Epidemia eboli powróciła do Gwinei po pięciu latach od uznania kraju za wolny od epidemii. Naukowcy mają teorię, dlaczego do tego doszło
Jeśli hipotezy naukowców zostaną potwierdzone, może się okazać, że człowiek, który przeżył epidemię eboli w Afryce Zachodniej w latach 2014-2016, mógł wywołać obecną epidemię panującą w Gwinei. Oznaczałoby to, że wirus może „ukrywać się” w organizmach osób, które przeszły zakażenie, nawet przez pięć lat.
„Ukrywający się” wirus
Urzędnicy Gwinei poinformowali w lutym o nowych przypadkach zakażenia wirusem ebola, pięć lat po uznaniu tego kraju za wolny od epidemii. Zainfekowało się już 18 osób, z czego 9 zmarło. Tamtejsze ministerstwo zdrowia przesłało próbki wirusa do laboratoriów Światowej Organizacji Zdrowia (WHO).
Według wcześniejszych informacji przekazywanych przez STAT News, ebola mogła się przenieść na inną osobę nawet 500 dni po wyzdrowieniu chorego. Wirus odnajdywany był w miejscach, gdzie układ odpornościowy jest mniej aktywny, np. w jądrach albo gałkach ocznych. Jednak najnowsze badania pokazują, że czas uaktualnić wiedzę na temat wirusa eboli. Bowiem może on „ukrywać się” w organizmach osób, które przeszły zakażenie, o wiele dłużej niż 500 dni. A co gorsza, może też wywoływać zupełnie nowe epidemie. Tak jak to było w Gwinei.
Na podstawie analizy DNA wirusa WHO udało się ustalić jego pochodzenie. Naukowcy doszli do wniosku, że ma on bardzo podobną budowę do „wariantu Makona”, którego wykryto w Afryce Zachodniej w 2014 r. W ciągu dwóch lat doprowadził do śmierci ponad 11 tys. osób – w Gwinei, Liberii i Sierra Leone.
Jak do tego doszło?
Atakujący obecnie wariant wirusa nieznacznie różni się od pierwowzoru sprzed pięciu lat.
„To dużo mniej różnic, niż można by się spodziewać podczas transmisji z człowieka na człowieka trwającej przez lata” – przekonują badacze.
Z ich obliczeń wynika, że jeśli wirus przemieszczałby się swobodnie między ludźmi, to w ciągu pięciu lat powstałoby ponad 100 jego różnych mutacji. Dlatego naukowcy stawiają hipotezę, że wirus pozostawał w ciele osoby zainfekowanej przez co najmniej pięć lat, po czym inna osoba została zakażona, prawdopodobnie drogą płciową. W ten sposób wywołana została obecna epidemia eboli w Gwinei.
Potrzebny nowy sposób działania
Jeśli hipotezy naukowców się potwierdzą, może być potrzebny całkiem nowy schemat zapobiegania epidemii eboli w przyszłości.
„Jeśli rzeczywiście osoby, które przeżyły ebolę, mogą po latach wywoływać nowe epidemie, szczepienie dużej części populacji Afryki równikowej może być jedynym rozwiązaniem, które powstrzyma epidemię” – uważa dr William Schaffner, ekspert ds. chorób zakaźnych na Uniwersytecie Vanderbilta.
Polecamy
Wielka Brytania: Śmierć pielęgniarki powiązana z przyjmowaniem leku odchudzającego w zastrzykach
28-latek zmarł w trakcie leczenia zębów. Rodzina domaga się odszkodowania
„Choroba jest tylko niewielką częścią tego, kim jestem”. Sammy Basso zmarł w wieku 28 lat
Były premier twierdzi, że Elżbieta II nie zmarła ze starości. „Wiedziała, że odchodzi”
się ten artykuł?