserwujemy na świecie modę na bańki. W 2016 roku podczas igrzysk olimpijskich w Rio de Janeiro furorę wywołał pływak Michael Phelps, który wystąpił do ceremonii medalowej ze śladami baniek na barkach i nogach. Jak tłumaczył, jest to dla niego najlepsza metoda na odzyskanie sił po intensywnym wysiłku. Za nim poszli inni sportowcy, a stawianie baniek w urazach sportowych stało się popularną terapią uzupełniającą rekonwalescencję. Bańki stały się też popularne w świecie celebrytów – pokazywały się z nimi Jennifer Aniston, Victoria Beckham czy Gwyneth Paltrow.

Korzystałam z książek: Kenneth Choi „Techniki stawiania baniek w powszechnych dolegliwościach” wydanej przez wydawnictwo Vital w 2018 roku i Shannona Gilmartina „Współczesna terapia bańkowa” wydawnictwa Purana z 2018 roku.

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy:

i
Treści zawarte w serwisie mają wyłącznie charakter informacyjny i nie stanowią porady lekarskiej. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem.
Podoba Ci
się ten artykuł?